Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Polacy w kosmosie. Czy to ma sens?

Kamil Gieroba

Kamil Gieroba

Dziennikarz Gazety Bankowej i redaktor portalu wgospodarce.pl. W wolnym czasie pasjonat piłki nożnej i sportów walki.

  • Opublikowano: 12 lutego 2021, 20:00

    Aktualizacja: 12 lutego 2021, 20:09

  • 3
  • Powiększ tekst

Ostatnie tygodnie są naprawdę gorące w walce o jak największy kawałek tortu w kosmicznym biznesie. Polska także nie przygląda się bezczynnie i naprawdę nie wyglądamy źle, w porównaniu chociażby do europejskich krajów

Najgoręcej w mediach jest oczywiście o kolejnych krokach miliarderów. Rywalizacja trwa w najlepsze i można mieć wrażenie, że naprawdę przyspieszyła w ostatnich miesiącach.

Liderem wśród prywatnych biznesmenów do tej pory był Elon Musk. Jego SpaceX przymierza się do podboju Marsa i powoli planuje ruszyć z turystyką kosmiczną. Rękawicę Muskowi rzuca Jeff Bezos, który najwidoczniej jest do tego stopnia zdeterminowany, by nawrt zrezygnować z kierowania Amazonem. Chce w pełni skupić się na podbijaniu galaktyk.

Największe “wow” rzeczywiście mogą wywoływać plany SpaceX. Jeszcze w 2021 roku firma Muska planuje ruszyć z kosmiczną turystyką. W pierwszy lot po kosmosie ma zabrać cztery osoby, już zgłosił się po bilet 37-letni miliarder z USA - Jared Isaacman. Tym samym po raz pierwszy w historii na orbitę trafili by ludzie, którzy nie są profesjonalnymi astronautami. Przed będą oczywiście po serii badań i treningów. SpaceX ma już za sobą pierwszy w historii prywatny lot z załogą kosmiczną, a w dalszych perspektywach m.in. superszybkie podróże międzypaństwowych rakietami ponaddźwiękowymi oraz regularne wysyłanie astronautów na Księżyc.

Musk ze swoimi wizjami sięga jeszcze dalej. Nie myśli już tylko o samych lotach komercyjnych. W jednym z ostatnich wywiadów filantrop zapowiedział, że za 5,5 roku człowiek wyląduje na Marsie. A generalnie też uważa, że przyszłością jest kolonizacja planet. Dlaczego? Jest świadomy iż taki lot na Mars trwa zdecydowanie dłużej niż na zwykłą stację kosmiczną, nawet kilka miesięcy. Więc kolonizacja wydaje się bardziej ekologiczną opcją, niż pojedyncze loty. “Czerwona Planeta” mogłaby się stać domem nawet dla miliona osób. Ciekawa jest też wizja Muska na to, jak ma wyglądać już przyszłość ludzi, którzy zamieszkają na Marsie. Według jej - Marsjanie (jeżeli tak można ich nazwać?) byliby niepodlegli od tego co się dzieje na ziemi, a o ich losach rzeczywiście mają decydować w pełni demokratyczne głosowania. Jest to o tyle kontrowersyjne, że w praktyce nie ma na razie jakichkolwiek praw określających zależność losów ludzi, którzy będą mieszkać na Marsie od ziemi.

Są eksperci, którzy podważają wizje biznesmena, uważając iż komercyjne lądowanie na Marsie będzie możliwe za około trzydzieści lat. Elon jednak przyzwyczaił nas, że przez swój optymizm i determinację jest gotowy zaskakiwać i realizować cele, które były dla wielu surrealistyczne.

Stają do walki z Muskiem

W ostatnich dniach świat biznesu zszokował Bezos. Po trzydziestu latach postanowił zrezygnować z funkcji CEO w Amazonie. Ciekawe czy okaże się, że znowu dobrze wyczuł okazję, by podjąć taką decyzję. Bo choćby na giełdzie już widać, że akcje wystrzeliły w górę. Szybko zareagował ze startem Amazon.com trzy dekady temu, gdy Internet ledwo raczkował. Przez ostatnie lata jego działalność budziła kontrowersje, zarzucano między innymi, że zabija konkurencję. Ale faktem jest to, iż teraz jednym z najbogatszych ludzi na świecie.

Co teraz chce robić Bezos? Złośliwi powiedzą, że pozazdrościł Muskowi, bowiem też będzie chciał zainwestować w biznes kosmiczny. Jak na razie wstęp do batalii Bezosa nie wygląda zbyt dobrze. Jego Blue Origin przegrało w walce o miliardowe kontrakty na uruchomienie programu amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego w 2022 roku. Jeżeli chodzi prywatne usługi, to Bezos, podobnie jak Musk, chce oferować podróże turystyczne w kosmos, ale także i dostarczanie towarów w przestrzeń kosmiczną i lądownik.

