Informacje

Ładowanie to wyzwanie, czyli o e-flocie

Anna Niczyperowicz

Anna Niczyperowicz

dziennikarz, architekt

  • Opublikowano: 16 czerwca 2018, 17:05

  • Powiększ tekst

Elektryczne samochody służbowe pojawia się na naszych ulicach szybciej niż te prywatne. Ich cena jest, póki co, zbyt wysoka dla przeciętnego Polaka. Natomiast wymiana floty w firmie na niskoemisyjne pojazdy ma – nawet w obliczu dzisiejszych cen – sens. Liczą się przecież niższe koszty eksploatacji, mniejsza awaryjność, a także zachęty ze strony rządu.

Podobnie – w administracji publicznej. Ustawa zakłada stopniowe zastępowanie elektrykami samochodów spalinowych. W obu tych przypadkach codziennym użytkownikiem samochodów elektrycznych będzie ten sam Kowalski, polski pracownik administracji lub korporacji, którego nie stać na zakup własnego pojazdu. I aby mógł na co dzień się tym służbowym autem poruszać – będzie musiał go „tankować”.

Samochodów ma przybywać, infrastruktura do ich ładowania jest jednak bardzo skromna. Czy firma/urząd zapewni swojemu pracownikowi dostęp do punktu ładowania w siedzibie? Czy ten problem pozostanie jego kłopotem i będzie zmuszony nie tylko sam załatwić przydomowe gniazdko z prądem, ale również potrafić rozliczyć się z zużytej na cele służbowe energii elektrycznej?

Nad takimi kwestiami debatowali uczestnicy konferencji E-mobility podczas Międzynarodowych Targów Ekoflota.

Niskoemisyjna flota w firmie – czy ładowanie to wyzwanie?

Podstawowym problemem mieszkańców polskich osiedli jest brak dostępności do punktów ładowania we wspólnych garażach podziemnych czy zewnętrznych parkingach. O ile ten problem nie dotyka zupełnie właścicieli domów jednorodzinnych czy szeregowców, bywa że przestrzenie współdzielone nie są wyposażone w żadne gniazda prądu, nie mówiąc już o instalacji umożliwiającej montaż punktu ładowania. Ustawa co prawda nakłada obowiązek wykonania takiej instalacji w nowopowstających budynkach. Co jednak z tymi wybudowanymi wcześniej?

Okazuje się, że w przypadku takiej potrzeby procedura jest tak zniechęcająca, że wnioskodawcy rezygnowali z pomysłu. Najpierw walka ze wspólnotą mieszkaniową, potem przeszkody techniczne (bo okazuje się, że wcale nie kłopot w prawnych) i przede wszystkim powszechny strach, że koszty obciążą wszystkich.

Dziś patrzymy na to co będziemy oddawali klientom za 3 lata i planujemy, myślimy, organizujemy. Nie wiadomo skąd ten lęk przed obciążeniem kosztem. Producenci urządzeń ofiarują systemy, które doskonale prowadzą rozliczenia. Nie ma przeszkód, by instalować te systemy w nowych budynkach, jest to w zakresie mozliwości deweloperów – mówił Kazimierz Monkiewicz – Manager ds. CSV, Echo Investment .

To prawda. Są wymogi dla nowych budynków, ale nic się nie dzieje. W praktyce ładowanie w domu jest niemożliwe. Przy dużym szczęściu po latach może ktoś wywalczy własną stację. Wiedza deweloperów i administratorów w tym temacie jest niewielka. W budynkach istniejących zaś mieszkańcy nie umieją się dogadać – mówił Piotr Michalczyk – Parter PwC

O tym jak sobie radza mieszkańcy Norwegii i Holandii mówi Bjorn Utgard – Director of New Markets, EV BOX :

W Norwegii jest bardzo dużo takich osiedli, gdzie są współdzielone miejsca parkingowe. Z kolei w Holandii parkuje się głównie przy ulicy i jest w interesie miasta, żeby zapewnić punkty ładowania przy krawężnikach. Popyt napędza podaż. Kiedy ma się sąsiadów – wszystkie decyzje są podejmowane wspólnie, tak jak to się robi w innych sytuacjach. 50 proc. Polaków mieszka w domach jednorodzinnych i to jest miejsce, w którym możecie zacząć. Warto też pamiętać, że stacje ładowania podnoszą wartość nieruchomości. W Norwegii wspólnoty mieszkaniowe nie mogą blokować potrzeby jednego z mieszkańców, zgoda to nie jest prezent od sąsiadów, a zarządcy są od tego by rozwojowe pomysły wspierać. Wszyscy też mają świadomość, że każdy płaci za siebie – opowiadał Utgard.

Takie rozwiązania, które umożliwiają rozliczenie ładowania wszędzie są dostępne, funkcjonują różne modele. Jednak dla osoby prowadzacej działalność gospodarcza pozostaje wciąż problem rozliczenia z urzędem skarbowym rachunków za energię użytą do ładowania, czyli zakup paliwa dla samochodu – zauważył Rafał Czyżewski – Prezes Zarządu, GreenWay Polska.

Niskoemisyjna flota w firmie – transport, logistyka, spedycja

Aby floty złożone z samochodów niskoemisyjnych rosły, potrzebne są zachęty. Być może strefy czystego transportu wymuszą na firmach zwrot w stronę niskiej emisji.

Floty mamy najnowocześniejsze w całej Europie. Samochody maja średnio po 3-5 lat. Jesli więc mamy decydować się na wymianę: rozwiązanie ma być nie tylko ekologiczne, ale też ekonomiczne. Duże firmy z zachodu mają wpisaną w swoje strategie niskoemisyjność, rynek więc wymusi ją i u nas. Warto nie zapominać w tym kontekście o gazomobilności – mówił Jacek Nowakowski – Gas Business Development Manager, Iveco Poland .

Są oczekiwania wobec przewoźników, by mieli flotę niskoemisyjną. Miasta stopniowo zaczną się zamykać, więc to nie tylko troska o środowisko, a i o ciągłość biznesu, by nie stracić dostępu do klienta. Niestety nie tak łatwo kupic auto elektryczne. Choć mamy i srodki i strategie, na samochód trzeba długo czekać – podkreślił Wiktor Zaremba – Sustainability Developer, IKEA Distribution Services

Tak trudno kupić elektryka? Nie! Nissan produkuje ich najwięcej na świecie, ale rynek polski nie jest rozwinięty. Są co prawda zachęty, bodźce i zwiększa się zainteresowanie oraz popyt. Na niektóre auta trzeba poczekać do kilku miesięcy. Nie ma co straszyć. Bo elektromobilność to nie jest science fiction, to jest tu i teraz. To co wazne to to, że w Polsce nadal 80 proc. elektrowni pracuje na węgiel. Na zachodzie połowę energii uzyskuje się z OZE – zauważyła Iwona Bartosik, Corporate Sales Manager oddziału NISSAN SCEE w Polsce.

Technologie się polepszają, poprawia się zasięg, Przeciętny Francuz robi średnio 40km dziennie. Elektryki najlepiej sprawdzają się w mieście. Przy tym zbyt mało mówi się o hałasie. A przecież to nie tylko zanieczyszczenie powietrza, ale i szkodliwa głośność. I również zgadzam się: trzeba pamiętać o elektrowniach. Trzeba dbać o cały łańcuch - przytakiwał Frederic Lustig – Prezes Zarządu, Carefleet .

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych