Muchy obrony milionowych premii ciąg dalszy - "ministra" uznała, że nie będzie mówić ludziom "co mają robić ze swoimi pieniędzmi"
Minister sportu Joanna Mucha oświadczyła, że nie będzie postulować, by prezesi PL2012 przekazali swoje milionowe premie na cele charytatywne, czego domagała się opozycja. Mucha oceniła, że mówienie ludziom, co powinni robić z własnymi pieniędzmi, to zła praktyka.
"Ja nie uważam, że dobrą praktyką jest mówienie ludziom, co powinni robić z własnymi pieniędzmi. Absolutnie nie będę żadnych postulatów tego typu do nich formułowała" - powiedziała Mucha na konferencji prasowej w piątek w Lublinie.
"Zresztą, uważam, że te postulaty, które były formułowane w przypadku marszałków Sejmu, też w dużej części były nie na miejscu" - dodała.
Sprawa premii dla szefów PL2012 wywołała wiele kontrowersji. Według mediów prezes Marcin Herra i wiceprezes Andrzej Bogucki za przygotowania i pracę przy projekcie Euro 2012 zainkasowali po ponad milion trzysta tysięcy złotych premii.
Mucha pytana, czy te premie nie są za wysokie, odpowiedziała: "Ja nie jestem od tego, żeby swoje opinie na ten temat wygłaszać. Ja jestem od tego, żeby respektować prawo i respektować zawarte wcześniej umowy".
Powtórzyła, że premie wypłacono zgodnie z prawem. "Nie miałam innej możliwości, jak po pozytywnej ocenie ze strony rady nadzorczej po prostu wypłacić premie" - dodała.
W czwartek Mucha tłumaczyła, że spółka PL2012 miała do wykonania "nieprawdopodobnie obciążającą" pracę; do jej zadań należało m.in. wykonanie szczegółowego planu działania, który obejmował każdy dzień Euro 2012.
Minister przypomniała, że kontrakty menadżerskie zostały podpisane przez jej poprzedników. Powiedziała też, że premie za postęp prac dla prezesów spółki zostały "w pewnym momencie" wstrzymane i miały zostać wypłacone w całości na koniec projektu, jeśli ten zostanie wypełniony w 100 proc. Wskazała, że projekt był monitorowany na każdym etapie przez radę nadzorczą oraz przez resort sportu.
Milionowe premie dla prezesów PL2012 oprotestowuje opozycja. PiS uważa, że premie powinny być oddane potrzebującym. "Chłopcy Drzewieckiego powinni przekazać swoje premie na cele charytatywne" - przekonywał w środę Marcin Mastalerek.
SLD zapowiadało wniosek do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o podjęcie czynności sprawdzających, czy nie doszło do działania na szkodę spółki PL2012. SLD chce zbadania m.in. czy przewodniczący Rady Nadzorczej, który podpisywał kontrakty Herry i Boguckiego nie był do tego nakłaniany.
Klub Solidarnej Polski złożył w Sejmie projekt ustawy, który zakłada 99-proc. podatek dochodowy od premii szefów spółki PL2012. Rzecznik SP Patryk Jaki wyjaśnił w środę, że taki podatek dotyczyłby wszystkich prezesów spółek skarbu państwa, jeśli ci "obchodziliby ustawę kominową".
Senator PO Jan Rulewski zwrócił się natomiast do minister Muchy "o rewizję decyzji" o przyznaniu premii prezesom spółki PL2012. Jak przypomniał, "działalność zarządu spółki została mocą decyzji parlamentu wyjęta z ustawy kominowej, a więc uhonorowana wzwyż, z uwagi na jej szczególny charakter mający wpływ na powodzenie Euro 2012". W ocenie senatora rola PL2012 sprowadzała się w głównej mierze koordynacji wysiłków innych podmiotów, a spółka "nie wykorzystała wszystkich szans, nie może być więc miejsca na niebiańską nagrodę dla członków zarządu".
Także poseł PO Andrzej Halicki powiedział w TVN24, że w dzisiejszych czasach premia za Euro 2012 jest "nieprzystająca do społecznych akceptacji". "Myślę, że prezesi mogliby sprostać oczekiwaniom społecznym, oddając część, ale to jest apel do nich" - powiedział Halicki.
(PAP)
ren/ son/ jbr/