Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Dr Tomasz Chmal: "Przewlekłość pracy urzędów jest zbyt duża"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 stycznia 2014, 13:22

    Aktualizacja: 13 stycznia 2014, 13:23

  • Powiększ tekst

Rozmowa z dr Tomaszem Chmalem, ekspertem Instytutu Sobieskiego.

wGospodarce.pl: NIK krytycznie ocenił polskie poszukiwania gazu łupkowego. Media informują o ostatnim raporcie Izby. Pana zdaniem rzeczywiście jest problem z poszukiwaniem łupków?

Tomasz Chmal: Z kilkoma zarzutami NIKu się zgadzam, z kilkoma nie. Sądzę, że wytknięcie kwestii przewlekłości postępowań, nieracjonalnego zachowania administracji – wzywanie do korekty wniosków, które często nie miało sensu – było prawidłowe. Często administracja wysyła ostatniego dnia wezwanie do uzupełnienia braków, dając jednocześnie krótki termin odpowiedzi. A i tak całe postępowanie jest bardzo długie i przewlekłe. Uważam, że przewlekłość pracy urzędów jest zbyt duża. Z kolei za nietrafioną uważam krytykę rzekomej pochopności w wydaniu koncesji. Zarzut, że nie sprawdza się należycie, komu wydawane są zezwolenia, to krok za daleko.

NIK sugeruje, że jeszcze aż 12 lat zajmie Polsce poszukiwanie i badanie polskich złóż łupków. Pana zdaniem rzeczywiście tyle czasu potrzebujemy?

W mojej ocenie pracy przed nami wciąż jest bardzo dużo. Mamy tylko kilkadziesiąt odwiertów, które dotyczą potencjału niekonwencjonalnego. Z 50 odwiertów jedynie dwa są szczelinowane poziomo. Przed nami więc jeszcze dużo pracy. NIK zasadnie mówi, że potrzebujemy około 200 odwiertów. Jednak wiele zależy tu od administracji, od tego w jaki sposób inwestorzy będą podchodzili do kwestii łupkowej. To może nam zająć 12 lat, ale może również mniej. Co więcej, to mogło by już nam udać, gdyby firmom nie przeszkadzano.

A przeszkadzano?

Przeszkadzano. Wnioski powinny być rozpatrywane w szybszy i prawidłowy sposób. Z drugiej strony, przyjmowano regulacje, które odstraszają firmy. 12 lat pracy przed nami to jedna z możliwości, choć oczywiście to może się skończyć wcześniej, jeśli stworzymy nastrój proinwestycyjny. Potrzebny jest jednak klimat do tych inwestycji. Dużo jest więc w rękach rządu.

Pana zdaniem uda się ten czas skrócić? A może rząd przestał już emocjonować władze?

Najgorsze co można robić to wpadanie z jednej skrajności w drugą, z euforii w nadmierny pesymizm. To jest niezasadne. Trzeba do tego pochodzić w sposób pragmatyczny. Od początku należało podchodzić do sprawy racjonalnie i nie ekscytować się nadmiernie.

Ekscytowaliśmy się?

Był taki czas, że rozdaliśmy niemal za darmo koncesje, potem była mowa o tym, że koncesje trafiły do podejrzanych firm. Obecnie w domenie Skarbu Państwa pojawi się bardzo wiele koncesji i pozwoleń. I one będą trafiły tam, gdzie chce władza. Pytanie tylko, czy będą na nie chętni. Jedno podejście i drugie jest jednak nieracjonalne. W mojej ocenie to, co należy do rządu, to stworzenie dobrego klimatu dla inwestycji oraz regulacji. Trzeba mieć nadzieje, że te propozycje zostaną przyjęte i wykorzystane, że ktoś będzie zainteresowany naszymi inwestycjami. W Polsce wciąż można mieć nadzieje, że łupki będą dobrym i atrakcyjnym rozwiązaniem. Liczę, że nadal firmy będą zainteresowane inwestycjami w Polsce.


Rozmawiał TK



Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.