GAZETA BANKOWA: Jak „zamknąć” CIT?
Zamykanie luk w VAT odbywa się w blasku reflektorów. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku podatków od dochodów osób prawnych. Tutaj działania Ministerstwa Finansów wydają się rozproszone i nie są nagłaśniane. Ale powstaje mechanizm, który posłuży do wychwytywania firm unikających płacenia CIT – pisze w „Gazecie Bankowej” Marek Siudaj
Dane GUS pokazują coś zadziwiającego. W 2008 r. przychody przedsiębiorstw niefinansowych wyniosły 2,36 bln zł, a wynik netto sięgnął 77,6 mld zł. Z kolei w 2015 r. przychody wzrosły o 1/3, do 3,16 bln zł, wynik netto zwiększył się o przeszło 30 proc., do 101,4 mld zł. I tylko dochody z CIT są takie same – na poziomie nieco ponad 27 mld zł.
Proces uszczelniania systemu podatku CIT rozpoczął się jeszcze w 2016 r. Wówczas Sejm uchwalił zmianę w ustawach podatkowych, która wprowadza tzw. klauzulę o unikaniu opodatkowania. To druga próba, pierwsza – podjęta kilka lat wcześniej – została zablokowana przez ówczesny Trybunał Konstytucyjny. I to pomimo faktu, że podobne klauzule są w przepisach podatkowych innych krajów.
Klauzula pozwala urzędnikom skarbowym ignorować efekty działań prawnych spółek, jeśli nie mają one żadnych innych skutków poza redukcją podatku dochodowego. Wówczas liczą oni podatek tak, jakby takiej, zbędnej z punktu widzenia ekonomicznego, transakcji jeszcze nie było.
Zmiana została wprowadzona do przepisów w połowie roku, a więc nie objęła rozliczeń podatkowych za 2015 r. Jednak te złożone przez firmy w tym roku, a więc już za 2016 r., jak najbardziej podlegają działaniu nowych przepisów. Z nieoficjalnych szacunków, do jakich udało się dotrzeć „Gazecie Bankowej”, wynika, że w kilkuset kontrolach prowadzonych obecnie w całym kraju, klauzula o unikaniu opodatkowania może znaleźć zastosowanie. Na dodatek samo jej wprowadzenie do ustaw podatkowych sprawiło, że część przedsiębiorców zaczęła znacznie dokładniej analizować ewentualne szanse i ryzyka, związane z tzw. optymalizacją podatkową.
(...)
Problem z CIT, jaki mamy w Polsce, bierze się także z dużego udziału inwestorów zagranicznych w naszym kraju. Wiele dużych przedsiębiorstw do spółki-córki koncernów z siedzibą w Europie, które także nie chcą dzielić się z naszym fiskusem. Wyraźnie było to widać w przypadku dwóch francuskich koncernów, które niedawno dokonały sprzedaży polskich aktywów. Elektrownia Połaniec, spółka należąca do Engie, funkcjonowała przy bardzo niskim kapitale obrotowym, praktycznie całe środki na działalność pożyczała od innych spółek z grupy. Również EDF finansował działalność swoich spółek w Polsce pożyczkami – na 4 mld zł, jakie za francuskie aktywa zgodziła się zapłacić PGE, aż 2 mld zł to spłata pożyczek. Jest to znana od dawna metoda unikania podatku – odsetki są tak ustalane, że pożerają dochody, więc spółka oficjalnie funkcjonuje bez zysku. I znowu – mówimy o podmiotach wartych miliardy złotych.
Ale walkę z unikaniem płacenia CIT utrudniają jeszcze i dość prozaiczne sprawy. Choćby konstrukcja prawna podatków dochodowych. W kraju mamy dwie podstawowe ustawy o podatku dochodowym – jedna od osób fizycznych, druga od osób prawnych. Tyle że ta pierwsza obejmuje również osoby prowadzące działalność gospodarczą. W praktyce oznacza to, że prawie każdy zapis z ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych musi zostać powtórzony w ustawie przeznaczonej dla osób fizycznych, co komplikuje przepisy kompletnie niemające związku ze spółkami. Dlatego też MF analizuje możliwość stworzenia nowych ustaw podatkowych. O takich zmianach mówi się w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2017-2020.
„Na etapie prac analitycznych znajduje się reforma podatków dochodowych obejmująca rozdzielenie opodatkowania wynagrodzeń, działalności gospodarczej, niezależnie od formy prawnej, w jakiej jest ona prowadzona oraz opodatkowania zysków kapitałowych” – czytamy.
I choć resort finansów twierdzi, że decyzji jeszcze nie ma, to jednak prace analityczne są bardzo zaawansowane. Gdyby doszło do rozdzielenia ustaw, byłoby znacznie łatwiej dokonywać zmian w przepisach, których celem jest uszczelnienie CIT.
Miliardy do wzięcia
Wszystkie te prace mają na celu zwiększenie wpływów z podatku CIT. Na temat tego, ile można uzyskać z uszczelnienia tego podatku, padają różne szacunki. W dokumentach Parlamentu Europejskiego mówi się, że Polska rokrocznie traci ok. 10 mld euro, a więc grubo ponad 40 mld zł z powodu unikania podatków przez firmy.
Specjaliści jednak uważają, że jest to zawyżona kwota. Że bliższe prawdy jest kalkulacja straty polskiego budżetu na unikaniu CIT na poziomie 5-6 mld euro. To oczywiście wciąż gigantyczne pieniądze – 20-24 mld zł, a więc kwota, która prawie w całości byłaby w stanie pokryć wydatki związane z programem Rodzina 500+.
Marek Siudaj
Pełną wersję tekstu o uszczelnianiu podatków przeczytasz w „Gazecie Bankowej”:
Bieżące wydanie jest dostępne w salonach Empik i kioskach. Polecamy też e-wydanie miesięcznika, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html