Ekspert: Raportowana liczba zakażeń zaniżona przez święta
Raportowane liczby zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 są zaniżone przez okres świąteczny – powiedział PAP specjalista chorób zakaźnych dr Paweł Rajewski. Zdaniem eksperta przedłużenie przez rząd obowiązujących obostrzeń do 18 kwietnia było konieczne.
Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski poinformował w środę, że obowiązujące obostrzenia zostają przedłużone do 18 kwietnia.
„Obecnie raportowane liczby zakażeń są absolutnie zaniżone. Zobaczmy zresztą na to, jak to kształtuje się w ostatnich dniach. Wczoraj było to 8 tysięcy, dziś blisko 15 tysięcy, a jutro z dużym prawdopodobieństwem będzie to pod 30 tysięcy” – ocenił dr Rajewski. W jego ocenie absolutnie zbyt wcześnie, aby mówić, że trzecia fala zakażeń słabnie.
„Prawdziwy obraz tego, gdzie jesteśmy, zobaczymy w raportach w czwartek, piątek i w sobotę. Do tego dochodzi dramatyczna sytuacja w szpitalach. U nas obłożenie jest stuprocentowe. Miejsca zwalnia się tylko wtedy, gdy ktoś zdrowieje. Albo wtedy, gdy, niestety, umiera” – wskazał lekarz z Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy.
Taki poziom hospitalizacji jest zdaniem eksperta od chorób zakaźnych wynikiem ogromnych liczb zakażeń z poprzednich tygodni.
„Poczekałbym z luzowaniem obostrzeń do początku maja. Raczej nie radziłbym jednak czytelnikom planowania majówki w tym roku. Wyraźne spadki zakażeń i polepszenie sytuacji epidemicznej zobaczymy w mojej ocenie dopiero około połowy maja. Po pierwsze, pewnie będzie już lepsza pogoda, a po drugie, tempa nabiorą masowe szczepienia” – dodał Rajewski.
Jego zdaniem nie należy się również spieszyć z otwieraniem szkół. Zgodził się ze stwierdzeniem, że brak normalnej edukacji jest wielkim problemem dla dzieci i młodzieży. W jego ocenie ryzyko transmisji wirusa w placówkach oświatowych jest jednak duże.
„Nauczyciele są zaszczepieni, ale wyegzekwowanie reżimu sanitarnego od uczniów wydaje się w zasadzie niemożliwe” – stwierdził lekarz.
Czytaj też: Masz te objawy? Koronawirusa przejdziesz ciężko!
PAP/kp