Uwaga: SARS-CoV-2 atakuje też młodych
Okazuje się, że nie tylko seniorzy i osoby przewlekle chore powinny realnie bać się koronawirusa. Kto śledzi statystyki, w tym wiek pacjentów – widzi, że wątpliwości jest coraz więcej. A do tego dochodzą nowe obawy: nie ma jeszcze żadnej pewności, że jeśli nawet teraz zaraza się cofnie – to nie wróci z całą siłą np. zimą. Nikt takich gwarancji nie daje. I kolejna - co do uodparniania się na tę chorobę, czyli takiej sytuacji, że jeśli się raz zachoruje, to już się jest bezpiecznym „na całe życie” czy chociażby na długi czas”
Z najnowszych danych podanych w Polsce wynika, że dziś stwierdzono 23 nowe przypadki koronawirusa. I zgon – tym razem 27-letnia kobieta ze szpitala w Łańcucie, która była, jak podano, w ciężkim stanie i choć bezpośrednią przyczyną nie był,jak podało MZ koronawirus,to test wykazywał jego obecność.
Koronawirus zaatakował też polityków – zachorował jeden z wiceministrów rolnictwa oraz europoseł PSL Adam Jarubas.
Warto pamiętać o statystykach i cały czas mieć je na uwadze. Onet.pl pisał wczoraj, że wśród 508 pacjentów, którzy byli hospitalizowani w związku z COVID-19 w Stanach Zjednoczonych, aż 38 proc. stanowiły osoby w przedziale wiekowym między 20 a 54 lata. Wśród 121 pacjentów przyjętych na oddział intensywnej terapii, dorośli w wieku poniżej 65. lat stanowili prawie połowę przypadków.
Oczywiście podobnie jak w innych krajach, najstarsi pacjencji mieli największe prawdopodobieństwo hospitalizacji i zgonu.
Autorka portalu onet.pl podawała, że CDC (Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom) wydało raport nt. zachorowań na COVID-19 w Stanach Zjednoczonych na podstawie prawie 2500 zarejestrowanych przypadków.
Prasę obiegły też zdjęcia młodych osób w Warszawie nad Wisłą, którzy dobrze się bawią - spotykają się, po prostu nie chodzą do szkoły. Reakcja osób, które to widziały jednoznaczna – to durne nieodpowiedzialne zachowania.
Trzeba chyba stale przypominać, że jeśli ktoś chory zrobi sobie przejazd np. miejskim autobusem, to - mamy nowe ognisko choroby. ,
W Paryżu, a wczesnej we Włoszech i Hiszpanii, również gremialnie ponoć nie przestrzegane były ustanowione normy bezpieczeństwa związane z zachowaniem ludzi na ulicach.
W depeszach dotyczących Francji możemy przeczytać, że Paryżanie tłumnie robią zakupy na targach, mieszkańcy południa Francji ruszyli natomiast na plaże. Prezydent Emmanuel Macron ocenił podejście rodaków do obowiązującego od wtorku nakazu pozostawania w domu jako „zbyt lekkie” i „bez troski o bliskich”.
Policja alarmuje z kolei, że na zatłoczonych targach w Paryżu i innych miastach kupujący nie przestrzegają odstępów i „społecznego dystansu”. Władze grożą zamknięciem targowisk, co z kolei grozi pojawienia się zjawiska pustych półek jeszcze na większą skalę niż do tej pory.
Niestety fatalne zachowania dotyczyły też starszych osób w tym w Polsce, które np. w zeszły weekend w Łodzi ruszyły na stadion kupować garnki.
Media donosiły, że pomimo ostrzeżeń i apeli o ostrożność z powodu epidemii koronawirusa firma sprzedająca garnki zorganizowała w Łodzi prezentację, w której wzięło udział kilkadziesiąt osób, w większości starszych. Już wówczas od kilku dni trwała akcja uświadamiająca – jak wielkie jest zagrożenie.
Tłum na prezentacji garnków na stadionie Widzewa stanowili seniorzy - ale pokazy zorganizowała firma wraz ze swoimi pracowniami.
Czy takie sytuacje – okazyjne pokazy, promocje – mogą się powtarzać? Kwarantanna potrwa długo, nie szybko wrócimy do normalnego życia. Czy potrzebne będą dodatkowe restrykcje. Cześć ekspertów – mówi wprost, chociaż na razie jeszcze niezbyt głośno, a raczej w osobistych rozmowach – jeśli ludzie nie będą się bali – nie usiedzą długo w domach – zwłaszcza, gdy nadejdą cieplejsze dni.
U nas nie do pomyślenia są raczej takie restrykcje, chociażby technologiczne, jak np. w Chinach, w których do poruszania się po mieście potrzebna jest aplikacja wskazująca, kto może a kto nie może przebywać w określonych miejscach.
Na Tajwanie i w Korei z kolei bardzo szybko wprowadzono ogromne środki ostrożności, a społeczeństwo karnie się im poddało, bo było na to społeczno przyzwolenie.
To częściowo wynika z ich doświadczeń z wcześniejszymi koronawirusami, w czasach bardzo groźnej epidemii SARS, która atakowała głównie młodych ludzi. Zwłaszcza na Tajwanie i w Singapurze – to dlatego kwarantanna jest tam traktowana bardzo serio - wyjaśnia w rozmowie z Krytyką Polityczną Maria Libura – ekspertka Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, współpracowniczka „Nowej Konfederacji”, kierownik Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Polska oczywiście też może jeszcze zaostrzyć środki restrykcyjne i wprowadzić np. zakaz wychodzenia z domów – bez specjalnych powodów i tylko wtedy, gdy jest to niezbędne. We Włoszech tak zrobiono, ale na razie z bardzo marnym skutkiem – bo zakażonych już jest tam więcej niż e Chinach.
na razie w Polsce - w związku z zagrożeniem koronawirusem wprowadzono np. limit interesantów, którzy mogą wejść do placówek pocztowych aptek, małych sklepów spożywczych. Oczekujący na zewnątrz, zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia, powinni zachować między sobą bezpieczną odległość.