Mazurek: za zamieszanie z reprywatyzacją odpowiada prezydent Warszawy
Za zamieszanie związane z reprywatyzacją w Warszawie odpowiedzialna jest prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz - uważa rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Nie twierdzę, że Gronkiewicz-Waltz dawała przyzwolenie; być może nie miała właściwego nadzoru - dodała.
O sprawie reprywatyzacji i nieruchomości warszawskich Mazurek mówiła w poniedziałek podczas briefingu w Sejmie.
Zwróciła uwagę, że media donoszą o "dzikiej reprywatyzacji" i "samowolce w przejęciu kamienic czy ziemi", która miała miejsce w Warszawie. Jak zaznaczyła, dobrze się stało, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę dotyczącą gruntów warszawskich. Ustawa ma rozwiązać problem nieruchomości objętych tzw. dekretem Bieruta z 1945 r.
"Miejmy nadzieję, że sprawy reprywatyzacji w Warszawie będą teraz przebiegały w sposób rzetelny i uczciwy. Za całe to zamieszanie, to wszystko, o czym wiemy z mediów, tak naprawdę odpowiedzialna jest Hanna Gronkiewicz-Waltz, ponieważ to ona, tak naprawdę, organizuje i odpowiada za to, co się dzieje w ratuszu. Nie twierdzę, że dawała przyzwolenie. Być może nie miała właściwego nadzoru nad tym, co w zakresie reprywatyzacji się stało" - powiedziała Mazurek.
"Sprawami zajmuje się CBA, czy nawet złożyło już doniesienie do prokuratury. Poczekajmy na komunikaty z ich strony" - dodała.
Mazurek była pytana, czy w Warszawie powinien być wprowadzony nadzór komisaryczny. "Nie wiem. Chciałbym - jeżeli rzeczywiście doszło do złodziejstwa, o którym piszą media - żeby zostało to w sposób skuteczny ukarane" - powiedziała.
"Dobrze, że sprawy trafiły do prokuratury. Prokuratura w oparciu o określone dokumenty będzie stawiała, bądź nie, zarzuty" - podkreśliła Mazurek.
Jak poinformowała w poniedziałek Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej, 9 postępowań w sprawie nieruchomości warszawskich przekazano Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu. Jedno postępowanie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Od kwietnia br. Centralne Biuro Antykorupcyjne kontroluje decyzje reprywatyzacyjne w Warszawie. Kontrola dotyczy prawidłowości decyzji z lat 2010-16, głównie co do zwrotów gruntów warszawskich i nieruchomości przejętych dekretem Bieruta z 1945 r. Kontrolą objęto m.in. dokumentację dotyczącą postępowań administracyjnych prowadzonych przez Biuro Gospodarki Nieruchomościami dotyczących nieruchomości m.in. w Śródmieściu.
Pytany o efekty tej kontroli, zastępca koordynatora ds. służb specjalnych Maciej Wąsik powiedział w poniedziałek portalowi rp.pl, że prowadzonych jest pięć lub sześć śledztw dotyczących nieruchomości warszawskich. Pytany, czy niektóre decyzje będą mogły zostać podważone, Wąsik odparł, że państwo polskie przy tym stanie prawnym może się tym zająć. "Państwo polskie będzie odzyskiwało nieruchomości" - podkreślił.
W sobotę "Gazeta Wyborcza" opisała okoliczności reprywatyzacji jednej z najdroższych działek w Warszawie przy przedwojennej ul. Chmielnej 70, o wartości ok 160 mln zł. Miasto zwróciło ją w 2012 r. trójce prawników, którzy wykupili roszczenia do niej. Tymczasem Ministerstwo Finansów uzyskało dokumenty sugerujące, że b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, zostało w PRL przyznane za nią odszkodowanie. "GW" podała, że w 2012 r. mec. Robert Nowaczyk odebrał od wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba Rudnickiego decyzję o zwrocie działki - Rudnicki kilka tygodni później zrezygnował z pracy w ratuszu. Według artykułu w 2012 r. Rudnickiego i Nowaczyka łączyły relacje biznesowe - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem.
Zawiadomienie ws. przestępstwa przy zwrocie działki złożyło Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze.
Ustawa dotycząca gruntów warszawskich, którą w połowie sierpnia podpisał prezydent, jest próbą uporządkowania wieloletnich problemów i sporów prawnych dotyczących stołecznych gruntów. Jej celem jest likwidacja patologii związanych z nieuregulowaniem własnościowym nieruchomości - chodzi m.in. o handel roszczeniami. W procederze tym różne podmioty skupują od byłych właścicieli roszczenia do nieruchomości, a potem zarabiają na ich sprzedaży po znacznie wyższych cenach rynkowych.
Skutkiem wejścia w życie tzw. dekretu Bieruta było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Objęto nim ok. 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
(PAP)
>> Czytaj również: Prokuratorzy będą skuteczniej zwalczać pożyczki lichwiarskie