Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Fundacja rodzinna: Prace nad ustawą - w toku

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 14 listopada 2020, 10:54

  • Powiększ tekst

Fundacja prywatna będzie podstawowym instrumentem budowania firmy na pokolenia; obecnie można zakładać fundacje tylko jako pożytku publicznego, nie dla zapewnienia interesu rodziny - mówi prof. Adam Mariański. Resort rozwoju informuje, że trwają prace nad stosownym projektem.

Biuro prasowe Ministerstwa Rozwoju Pracy i Technologii poinformowało PAP, że prace legislacyjne dotyczące projektu ustawy o fundacji rodzinnej są w toku. Po wpisaniu projektu do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów, MRPiT skieruje go do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych.

Jak zauważył prof. Adam Mariański, doradca polskich firm rodzinnych, partner Mariański Group, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych, polskie firmy rodzinne przechodzą pierwszy w historii proces transferu pokoleniowego, czyli przekazywania władzy i zarządzania kolejnym pokoleniom.

Wiele z nich powstało na przełomie lat 80-90 ubiegłego wieku. Biorąc pod uwagę, że średni czas funkcjonowania firmy rodzinnej na świecie to 24 lata, dla znacznej części polskich biznesów rodzinnych przyszedł czas na naturalny proces przekazania następcom.

Jak powiedział prof. Mariański, proste przeniesienie udziałów na dzieci tzw. sukcesja biznesu nie chroni firmy przed tym, co może stać się w przyszłości. Chodzi o różne sytuacje, które mogą mieć miejsce w przedsiębiorstwie należącym do rodzeństwa czy - w trzecim pokoleniu - do kuzynów, kiedy firma jest w posiadaniu kilkunastu osób, a udziały są znacznie rozdrobnione.

O ile w przypadku ordynacji szlacheckich majątek był przekazywany jednemu, najstarszemu synowi, o tyle w tym wypadku nie chodzi przecież o to, by integralność przedsiębiorstwa zapewnić poprzez przekazanie go jednemu dziecku” - mówił PAP.

Podstawowym instrumentem budowania firmy na pokolenia ma być fundacja prywatna. Tymczasem, jak wyjaśnił profesor, zgodnie z obecnymi przepisami w Polsce można zakładać fundacje tylko jako pożytku publicznego, ale nie w celu zapewnienia interesu rodziny. Fundacje prywatne są za granicą, w związku z czym polskie firmy korzystają z rozwiązań maltańskich, liechtensteińskich czy innych.

Przykładem jest założenie przed dwoma laty fundacji na Malcie przez właścicieli LPP, ponieważ inaczej nie można było zabezpieczyć ich majątku dla przyszłych pokoleń” - zauważył Mariański.

Profesor jest zaangażowany w prace prowadzone w resorcie rozwoju. Wyjaśnił, że zgodnie z projektem fundacja będzie osobą prawną, ale niezależną od fundatora (założyciela firmy, jej właściciela) oraz beneficjentów, czyli np. dzieci dziedziczących przedsiębiorstwo, którzy nie będą mieli w niej udziałów. Dzięki temu nie będzie ryzyka ewentualnego ich zajęcia czy egzekucji.

W praktyce właściciel firmy przed jej przekazaniem dzieciom, będzie mógł założyć fundację, do której wniesie swoje udziały w firmie. W przypadku osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą konieczne będzie założenie spółki. Fundator określi, na jakich zasadach jego następcy, czyli osoby z najbliższej rodziny będą miały w przyszłości prawo do uczestniczenia w fundacji, zostaną jej beneficjentami. Takim warunkiem może być na przykład ukończenie określonego rodzaju studiów, czy działanie zgodne z wartościami rodzinnymi.

Słynnym przykładem jest fundacja Hiltonów, z której wykluczono Paris Hilton za niemoralne prowadzenie się” - tłumaczył Mariański.

Jak dodał, beneficjanci fundacji nie muszą bezpośrednio prowadzić działalności ani zarządzać firmą. „Takie światowe marki, jak BMW, L’Oreal należą do rodzin, które mają decydujące udziały w tych firmach, ale rodziny nie zasiadają w ich zarządach. Od tego są profesjonaliści” - zwrócił uwagę. Zaznaczył, że o tym, kto zarządza przedsiębiorstwem decyduje bowiem fundacja.

W określonych przypadkach beneficjentem fundacji oprócz osób fizycznych mogą być też organizacje pożytku publicznego.

Projektowane przepisy przewidują wprowadzenie nowych organów: rady rodziny, protektora i zjazdu rodzinnego.

Rada rodziny ma być swego rodzaju zarządem, w którym połowa członków będzie mogła pochodzić z rodziny, a połowa z zewnątrz. Chodzi o to, by nie kierować się wyłącznie emocjami, ale wprowadzić element ekspercki, co pomoże podejmować racjonalne decyzje. Instytucja protektora ma odpowiadać radzie nadzorczej, a zjazd rodzinny - zgromadzeniu wspólników.

Wszystko to ma powodować, że będą podejmowane racjonalne decyzje dotyczące tego, w co inwestować, jak się rozwijać, jak pomnażać majątek, aby cały czas był to polski kapitał rodzinny” - powiedział.

Zgodnie z opracowywanymi propozycjami beneficjenci nie będę preferowani podatkowo, ale też nie będą dyskryminowani. Proponuje się, jak wskazał profesor, by fundacja była zwolniona z opodatkowania. Dochody uzyskane ze spółki jako dywidenda nie będą opodatkowane, będzie można je pomnażać, inwestować itp. Jeżeli fundacja wypłaci zysk beneficjentom - trzeba będzie zapłacić 19 proc. podatek.

Sytuacja beneficjentów będzie dokładnie taka sama jak wspólników spółek kapitałowych, a niedługo także spółek osobowych, w związku z planem opodatkowania spółek komandytowych. W lepszej sytuacji będzie fundacja, traktowana niejako jak fundusz inwestycyjny, która bez obciążeń podatkowych będzie mogła inwestować w nowe przedsięwzięcia” - wskazał doradca podatkowy.

Jako jedno z kluczowych rozwiązań, które - jego zdaniem - powinno znaleźć się w projekcie, wskazał na limitowanie prawa do zachowku. Chodzi na przykład o sytuację, kiedy firmę wartą kilka miliardów złotych właściciel przekazuje - poprzez fundację - na przykład dwójce, z trójki posiadanych dzieci. Pominięty ma prawo do zachowku, czyli połowy tego, co normalnie dostać - w takim przypadku kilkuset milionów złotych. Ale obdarowane rodzeństwo może nie mieć takiej gotówki, a jednocześnie nie chce sprzedawać firmy, aby wypłacić zachowek.

Proponujemy, aby zachowek był limitowany do zdolności przedsiębiorstwa do wypłaty środków pieniężnych. Wcześniejsza propozycja, by odroczyć w terminie zapłatę zachowku nie jest wystarczająca” - uważa profesor.

Na stosowną ustawę czekamy od wielu lat. Jest szansa, że w ciągu najbliższych tygodni ona się zmaterializuje w postaci projektu. Mam nadzieję, że na początku przyszłego roku zostanie przyjęta, jako obowiązująca ustawa. To leży nie tylko w interesie polskich rodzinnych biznesów, ale całej naszej gospodarki” - powiedział.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych