W Rosji protestować nie można. Bo mundial
Władze Moskwy, powołując się na trwające mistrzostwa świata w piłce nożnej, nie wydały zgody na planowane przez opozycję demonstracje przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. Opozycja chciała je przeprowadzić w dniach 1, 3 i 4 lipca.
Podjęto decyzję, że zgromadzenia nie uzyskały zgody, w związku z obowiązywaniem dekretu prezydenta o środkach bezpieczeństwa w okresie mistrzostw świata w piłce nożnej - poinformował Władimir Czernikow.
Jest on szefem departamentu bezpieczeństwa regionalnego we władzach Moskwy.
Dotąd trzy ruchy polityczne zapowiedziały demonstracje przeciw podwyższeniu wieku emerytalnego. Wśród nich - skrajny Front Lewicy i Partia Libertariańska, która wcześniej organizowała protesty przeciwko blokadzie komunikatora Telegram. Swoją akcję zapowiadało również Jabłoko - legalnie działająca partia opozycji antykremlowskiej.
Partia Libertariańska poinformowała w czwartek, że może zgłosić do władz demonstrację 22 lub 29 lipca, w miejsce pierwotnie planowanej daty 1 lipca.
Aleksiej Nawalny, który na przestrzeni minionego roku stał się główną twarzą opozycji, zapowiedział demonstracje przeciw podniesieniu wieku emerytalnego w tych miastach Rosji, gdzie nie odbywają się rozgrywki mundialu.
Rząd Rosji ogłosił 14 czerwca plany stopniowego podwyższania od przyszłego roku wieku emerytalnego. Decyzja ta - według ekonomistów nieunikniona - była długo odkładana, bowiem jest bardzo niepopularna w społeczeństwie. Według sondażu ośrodka Romir 92 proc. Rosjan jest przeciwnych podniesieniu wieku emerytalnego.
Obecnie mężczyźni w Rosji przechodzą na emeryturę w wieku 60 lat, kobiety - w wieku 55 lat. Rząd chce stopniowo, w ciągu najbliższej półtorej dekady, podnosić te progi, aż do 65 lat dla mężczyzn i 63 dla kobiet. Rosyjska Konfederacja Pracy, największy związek zawodowy, opublikował w internecie petycję przeciw podniesieniu wieku emerytalnego, którą podpisało dotychczas 2 mln osób.
PAP, MS