NASZ NEWS. Człowiek SLD decyduje o polskiej cyfryzacji
Implementacja systemu 5G. Kluczowe projekty strategiczne związane z przeciwdziałaniem pandemii. Zapowiadana przez premiera Mateusza Morawieckiego walka o podatek cyfrowy na poziomie Unii Europejskiej. To tylko niektóre gry, których stawką są setki miliardów złotych i, przede wszystkim, bezpieczeństwo Polski. We wszystkich uczestniczy Michał Kanownik, lobbysta i współpracownik czołowych polityków SLD. Uczestniczy, dodajmy, także z ramienia rządzonego przez „dobrą zmianę” państwa polskiego. I pewnie nadal robił by to w spokoju, gdy nie… długi, w które popadł członek Rady ds. Cyfryzacji.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, do polityków obozu rządowego, z którymi współpracuje Michał Kanownik trafiły skargi od kontrahentów lobbysty. To, że szef Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego „Cyfrowa Polska” ma problemy z rozliczeniami (a interesy prowadzi bardzo rozległe) od dawna jest w Warszawie tajemnicą Poliszynela. W ostatnich miesiącach problemy się jednak bardzo pogłębiły, a do Kanownika zaczęli zgłaszać się komornicy, zajmując mu konta.
Najpierw były anonimy, potem nieoficjalne rozmowy, w końcu mocne skargi. W niektórych przypadkach chodzi o niewielkie pieniądze, ale są też „kejsy”, gdzie zaległości są potężne. Ludzie stracili nadzieję na odzyskanie należnych pieniędzy, dlatego zaczęli interweniować u ministrów, których Kanownik przedstawia „na mieście” niemal jak swoich przyjaciół
— słyszymy od dobrze poinformowanego pracownika jednego z resortów.
Ważny gracz
Skandal jest tym większy, że Michał Kanownik to dziś jeden z głównych graczy w bardzo ważnym dla bezpieczeństwa państwa polskiego obszarze cyfryzacji. Prezes lobbingowej „Cyfrowej Polski” twardo zabiega o interesy przede wszystkim zagranicznych producentów sprzętu. Najnowszym publicznym akordem tych zabiegów miały być, zdaniem mediów, modyfikacja kształtu kluczowego dla budowy 5G rozporządzeniu ministra cyfryzacji. Miały się w nim znaleźć zapisy przepisane z m.in. właśnie z wniosku „Cyfrowej Polski” a dziennikarze sugerowali związek tych ustępów z faktem, że w zarządzie ZIPSEE zasiada ważny dyrektor koreańskiego Samsunga, wieloletni znajomy Kanownika. Zdaniem niektórych ekspertów wprowadzone zapisy miałyby „zabić” w kontekście 5G europejską Nokię i Ericssona.
Słowo Michała Kanownika liczy się tym bardziej, że jest jedynym przedstawicielem Polski w zarządzie europejskiego stowarzyszenia Digital Europe a w 2019 roku został powołany w skład Rady do Spraw Cyfryzacji przy ministrze cyfryzacji. To grupa, która opiniuje najważniejsze decyzje dotyczące rozwoju cyfrowego Polski. I choć już wcześniej przedstawiał się jako wielki zwolennik rządów prawicy, to szczególną satysfakcję musiał odczuwać, gdy przemykając pomiędzy zasłużonymi działaczami Prawa i Sprawiedliwości brylował na kongresie programowym partii „Myśląc Polska” w Katowicach. Pozwolono mu nawet prowadzić jeden z paneli!
Gdy zdjęcia z „Myśląc Polska” obiegały kraj, w siedzibie SLD przy ulicy Rozbrat zapewne wybuchały gromkie salwy śmiechu. Michał Kanownik jest bowiem wieloletnim działaczem tej postkomunistycznej partii. Jeszcze w zeszłym roku jego nazwisko można było znaleźć na stronie internetowej SLD w gronie członków Rady Warszawskiej tej partii. Kanownik kandydował z listy SLD do sejmiku województwa mazowieckiego a w latach 2005-2007 był pracownikiem a następnie szefem biura Michała Tobera, wówczas jednej z głównych gwiazd lewicy, niedawnego rzecznika rządu Leszka Millera. Z postkomunistami związał się jeszcze podczas studiów na toruńskim UMK, gdzie zaczął bardzo aktywną działalność w będącym zapleczem SLD Zrzeszeniu Studentów Polskich. Niedługo po studiach współpracował z potężnym wówczas Wiesławem Kaczmarkiem, ministrem skarbu w rządzie Millera. Dziwnym trafem Kanownik trafił do rady nadzorczej fabryki Befared, zaopatrującej m.in. górnictwo i przemysł hutniczy. Befared został ostatecznie sprywatyzowany właśnie przez rząd Millera a Kanownik zasiada w radzie nadzorczej tej firmy do dzisiaj.
Nie informuje o swoim życiorysie
Zapytaliśmy Michała Kanownika o to, skąd wzięły się skargi dotyczące niewywiązywania się przez niego z umów z kontrahentami. Chcieliśmy też dowiedzieć się o to, dlaczego nie informuje publicznie o swoim politycznym życiorysie. Niestety, do chwili publikacji tego tekstu odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Politycy PiS z którymi rozmawialiśmy o eseldowcu reprezentującym niejako obóz władzy „na odcinku” cyfryzacji nie kryli zdziwienia informacjami o przeszłości Kanownika. Nie chcieli też oficjalnie komentować spraw związanych z jego działalnością biznesową.
Przeszłość tego pana to jedno, tło jego dzisiejszych działań to drugie. Trzeba to pilnie wyjaśnić
— słyszmy od jednego z nich. Czekamy.
Piotr Filipczyk, wPolityce.pl
https://wpolityce.pl/polityka/497324-nasz-news-czlowiek-sld-decyduje-o-polskiej-cyfryzacji