Zmienne jak prognozy... ekonomistów
Eksperci, odpowiadający na kwartalne, makroekonomiczne ankiety NBP w latach 2016-2017, wskazując powody, dla których ich prognozy są takie a nie inne, w swoich komentarzach przechodzili od niepewności politycznej, przez strach o skutki wprowadzenia programu „Rodzina 500+” i kurs złotego po obawy o stan rynek pracy.
Rok 2016 dla ekonomistów stał pod znakiem niepewności politycznej i trudności w ocenie wpływu wprowadzanego programu Rodzina 500+. To właśnie przede wszystkim stymulowało ich prognozy gospodarcze. W opinii do wyników ankiety z I kw. 2016 r. można było przeczytać, że „komentarze ekspertów dotyczyły dużej niepewności związanej z sytuacją polityczno-gospodarczą, zarówno w Polsce jak i jej otoczeniu, która utrudnia prognozowanie wzrostu gospodarczego i kursu walutowego”.
Drugi ważny czynnik mający wpływ na bieżące prognozy to program 500+. Pojedynczy eksperci zwracali uwagę na oddziaływanie możliwych zmian w systemach podatkowych na ceny konsumpcyjne oraz wpływ czynników demograficznych na rynek pracy i inflację (przyczynianie się do spadku bezrobocia i wzrostu płac oraz wzrostu inflacji) - napisano w marcowych wynikach ankiety makroekonomicznej 2016 r.
Szacunki wzrostu gospodarczego na rok 2017 i rok 2018 wynosiły odpowiednio 3,6 proc. i 3,5 proc.
W komentarzach kolejnej ankiety czyli z II kwartału 2016 r. pojawiła się niepewność związana z wynikami referendum w Wielkiej Brytanii, a dotyczącego pozostania bądź wyjścia tego kraju z Unii Europejskiej. Rok wcześniej – na początku drugiej połowy 2015 r. ówczesny premier Wlk. Brytanii David Cameron, zapowiedział przeprowadzenie referendum i w czerwcu 2016 r. okazało się, że Wlk. Brytania wychodzi z UE.
Z tego, co pojawiało się w komentarzach wynika, że eksperci nie byli w stanie ocenić skutków tej decyzji. „Brak informacji o dalszych krokach Wielkiej Brytanii i planowanym przebiegu wyjścia z Unii Europejskiej utrudnia ocenę jego skutków”. Eksperci oczekiwali, że wpłynie to negatywnie na wzrost gospodarczy.
Jak się później okazało, że Polska może wykorzystać skutki Brexitu i na tym skorzystać. Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów mówił, że „Polska jest w pewnym sensie beneficjentem Brexitu, jeśli chodzi o przenoszenie się inwestorów z Anglii do innych krajów. Dziś przywędrowały już do nas z Wysp inwestycje generujące ok. 30-40 tys. miejsc pracy. Przyjdzie niebawem drugie tyle i będą to miejsca pracy dobrej jakości”.
I podobnie jak kwartał wcześniej, do źródeł niepewności eksperci włączali krajową politykę gospodarczą. Jednak wskazywali także na to, że program 500+ i osłabiający się kurs złotego (kurs USD/PLN w marcu 2016 r. sięgał 3,72 a w czerwcu 2016 r. 3,94; EUR/USD odpowiednio 4,24 i 4,37) mogą oddziaływać w stronę wzrostu inflacji i PKB. Prognoza wzrostu gospodarczego na rok 2017 wyniosła 3,4 proc., a na 2018 r. 3,3 proc.
W kolejnej ankiecie eksperci zwracali uwagę przede wszystkim na uwarunkowania zewnętrzne: „na prawdopodobne utrzymanie się stagnacji w Unii Europejskiej w związku z licznymi problemami (Brexit, migracja, problemy strukturalne, sytuacja banków) a, co za tym idzie, na możliwe pogarszanie się nastrojów przedsiębiorstw i konsumentów”.
Wśród czynników wewnętrznych największe znaczenie ma kształtowanie się inwestycji publicznych oraz zmiany na rynku pracy w związku z programem 500+ oraz procesami demograficznymi – czytamy w komentarzu do wyników badań.
Niepewność polityczna została zatem odsunięta na dalszy plan. Program 500+ od początku wzbudzał emocje. Sceptycy podkreślali, że kobiety zaczną masowo rezygnować z pracy. Jednak jak wynikało z badań NBP, dotyczących rynku pracy, wpływ na spadek aktywności zawodowej, nie został potwierdzony.
