W czasie świątecznego wyjazdu uważajmy na złodziei
Przedświąteczna gorączka zakupowa to czas żniw dla złodziei. Brak uwagi może się skończyć utratą pieniędzy i kart, a także dokumentów, co może mieć poważne konsekwencje.
Tylko w III kw. tego roku za pomocą wykradzionych dokumentów próbowano wyłudzić z banków kredyty na łączną kwotę 64,83 mln zł. Zachętą dla złodziei mogą być także informacje w mediach społecznościowych na temat zaplanowanych wyjazdów.
– W tych dniach jesteśmy w szale zakupów, poszukujemy wymarzonych prezentów dla naszych bliskich i często nie zwracamy uwagi na bezpieczeństwo nasze, naszych danych osobowych i przede wszystkim finansów – podkreśla Marcin Zadrożny, adwokat i rzecznik prasowy Fundacji Wiedza to Bezpieczeństwo.
Dużym zagrożeniem dla osób pochłoniętych zakupami są kieszonkowcy. Warto chronić nie tylko gotówkę, lecz przede wszystkim kartę płatniczą. Niedopuszczalne jest noszenie karty wraz z PIN-em. Należy też uważać przy podejmowaniu gotówki z bankomatu. Jeśli ktoś podejrzy przy tym numer PIN, nasza torebka stanie się jego celem. Także przy udostępnianiu karty sprzedawcy nie należy jej spuszczać z oczu. Może się zdarzyć, że ktoś zeskanuje pasek i dzięki temu uszczupli nasze konto.
– Bardzo istotne jest, żebyśmy nie spuszczali wzroku z naszej karty płatniczej. Dobrą praktyką jest używanie różnego rodzaju blokerów, futerałów do karty płatniczej. W centrach handlowych jest duże ryzyko, że nasza karta zostanie zeskanowana czy że dokonamy nieświadomie transakcji zbliżeniowej. Bloker na kartę płatniczą blokuje transmisję karty zbliżeniowej, dlatego ktoś przechodząc w niedużej odległości obok nas, nie zeskanuje takiej karty czy nie wykona transakcji zbliżeniowej – tłumaczy Zadrożny.
Podczas świątecznych zakupów dobrze też zrezygnować z noszenia dowodu osobistego. Może zostać skradziony i wykorzystany przez złodziei do zaciągnięcia na nasze konto pożyczki, kredytu czy założenia działalności gospodarczej. Według Raportu o dokumentach InfoDOK przygotowanego przez Związek Banków Polskich w III kwartale tego roku próbowano wyłudzić z banków kredyty na łączną kwotę 64,83 mln zł, a Polacy zastrzegli ponad 39 tys. skradzionych lub zgubionych dokumentów. W całym 2015 roku próbowano wyłudzić 7,2 tys. kredytów na łączną kwotę 253 mln zł.
– Kradzież tożsamości w naszym kraju jest plagą. Jeżeli ktoś wejdzie w posiadanie naszego dowodu osobistego, bez problemu może zaciągnąć na nasze nazwisko krótkoterminową pożyczkę czy podpisać umowę u operatora telekomunikacyjnego. Gdy stracimy dowód osobisty, powinniśmy niezwłocznie zgłosić się do banku i zastrzec dokument. Dobrą praktyką jest posiadanie konta na portalu Biura Informacji Kredytowej, z którego bezpośrednio można zastrzec dowód – wskazuje rzecznik prasowy Fundacji Wiedza To Bezpieczeństwo.
Przed kradzieżą powinniśmy też chronić nasze smartfony, na których mamy zazwyczaj dostęp do prywatnej i służbowej poczty, serwisów społecznościowych i aplikacji mobilnych. By zabezpieczyć znajdujące się na nim dane, warto zaszyfrować jego pamięć. Utrudni to potencjalnemu przestępcy uzyskanie dostępu do zebranych na naszym telefonie informacji.
– Pamięć wewnętrzna telefonu powinna być zaszyfrowana, również karty pamięci. Jeżeli nie jest, a ktoś nam ukradnie telefon komórkowy, bez problemu ma dostęp do wszystkich informacji, a często przetrzymujemy tam nie tylko zdjęcia prywatne, lecz także dokumenty, dostęp do poczty prywatnej czy służbowej – mówi ekspert.
Ekspert radzi, by postawić na pewniejsze rozwiązania, takie jak biometria, a także skonfigurować zdalne zarządzanie smartfonem. W przypadku kradzieży będzie można go zablokować i łatwo ustalić jego położenie. Kanały komunikacji takie jak dostęp do sieci Wi-Fi czy Bluetooth powinny być włączane tylko wtedy, kiedy jest to konieczne. W ten sposób można zminimalizować ryzyko włamania.
– Nie powinniśmy także informować na portalach społecznościowych, że udajemy się na zakupy czy wyjeżdżamy na święta. Wówczas osoby postronne, również złodzieje, wiedzą, że nie ma nas w domu. To swoiste zaproszenie dla złodzieja. Często takie posty publikujemy jako publiczne, w związku z czym taka informacja trafia do szerokiego grona odbiorców – przestrzega Marcin Zadrożny.
(Agencja Informacyjna Newseria)