Niemcy oskarżają Polskę o Blitzkrieg... na walutach
Czy kapitał w mediach ma narodowość? Wrzucanie od czasu do czasu tekstów od świętach Bożego Narodzenia wśród biednych Niemców-Nazistów najeżdżających Polskę i mordujących Polaków bywa okrutne, jednak to w takich chwilach wychodzi właśnie jak realpolitik walczy pieniądze dla własnego kraju. Oto należący do Niemców Onet za pomocą Business Insider Polska atakuje bardzo praktyczne działania NBP, które jeśli komuś szkodzą, to Niemcom właśnie najbardziej
Jak czytamy w tekście „Niemiecki bank krytykuje działania NBP. „Manipulacja walutą”:
Presja na osłabienie złotego przez NBP, przy obecnych poziomach polskiej waluty, jest niezrozumiała - ocenił w poniedziałkowej nocie szef pionu analiz FX i surowców Commerzbanku Ulrich Leuchtmann. Jego zdaniem, można spodziewać się dalszych interwencji walutowych NBP. Bardziej wstrzemięźliwi są ekonomiści Citi Handlowego
Dalej mamy tyradę niemieckich analityków z niemieckich banków o tym, jak to okropnie nieuczciwe są działania polskiego NBP, nakierowanie na osłabienie polskiej waluty. Prawdopodobnie wyjaśniać tego specjalnie naszym czytelnikom nie trzeba, ale dla jasności: słabszy złoty, to większa korzyść dla polskich eksporterów, bo za granicą ich towary tanieją.
„Patrząc na to, co A. Glapiński mówił w ostatnich dniach o kursie złotego, można było ulec wrażeniu, że EUR/PLN był handlowany przy poziomach 4,20-4,30. Fakt, że zarówno prezes NBP, jak i inni członkowie RPP, wywierają tak dużą presję na (osłabienie - przyp.red.) własnej waluty, pomimo tego, że kurs EUR/PLN jest blisko szczytów z 2020 r. jest tak samo godny odnotowania, co niezrozumiały” - napisano w nocie, donosi BI Polska.
Artykuł wydaje się pospolitym ruszeniem Niemców na polski bank centralny. Zdaniem niemieckiego analityka działania NBP ws. osłabienia złotego to manipulacja walutą. Nie byłoby to nawet może tak śmieszne, bez dodanego przez redakcję gospodarczą należącą do Onetu:
Według niego taka sytuacja nie powinna mieć miejsca w 38-milionowym kraju - czytamy na portalu.
Mało patetyczne? Dalej czytamy, że Commerzbank również jest krytyczny na temat działań Narodowego Banu Polskiego ws. złotego, a nawet - zdaniem Ulricha Leuchtmanna, z owego banku, to sygnalizuje, że te pogłoski, o - powiedzmy - walutowej partyzantce NBP okazały się prawdziwe i - o dla Boga! - należy się spodziewać, że interwencje okażą się skuteczne na dłuższą metę. Bo oto Leuchtmann ocenia, że „manipulacja” kursem walutowym stwarza nieuczciwą przewagę konkurencyjną dla polskich eksporterów.
Co prawda zaznacza się, że już analitycy z Citi Banku są innego zdania, bo nie wiadomo, czy prezes Glapiński chce oddać tylko jedną salwę, czy rozpoczyna regularny ostrzał artyleryjski, ale oto w Polsce medium o kapitale niemieckim rysuje nam obraz prezesa polskiego banku centralnego, samotnie oddającego z polskich okopów ostrzał na gospodarkę ufortyfikowaną na pozycji trzeciego największego eksportera na świecie (na Niemcy), lamentując przy okazji, jakie to niesprawiedliwe.
Bardzo to dziwienie się dziwne, zważywszy, że to zupełnie normalne działania w sytuacji, gdy nie jest się zniewolonym posiadaniem waluty euro i gdy nie ma się związanych tym faktem rąk. Dobrze też jest, że nadal można stosować zasadę, że jeśli można pomóc swojej gospodarce, to trzeba jej pomóc.
Praktycznie nie bardzo rozumiem to poruszenie w niemieckim kapitale. Przecież to nie są działania ani wymierzone konkretnie w Niemców, ani o jakimś większym dla nich znaczeniu… A jednak, no biedni Niemcy, naprawdę… a ci Polacy tacy silni i cwani, i w ogóle to „be! i nie pozwalamy wam się tak bawić!”. A przecież dopiero co Niemcy przyznali, że przez ostatnie trzy dekady skolonizowali polską gospodarkę. Niesamowite.
A być może trzeba na to spojrzeć też w ten sposób, że jeśli Niemcy płaczą, że prezes polskiego banku centralnego prowadzi ten ostrzał i nawet z jedną związaną ręką stanowi takie dla nich zagrożenie, że w mediach o niemieckim kapitale powstaje artykuł z cyklu „Polacy nas biją!”, to może powinien być to nawet pewien powód do radości?
W każdym razie, no cóż, jak Kali kraść, to dobrze, ale jak ukraść krowę, to byle nie Hansowi.
Niech zostanie z nami ten obrazek: Adam Glapiński samotnie w okopach prowadzi ostrzał niemieckiej gospodarki… i to skutecznie, bo Niemcy są przerażeni. A przynajmniej tak można sądzić po reakcji polskich mediów z niemieckim kapitałem. To dowód, że w eksporcie bój toczy się o każdą złotówkę i każde euro, a tu znów ci cholerni Polacy robią to dobrze!
Maksymilian Wysocki
CZYTAJ TEŻ: Znów ci cholerni Polacy!
CZYTAJ TEŻ: A może rząd obniży w końcu podatki? Premier „gasi” hejterów
ZOBACZ TEŻ: WIDEO. Polska Chinami Europy? To ogromna szansa 2021!