Korzystając z opublikowanych do tej pory danych, trudno jest wiązać obniżanie się aktywności zawodowej osób w tym wieku z wypłacanymi od czerwca br. świadczeniami w ramach programu „Rodzina 500 plus” – można było przeczytać w raporcie NBP o rynku pracy za I kw. 2017 r.
W kolejnym kwartale eksperci, którzy przekazali komentarze, zwracali uwagę na dynamikę inwestycji, zarówno publicznych jak i prywatnych, efekt płac na obserwowane zmiany na rynku pracy, (dla przypomnienia bezrobocie w ostatnich miesiącach spada do najniższych poziomów od wielu lat. We wrześniu tego – jak informował resort pracy – wynosiło 6,9 proc., co było najniższą wartością od 26 lat), a także na skutki polityki gospodarczej w Stanach Zjednoczonych.
Prognozy dotyczące wzrostu PKB w ostatniej ankiecie z 2016 r. wynosiły 3,1 proc. dla 2017 r. i 3,3 proc. dla 2018 r. Jak widać w ubiegłym roku prognozy dynamiki gospodarczej spadały z kwartału na kwartał. Dużą zmianę w przewidywaniach można zaobserwować już w I kw. 2017 r.
W pierwszej ankiecie z 2017 r. ekonomiści skupili się na rynku pracy, zwracali uwagę na skutki napływu siły roboczej z zagranicy dla sytuacji na rynku pracy i w sferze konsumpcji, jak też na skalę i tempo absorpcji funduszy z Unii Europejskiej z nowej perspektywy finansowej. Pojawia się także dług w stosunku do PKB: „(…)w dłuższym horyzoncie – prawdopodobna konieczność podwyżki podatków w Polsce lub podniesienia limitów konstytucyjnych odnośnie relacji długu do PKB”.
W 2016 r. relacja państwowego długu publicznego do PKB wynosiła 52,1 proc. W założeniach na 2017 r. jest obniżenie do 51,7 proc. Przyjęta przez rząd „Strategia zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2018-2021”, zakłada utrzymanie się relacji długu do PKB w 2018 r. na tegorocznym poziomie, a w kolejnych latach ma się stopniowo obniżać aż osiągnie 46,2 proc. w 2021 r.
Prognoza wzrostu tegorocznego PKB już wzrosła – w porównaniu do ostatniej rok wcześniej – do 3,4 proc., a na rok przyszły do 3,5 proc.
Opinie z kolejnej ankiety przynoszą zaskakującą zmianę. Otóż eksperci twierdzą, że „na bieżącą koniunkturę pozytywnie oddziałuje wzrost zasobności gospodarstw domowych (program 500+ i silniejszy złoty)”. Okazało się zatem, że program 500+ przynosi pozytywnie efekty, a złoty umacnia się w odróżnieniu do wcześniejszych obaw o jego osłabienie (w styczniu kurs USD/PLN wynosił 4,0 w czerwcu 3,70; EUR/PLN odpowiednio 4,32 i 4,23).
Ankietowani ekonomiści skupili się na rynku pracy i „możliwych dostosowaniach płacowych, wynikających z łatwiejszego dostępu Ukraińców do rynków pracy w UE”. Zgodnie z decyzją UE, Ukraińcy, którzy posiadają paszport zabezpieczony biometrycznie, mogą wyjeżdżać do krajów Unii na 90 dni bez wiz.
Według ich szacunków z tego okresu gospodarka w tym roku wzrośnie o 3,8 proc., a w przyszłym o 3,7 proc.
W ostatnio publikowanej ankiecie makroekonomicznej NBP eksperci ponownie zwrócili uwagę na napięcia na rynku pracy, tym razem „związane z brakiem odpowiednich pracowników, których skutkiem może być pojawienie się spirali płacowo-cenowej”. Przy spadającym bezrobociu i rosnącym popycie na pracowników, jest duże prawdopodobieństwo wzrostu płac (według GUS we wrześniu średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 6 proc. w ujęciu rocznym). Tym razem tegoroczny wzrost gospodarczy ma wynieść 4,0 proc., a w przyszłoroczny 3,8 proc.
Pojawiły się jednak i inne czynniki: niskie oprocentowanie depozytów, a co za tym idzie ryzyko wycofywania środków z banków i przeznaczania ich na konsumpcję. Od marca 2015 r. Rada Polityki Pieniężnej utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale to już całkiem inna historia…