GAZETA BANKOWA: Cena oszczędzania, czyli wstrząs na rynku TFI
Polacy w przyszłym roku zobaczą czarno na białym, jak dużo płacą za usługi TFI, a także uświadomią sobie, jak wysokie opłaty wpływają na poziom oszczędności. I zaczną szukać alternatywy – przewiduje Marek Siudaj na łamach „Gazety Bankowej”
Kiedy kilkanaście lat temu rozmawiałem z jednym z ówczesnych prezesów TFI, zapytałem go, kiedy w Polsce wreszcie spadną opłaty klientów za oszczędzanie w funduszach. Odpowiedział, że nastąpi to, jak zacznie działać efekt skali, czyli gdy aktywa TFI osiągną poziom 100 mld zł. Obecnie aktywa TFI wynoszą już ponad 270 mld zł, a nadal jest drogo. Ale to się wkrótce zmieni – zbieg czynników sprawia, że w przyszłym roku na tym rynku można spodziewać się wojny cenowej.
Dlaczego jest drogo
Fundusze inwestycyjne w Polsce mogą pobierać kilka rodzajów opłat. Najbardziej znana i występująca praktycznie w każdym funduszu jest opłata za zarządzanie. W zależności od rodzaju funduszu wynosi średnio ok. 3,5 proc. dla podmiotów akcyjnych i do 0,7-0,8 proc. dla podmiotów obligacyjnych. Do tego dochodzi opłata dystrybucyjna, średnio wynosząca 2,5 proc. (choć zdarzają się i znacznie wyższe stawki), która pobierana jest przy wpłacie środków na rachunek funduszu. Klienci jej nie lubią, bo pomniejsza inwestowaną kwotę, więc często się z niej rezygnuje, choćby w ramach promocji. Występuje także opłata za wyniki, tzw. success fee, w ramach której TFI zabiera część wypracowanego zysku. No i zdarza się opłata za wyjście, czyli kwota wypłacana klientowi jest pomniejszana o kilka procent.
Oczywiście, od czasu wspomnianej rozmowy z prezesem TFI, sytuacja z opłatami nieco się zmieniła. Ale o radykalnych ruchach cenowych trudno mówić.
Pojawiły się rynkowe mechanizmy, które doprowadziły do obniżki średnich opłat za zarządzanie. Nowe fundusze akcyjne, które są tworzone, nie mają już opłaty za zarządzanie na poziomie 4 proc., jak wcześniej, ale jest to 3-3,5 proc. Ceny zatem spadają i będą spadać – mówi Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzających Aktywami i Funduszami.
Tyle że na tle Europy są to bardzo wysokie opłaty. Agencja Moringstar, zajmująca się funduszami inwestycyjnymi na świecie, w ubiegłym roku wyliczyła, że średnia opłata ważona aktywami w funduszach europejskich to 1 proc. W funduszach akcyjnych było to 1,27 proc. (...)
W lutym tego roku pojawił się pomysł radykalnego rozwiązania problemu opłat. Komisja Nadzoru Finansowego zaproponowała limitowanie wysokości prowizji, pobieranych przez TFI. W przypadku opłaty za zarządzanie miało to być góra 2 proc., a przy opłacie dystrybucyjnej – maksymalnie 5 proc. Ostatecznie Komisja z tego pomysłu się wycofała, ale opinii na temat opłat nie zmieniła. (...)
Szok dla klienta
Jednak od przyszłego roku instytucje finansowe będą musiały informować klientów nie tylko o tym, ile pieniędzy za zarządzanie pobrały, ale także będą musiały podać, z kim się nią dzielą. Taki obowiązek jest zapisany w unijnej dyrektywie MIFID2.
Prace nad implementacją MIFID2 toczą się już od dawna (to właśnie w trakcie spotkania konsultacyjnego na temat kształtu przepisów, dotyczących tej dyrektywy padła propozycja KNF, dotycząca limitowania opłat). Według wcześniejszych zapowiedzi, ustawa wprowadzająca tę dyrektywę miała zostać uchwalona już w lipcu, tymczasem, jak informuje resort finansów, nadal jest na etapie konsultacji. To oznacza, że ostateczny ich kształt może być inny, niż oczekują tego uczestnicy rynku TFI, jako że wiele zależy od interpretacji unijnych przepisów.
Według MIFID2, klient musi zostać dokładnie poinformowany o opłatach, jakie wiążą się z danym produktem, oraz o tym, do kogo te pieniądze trafiają. Ale dużo zależy od tego, jak te zapisy zostaną zinterpretowane. Może się okazać, że chodzi wyłącznie o przekazanie tej informacji, może jednak być i tak, że TFI nie będzie mogło przekazywać np. części opłaty za zarządzanie na rzecz dystrybutora. To zaś oznaczałoby, że konieczne będzie stworzenie nowej opłaty, która będzie pobierana właśnie przez dystrybutora – mówi Iwona Golonko z firmy doradczo-szkoleniowej Maroney.
Ale nawet jeśli przyjąć, że implementacja MIFID2 nie zmieni nic w opłatach, to informacja o tym, ile klient płaci pośrednikowi, może być dla wielu szokiem. Wyobraźmy sobie, że osoba, która ma jednostki funduszu akcyjnego o wartości 100 tys. zł, płaci rocznie 3,5 tys. zł opłaty za zarządzanie, z czego nawet 2,5 tys. zł może trafiać do pośrednika. Jeśli inwestycja ma horyzont 10-letni, okazuje się, że „bezpłatna” usługa doradcy może klienta kosztować nawet 25 tys. zł! (...)
Zapowiada się więc, że Polacy już w przyszłym roku dowiedzą się, ile dokładnie płacą za usługi TFI (oraz do kogo większość tych pieniędzy trafia), a także uświadomią sobie, jak wysokie opłaty wpływają na poziom oszczędności. I wszyscy na rynku zdają sobie sprawę, że klienci zaczną szukać alternatywy. (...)
Marek Siudaj
Pełną wersję rynku TFI i opłatach za inwestowanie oraz więcej informacji o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych
"Gazeta Bankowa" dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html