Irańskie MSZ: polityka USA jest nieskuteczna
Sankcje nałożone w środę na przedstawicieli rządu Iranu przez władze USA dowodzą, że dotychczasowa polityka restrykcji była całkowicie nieskuteczna - ocenił rzecznik MSZ w Teheranie Abbas Musawi, cytowany w czwartek przez irańską telewizję publiczną.
To oznaka słabości, dezorientacji i rozpaczy, w jakiej pogrąża się amerykańska administracja - ocenił Musawi.
Sankcje nałożone w środę na ministra spraw wewnętrznych Iranu Abdulrezę Rahmaniego Fazlego oraz innych polityków irańskich za naruszanie praw człowieka podczas tłumienia protestów antyrządowych w listopadzie ub.r., rzecznik określił jako „bezowocne i powtarzane wciąż na nowo”.
Ministerstwo finansów USA poinformowało o nich w środę. Sankcje nałożono na szefa irańskiego resortu spraw wewnętrznych w związku z jego decyzją o skierowaniu do tłumienia listopadowych demonstracji antyrządowych Sił Ochrony Porządku i zezwolenia tej formacji na użycie broni wobec protestujących. Sankcje objęły również dowódcę tejże formacji Hosejna Asztariego Farda oraz przywódcę regionalnych struktur Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. W ocenie amerykańskiego wywiadu brutalne stłumienie protestów pociągnęło za sobą śmierć co najmniej 23 nieletnich osób.
Na „czarną listę” wpisana została także fundacja powiązana z Siłami Ochrony Porządku, a wraz z nią jej zarząd i dyrekcja. W ocenie amerykańskiego ministerstwa skarbu fundacja ta była zaangażowana w różne przedsięwzięcia w sektorze energetycznym, budowlanym oraz w sferze usług i bankowości.
Wszystkie aktywa osób oraz instytucji objętych sankcjami zostały zamrożone - podkreślono w środowym komunikacie amerykańskiego resortu. Podmioty gospodarcze i obywatele w Stanach Zjednoczonych nie mają prawa wchodzić w jakiekolwiek transakcje biznesowe z irańskimi partnerami wymienionymi na „czarnej liście”.
Jednocześnie poinformowano, że Abdulreza Rahmani Fazli, a także Ali Fallahian, który był szefem irańskiego wywiadu w latach 1989-1997, mają stały zakaz wjazdu do USA. Fazli - za tłumienie demonstracji, a Fallahian za to, że według USA był zaangażowany w operacje terrorystyczne na całym świecie.
Stany Zjednoczone będą nadal konsekwentnie pociągać do odpowiedzialności irańskich urzędników państwowych oraz instytucje za brutalne traktowanie własnych obywateli - zadeklarował szef resortu finansów USA Steven Mnuchin.
Relacje na linii Iran-USA weszły w nową fazę napięć, gdy w 2018 r. Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia nuklearnego światowych mocarstw z Teheranem z 2015 r., a prezydent USA Donald Trump przywrócił dotkliwe sankcje gospodarcze na Iran.
W listopadzie i grudniu ub.r. w Iranie odbywały się gwałtowne protesty, które zostały ostatecznie stłumione przez władze fundamentalistycznej Islamskiej Republiki Iranu. Zginęło w nich co najmniej 208 osób.
Do protestów przeciwko reglamentacji paliwa i podwyżce jego cen, które przerodziły się w antyrządowe zamieszki w całym kraju, doszło, gdy kolejne sankcje USA spowodowały całkowite zablokowanie eksportu ropy naftowej z tego kraju. Władze w Iranie obwiniły za rozruchy „chuliganów” związanych z żyjącymi na emigracji Irańczykami i „zagranicznymi wrogami” - USA, Izraelem i Arabią Saudyjską.
Czytaj też: Trump atakuje Xi Jinpinga
PAP/KG