Decyzja FED nieco osłabia złotego
Środowa decyzja FED, który podniósł spoty procentowe o 0,25 punkta procentowego od razu wpłynęła na spadek notowań złotego - zwracają uwagę analitycy. Choć złotówka w piątek znów się umocniła, w opinii niektórych analityków w dłuższej perspektywie można oczekiwać osłabienia tendencji wzrostowych złotówki z ostatnich tygodni.
Amerykański bank centralny FED (odpowiednik naszego NBP) podniósł w środę wieczorem polskiego czasu stopy procentowe o 0,25 punktów procentowych (25 punktów bazowych). To dopiero czwarta podwyżka w ciągu ostatnich 11 lat. W efekcie oprocentowanie w Stanach jest teraz w przedziale od 1,0 do 1,25 proc. - najwyższe od 2008 roku. Konsekwencje tej decyzji, jak zwracają uwagę analitycy, można było od razu zaobserwować na notowaniach złotego, który dotąd, przez ostatnich kilka tygodni, systematycznie się umacniał.
Rafał Sadoch z DM mBanku zwraca uwagę, że na czwartkowe silne osłabienie złotego wpłynęła nie tylko decyzja FED, która spowodowała odpływ kapitału z rynków wschodzących, ale także czwartkowe święto i "niższa płynność na rynku złotego, której towarzyszyło pogorszenie sentymentu".
Wszystko to "przełożyło się to na silne osłabienie PLN i wzrost notowań EUR/PLN do poziomu 4.23, a USD/PLN 3.80".
W piątek, przyznaje Sadoch, można zaobserwować odreagowanie czwartkowej przeceny złotego, bo inwestorzy zainteresowani byli tanią polską walutą.
Ok. godz. 13 za euro trzeba było bowiem zapłacić 4,21 zł, za dolara 3,77 zł, za franka zł 3,87 zł, a za funta 4,81 zł.
Zdaniem Sadocha jednak w średnim terminie raczej należy oczekiwać osłabienia złotego, "w związku z zacieśniającą się polityką głównych banków centralnych i wciąż gołębią Radą Polityki Pieniężnej", a kurs EUR/PLN może przekroczyć nawet 4.25.
Marek Rogalski DM BOŚ podkreśla, że Rezerwa Federalna "podtrzymała dotychczasowe wskazania dotyczące polityki monetarnej" i po raz drugi w tym roku podwyższyła stopy procentowe o 25 p.b. Jego zdaniem można w tym roku oczekiwać nawet jeszcze jednej podwyżki, a w przyszłym roku FED również planuje podnieść stopy trzy razy.
"Dla rynków wschodzących, w tym także walut naszego regionu, może być to pretekst do realizacji korekty ruchu z ostatnich kilkunastu tygodni. Jej skala będzie zależeć od postrzegania siły lokalnych gospodarek" - uważa Rogalski.
Jego zdaniem w przyszłym tygodniu w przypadku kursu USD/PLN "zwyżki powinny być kontynuowane, choć testem dla tego scenariusza będzie złamanie oporu przy 3,81".
Z kolei w przypadku kursu EUR/PLN szybki ruch w górę na mało płynnym rynku (w Polsce było Boże Ciało, ale rynki zagraniczne pracowały normalnie) "doprowadził do zbliżenia się w okolice górnego ograniczenia hipotetycznego kanału wzrostowego (4,24)". Dodaje, że "duża dynamika ruchu może prowokować korektę", choć granicą powinien być kurs 4,20-4,21.
Również analitycy Raiffeisen Polbank przyznają, że podwyżka stóp przez FED "dostarczyła impulsu do osłabienia złotego", a kurs EUR/PLN wzrósł do powyżej 4,22. Ich zdaniem jednak "w przypadku kontynuacji zwyżki na opór EUR/PLN może napotkać na poziomie 4,24", natomiast w dłuższej perspektywie "pomimo pogorszenia się sytuacji technicznej, brakuje jednak przekonywujących argumentów, które sugerowałby silniejsze odbicie kursu EUR/PLN".
"Tutaj obraz ten mógłby zmienić bardziej dynamiczny ruch na amerykańskim rynku długu. Tak długo jak będzie go brakowało, dobra obecnie sytuacja polskiej gospodarki w połączeniu z wysokim poziomem apetytu na ryzyko na światowych rynkach powinny stanowić wystarczające silne argumenty za tym aby złoty, po zakończeniu technicznej korekty, powrócił do trendu aprecjacyjnego" - stwierdza w swoim komentarzu Zespół Analiz Ekonomicznych Raiffeisen Polbank.
PAP/ as/