Podnieśliby wiek emerytalny? Zdrojewski: tak. Co na to PO?
Mój pogląd na konieczność powrotu do reformy emerytalnej wywołał dyskusję, to dobrze, swoich poglądów łatwo nie zmieniam; jestem tam gdzie była PO - podkreślił w poniedziałek senator KO Bogdan Zdrojewski
Zdrojewski pytany w tygodniku „Wprost”, czy Platforma powinna mówić wyborcom, że jak dojdzie do władzy, to podniesie wiek emerytalny, odparł:
Tak i powinna tłumaczyć, że obecny system skazuje miliony Polaków na głodowe emerytury. Odpowiedzialny polityk musi mieć odwagę mówić prawdę, a przede wszystkim ponosić odpowiedzialność nie tylko za tu i teraz, lecz także przyszłą kadencję własnego narodu - dodał.
W reakcji na wywiad Zdrojewskiego rzecznik PO Jan Grabiec w oświadczeniu napisał: Wypowiedź senatora Bogdana Zdrojewskiego w sprawie podniesienia wieku emerytalnego nie jest stanowiskiem Platformy Obywatelskiej i jest sprzeczna z jej programem.
Mój pogląd na konieczność powrotu do reformy emerytalnej wyrażony w tygodniku WPROST, wywołał dyskusję. To dobrze. Swoich poglądów łatwo nie zmieniam. Jestem wciąż tam gdzie była wówczas PO. Z swoją argumentacją, odpowiedzialnością, wiedzą. Mam nadzieję, że nie jestem jedyny - napisał Zdrojewski na Twitterze.
Podkreślił, że głosując za reformą emerytalną w 2012 roku, był świadomy zarówno uwarunkowań, skutków jej odkładania, jak i również trudności w odbiorze tego projektu. Zwyciężyła odpowiedzialność. Zastanawiam się dziś, czym ma się różnić PO od PiS czy SLD? Czy stać nas na spiralę populizmu? - zaznaczył senator w kolejnym wpisie.
Dziś nie ma obowiązku pracy. Każdy kto mówi o jej przymusie mija się z prawdą. To zdobycz demokracji. Podzielam pogląd o konieczności różnicowania wieku emerytalnego w zależności od wykonywanego zawodu, stażu…. ale to już kompletnie inna historia! - dodał.
Zdrojewski rozmawiając z „Wprost” ocenił, ze podwyższenie wieku emerytalnego nie było powodem przegrania przez będącą u władzy PO wyborów w 2015 r. Nie sądzę. Nie wierzę w to. Owszem, to nie była popularna decyzja. Faktem jest, że źle uzasadniona. Praktycznie bez przekonujących argumentów - podkreślił. Niemniej jednak była to reforma polegająca na niezwykle łagodnym, stopniowym wyprowadzaniu nas z nieuchronnego kryzysu świadczeń emerytalnych. Tylko obecnej koniunkturze gospodarczej PiS zawdzięcza dziś brak natychmiastowych skutków swoich nieodpowiedzialnych decyzji - dodał.
PAP, mw