Gorące przesłuchanie Rostowskiego w sprawie Amber Gold
W środę po godz. 10 sejmowa komisja śledcza rozpoczęła posiedzenie, na którym przesłuchuje b. ministra finansów w rządzie PO-PSL Jana Vincenta Rostowskiego.
„Będzie nas interesować jego wiedza na temat sprawy Amber Gold oraz działania, jakie podjął” - mówiła przed przesłuchaniem przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS).
Oglądaj więcej na wPolsce.pl:
Nazwisko Rostowskiego wielokrotnie pojawiało się w dotychczasowych zeznaniach świadków przesłuchanych przez komisję śledczą.
B. wiceszef MF i Główny Inspektor Informacji Finansowej Andrzej Parafianowicz zeznał we wtorek, że pierwszy raz z Rostowskim rozmawiał o Amber Gold na chwilę przed notatką ABW z kwietnia 2012 r. Jak mówił Parafianowicz, spotkali się na lotnisku. „Widać było, że Rostowski interesował się tematem” - stwierdził b. wiceszef MF.
Parafianowicz, pytany przez szefową komisji co resort finansów zrobił, by „zablokować tą piramidę finansową”, odparł: „Jesienią 2012 roku komisjom sejmowym został przedstawiony na piśmie pełny harmonogram, z dokładnością do jednego dnia, wszystkich czynności wykonanych przez wszystkie urzędy skarbowe i później przez UKS-y (urzędy kontroli skarbowej) w stosunku do Amber Gold”.
„To jest kłamstwo, co żeście przedstawili wtedy w Sejmie” - stwierdziła Wassermann. Według niej w przedstawionej informacji resort skłamał w punkcie mówiącym o tym, że „do 19 kwietnia nie posiadał żadnej wiedzy na temat podatnika Amber Gold”.
Wcześniej podczas posiedzenia komisji Parafianowicz przyznał, że pod koniec 2011 r. szef KNF Andrzej Jakubiak poinformował go o narastającym problemie z Amber Gold, zwłaszcza w kontekście braku reakcji prokuratury na składane zawiadomienia.
Z kolei w lutym ubiegłego roku b. zastępca szefa KNF Lesław Gajek mówił przed komisją śledczą: „Jeśli chodzi o Ministerstwo Finansów to te kontakty były trudne. Ministrem finansów był wówczas Jacek Rostowski. Współpraca była jednostronna. Myśmy słali różne pisma, dotyczące spraw rynku finansowego. Na ogół spotykały się z odmową, albo z żadnym działaniem”. „One nie dotyczyły Amber Gold, mówię o wszystkich działaniach” - zaznaczył.
W końcu sierpniu 2012 r. informację o działaniach instytucji państwowych w sprawie spółki Amber Gold przedstawił ówczesny premier Donald Tusk oraz b. prokurator generalny Andrzej Seremet. Głos zabrał także Rostowski, który ocenił, że ws. Amber Gold oczywistych zaniedbań dopuściły się m.in. gdańskie urzędy skarbowe i UOKiK. Jego zdaniem „gdyby prokuratura w odpowiednim momencie zadziałała tak, jak powinna była zadziałać, problemu spółki Amber Gold nie byłoby”.
Zeznająca przed komisją w czerwcu br. b. p.o. naczelnika I Urzędu Skarbowego w Gdańsku Maria Liszniańska mówiła przed komisją śledczą, że po wybuchu afery wokół Amber Gold została kozłem ofiarnym, którego potrzebował Rostowski, by uspokoić opinię publiczną. „Doszło do mnie tylko tyle, jeszcze jak byłam wicedyrektorem Izby Skarbowej, że minister zażyczył sobie dwie głowy i nieważne czyje” - zeznała Liszniańska.
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express.
Linie OLT Express ogłosiły upadłość pod koniec lipca 2012 r. Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
PAP/ as/