Ten sport wychodzi w końcu z kłopotów!
Ostre cięcia finansowe przeprowadzone w norweskiej federacji narciarskiej (NSF) , głównie w sekcji skoków, w kwietniu doprowadziły do gruntownej restrukturyzacji. Teraz dzięki pomocy finansowej rządu wracają zawieszone wtedy projekty i trenerzy.
Budżet na nadchodzący sezon został po wybuchu pandemii koronawirusa z dnia na dzień zmniejszony z trzech do dwóch milionów euro, zwolniono lub zawieszono trenerów poza szkoleniowcem męskiej kadry A Alexandrem Stoecklem i kobiecej Christinaem Mayerem. Męska kadra B składająca się z 15 skoczków w czerwcu utraciła finansowanie. W skokach narciarskich z 23 etatów pozostało siedem, a w całym NSF zwolniono tymczasowo 96 ze 142 osób.
„Teraz dzięki nowemu planowi finansowemu w NSF wracamy do gry” - powiedział kierownik reprezentacji Norwegii w skokach narciarskich Clas Brede Brathen na łamach dziennika „Aftenposten”.
Wyjaśnił, że zawieszona w kwietniu trenerka kobieca Line Jahr powróci do pracy z początkiem sierpnia jako kierownik tzw. „projektu 2020”. Rozpoczęty w 2017 roku ma zapewnić dopływ kobiecych talentów z kulminacją podczas zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku.
„Ten projekt, który ma nam zapewnić lepsze wyniki, a nawet dominację w konkurencjach drużynowych mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich został spisany już na straty. Właśnie podjęta została decyzja, że będzie kontynuowany i pozostały już tylko drobne formalności, aby powrócić do stanu przed pandemią” - dodał Brathen.
36-letnia Jahr, która była prekursorką norweskich skoków kobiecych i podczas MŚ w Falun (2015) zdobyła srebrny medal w drużynie mieszanej powiedziała, że „pandemia wprowadziła finansowe zawirowania co doprowadziło do ogromnej niepewności w naszym środowisku. Sama zaczęłam szukać nowej pracy, lecz teraz na szczęście wygląda na to, że mamy to za sobą” .
PAP/ as/