Póki co zostaje bitwa o umieszczenie jak największej ilości satelit w kosmosie. Bezos zapewnił sobie licencję na realizację Projektu Kuipera i planuje planuje umieścić satelity na orbicie około 590 km nad powierzchnią Ziemi. Zmiany w licencji, o które wystąpił SpaceX, pozwoliłyby orbitować jego blisko 3000 satelitów na wysokości od 540 do 570 km. Dla porównania - Musk zbudował już konstelację z ponad tysiąca satelitów. A planuje ogółem 12 tysięcy.

Nie tylko biznesmeni

Do tego momentu opisywałem wojaże komercyjne o kosmos. Trwa też rywalizacja pomiędzy państwami, a wiodącą rolę chcą utrzymać Stany Zjednoczone. W końcu działania prowadzone w kosmosie powoli uzależniają od siebie te, których świadkami jesteśmy na ziemi. W 2020 roku amerykańskie wojsko uruchomiło już szóstą jednostkę kosmiczną - Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych. Ma to zapewnić nie tylko przewagę militarną nad przeciwnikami, ale dalszy rozwój technologiczny

Swoje misje prowadzą także Zjednoczone Emiraty Arabskie, które mocno zainwestowały i powoli mają swoje sukcesy. Centrum kontroli misji obsługującej lot pierwszej sondy marsjańskiej Zjednoczonych Emiratów Arabskich podało informację o pomyślnym wprowadzeniu obiektu na orbitę wokół Marsa. Pojazd Al Amal jest pierwszym w historii obiektem kosmicznym wysłanym w stronę Czerwonej Planety przez jakiekolwiek państwo arabskie.

Polacy nie gęsi

Polska nie stoi bezczynnie z boku, choć ma inne specjalności. Kilka dni temu, w województwie podkarpackim ogłoszono, że powstanie klaster kosmiczny, którego celem jest m.in. budowa Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi. Przedstawiciele samorządu tego województwa, Exatela, Politechniki Rzeszowskiej oraz PWST-E w Jarosławiu podpisali list intencyjny w tej sprawie. Głównym celem powołania klastra kosmicznego jest rozbudowa krajowych kompetencji w obszarze technologii kosmicznych i technik satelitarnych przy udziale sektora komercyjnego i naukowego.

Według Exatela pierwszym zadaniem interesariuszy listu jest współpraca w przygotowaniu, w ramach Krajowego Planu Odbudowy, wniosku aplikacyjnego dotyczącego stworzenia Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi. Będzie on tworzony przy współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej, które będzie jednym z beneficjentów wypracowanych technologii. Efektem projektu będzie stworzenie pierwszej polskiej konstelacji satelitów obserwacyjnych.

W 2020 roku do polskich podmiotów zajmujących się technologiami kosmicznymi i badaniami kosmosu trafiło ponad 14 mln euro z zakończonego już programu unijnego Horyzont 2020. To sporo na tle innych krajów unijnych. Polska pod tym względem jest trzynasta. Zyskaliśmy niewiele mniej niż Norwegia, a za nami są m.in. Dania czy Szwajcaria. Dotacje otrzymały 24 firmy, trzy razy więcej niż w latach 2007-13. Widać zatem znaczną mobilizację na naszym podwórku.

Wspomniałem, że Polska jest do tej pory w czołówce w innych specjalnościach. Staliśmy się jednymi z głównych graczów w robotyce. Przykładów jest wiele, ale podam jeden z nich - w ostatnich latach choćby spółka PIAP Space stworzyła prototyp urządzenia do przechwytywania satelitów.

Walka o kosmos trwa zatem w najlepsze. Miliarderzy przekraczają kolejne bariery, a w międzyczasie swoje działania kontynuują państwowe spółki. W tle tego wszystkiego osobiste ambicje, ale przede wszystkim - możliwość zarobienia olbrzymich pieniędzy. Nic dziwnego więc, że i Polska chce coraz mocniej inwestować.

Może się okazać, że sceny rodem ze “Star Wars” i innych filmów science fiction nadejdą do naszej rzeczywistości szybciej niż nam się wydaje. Zresztą tak było przy każdym, większym osiągnięciu technologicznym. Jeszcze dwadzieścia lat temu cieszyliśmy się telefonami z czarno-białym ekranem, a dziś smartfony parametry mają podobne do komputerów. Tak wkrótce może być z rozwojem biznesu kosmicznego.

Czytaj też: Do tego musiało dojść! Bezpośrednie starcie Bezosa i Muska

Czytaj też: Wirusy mutują w kosmosie! Zniszczą naszą cywilizację?

Czytaj też: Będą polskie satelity? Ambitny plan Błaszczaka i Sasina

Powiązane tematy

Komentarze