Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Stanowisko branży piwowarskiej w sprawie raportu Instytutu Jagiellońskiego

Artykuł sponsorowany

  • Opublikowano: 30 lipca 2021, 09:28

  • 3
  • Powiększ tekst

Stanowisko branży piwowarskiej w sprawie raportu Instytutu Jagiellońskiego pt. „Polska zalana piwem. Analiza ewolucji modelu spożycia alkoholu w Polsce – przyczyny i skutki”

Jako przedstawiciele trzech organizacji sektora piwowarskiego, reprezentujących wszystkie kategorie polskiego rynku piwa – od browarów rzemieślniczych, poprzez browary regionalne po największych producentów, stanowczo sprzeciwiamy się tezom pełnego manipulacji i przekłamań raportu stworzonego przez Instytut Jagielloński, na zlecenie Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, pt. „Polska zalana piwem. Analiza ewolucji modelu spożycia alkoholu w Polsce – przyczyny i skutki”.

Raport jest kolejną odsłoną realizowanej od kilku lat przez przemysł spirytusowy kampanii wymierzonej przeciwko branży piwowarskiej, mającej na celu zmianę modelu konsumpcji alkoholu w Polsce i powrót do czasów, gdy w naszym kraju dominowało spożycie wódki. Pod płaszczykiem rzekomej troski o stan zdrowia Polaków, przemysł spirytusowy cynicznie manipuluje faktami, dążąc do zrównania stawek podatku akcyzowego na piwo i wyroby spirytusowe. Ten zabieg miałby relatywnie obniżyć cenę wódki w porównaniu z piwem i doprowadzić do wzrostu jej sprzedaży. Tym razem, do lobbingu w Sejmie, publikacji prasowych i wyliczeń pisanych pod konkretne tezy, branża alkoholi mocnych dodaje do arsenału stosowanych przez siebie środków pozornie naukowe opracowanie nazwane „raportem”. Należy jasno i wyraźnie powiedzieć: jego celem nie jest dostarczenie rzetelnej wiedzy, lecz manipulacja społeczeństwem, rządem i parlamentarzystami w celu osiągnięcia korzyści dla branży, której głównym produktem jest wódka.

Raport prezentuje dane z różnych lat, którymi autorzy dowolnie żonglują, aby kolejny raz dyskredytować branżę piwowarską, przemilcza przy tym niemal całkowicie negatywne dane i zjawiska, które wiążą się z konsumpcją alkoholi wysokoprocentowych - jak niestety dobrze znane wielu Polakom picie „na umór”. Opracowanie, poza stosowaniem prymitywnych sztuczek w postaci zestawiania małego kieliszka wódki z dużym kuflem piwa (podczas gdy najpopularniejszą pojemnością wódki w Polsce jest 0,5 litra) czy pokazywania ilości sprzedanych litrów piwa, wina i wódki bez odniesienia do zawartości alkoholu w każdym z tych napojów, przynosi też wiele ewidentnych nieprawd, a wręcz kłamstw:

-w Polsce według „raportu” rośnie konsumpcja piwa – to nieprawda. Publicznie dostępne dane rynkowe Nielsen IQ pokazują, że od kilku lat sprzedaż piwa w naszym kraju spada, rośnie za to sprzedaż alkoholi mocnych, w tym szczególnie w czasie pandemii, o czym autorzy raportu nie wspomnieli. W pandemicznym 2020 r. sprzedaż piwa spadła o 1,7proc., podczas gdy wódki i innych spirytualiów Polacy wypili o 2,4 proc. więcej;

-„raport” donosi, że Polacy piją głównie „tanie i mocne piwa” - jest wręcz odwrotnie sprzedaż piw mocnych od wielu lat spada i obecnie to zaledwie kilka procent rynku. Kurczy się segment popularnych lagerów, natomiast rośnie spożycie piwnych specjalności oraz piw bezalkoholowych;

-uderzenie w segment piw 0,0% i twierdzenie, że produkty te to zjawisko negatywne, należy uznać za skandaliczne. Dzięki rosnącej popularności piw 0,0%, Polacy piją mniej alkoholu w piwie i średnia jego zawartość w piwie ogółem obniża się z roku na rok – w dużej mierze dzięki spadkowi zainteresowania piwami mocnymi i rosnącej popularności piw bezalkoholowych, wynosi ona obecnie 5,4%, a w wódce bez zmian – 40%;

-nieprawdą jest też, że piwa bezalkoholowe sprzedawane w Polsce zawierają alkohol. Obecnie praktycznie prawie całość tej kategorii na rynku stanowią piwa 0,0%;

-kłamstwem jest, że piwa bezalkoholowe są skierowane do osób niepełnoletnich. Branża w sposób jasny informuje partnerów handlowych, że produkt ten powinien być sprzedawany wyłącznie osobom dorosłym, a reklama piw bezalkoholowych stosuje się do tych samych ograniczeń, co piw zawierających alkohol;

-w wielu miejscach „raportu” odnajdziemy głoszony od kilku lat przez branżę spirytusową postulat podniesienia akcyzy na piwo i zrównania stawek akcyzowych dla wszystkich rodzajów alkoholu. Tymczasem już teraz Polska to jeden z największych płatników piwnej akcyzy w Europie. Nigdzie – poza Białorusią, w której dominuje konsumpcja wódki – stawka akcyzy na piwo i wyroby spirytusowe nie jest równa. Wszędzie akcyza na wyroby spirytusowe jest wyższa niż na piwo, ze względu na znacznie wyższe koszty produkcji oraz politykę prozdrowotną poszczególnych krajów, mającą na celu wzrost konsumpcji napojów niskoalkoholowych i spadek wysokoalkoholowych. Co więcej, branża spirytusowa, która zgodnie z klasycznymi zasadami propagandy wielokrotnie mówi w swoich stanowiskach i „raporcie” o rzekomej dyskryminacji i „luce akcyzowej”, przemilcza fakt, że obecna stawka akcyzy na wyroby spirytusowe w Polsce jest na tym samym poziomie, na jakim była 20 lat temu, a w tym czasie stawka akcyzy na piwo wzrosła o 53 proc.! Podniesienie stawek o 10 proc. w roku 2020 dla piwa i alkoholi mocnych, doprowadziło w efekcie do spadku sprzedaży piwa i wzrostu sprzedaży wyrobów spirytusowych. Jeśli gdzieś w akcyzie na alkohol pojawiła się luka, to w 2003 r., gdy branża spirytusowa otrzymała „w prezencie” obniżkę akcyzy o 30 proc.;

-autorzy „raportu” zarzucają polskiej branży piwowarskiej, że prawie cała produkcja krajowa przygotowywana jest na krajowy rynek. Tymczasem to zwiększa wartość dodaną branży, która stwarza w Polsce blisko 160 tys. miejsc pracy. Dodatkowo, w przeciwieństwie do branży spirytusowej, piwowarzy więcej piwa eksportują niż importują. W 2020 r., pomimo pandemii, wartość polskiego eksportu piwa wzrosła o 13,1 proc. w porównaniu do 2019 r. Tymczasem firmy spirytusowe importują do Polski spore ilości alkoholu wysokoprocentowego;

-autorzy „raportu” podkreślają, że ze względu na zainwestowany w Polsce zagraniczny kapitał polskie piwo nie jest de facto polskie. Zapominają jednak, że zostało ono uwarzone w polskich browarach, z polskich surowców przez polskich pracowników. Jednocześnie całkowicie pominęli milczeniem fakt, że ponad 80 proc. rynku tzw. „polskiej wódki” jest w rękach międzynarodowych graczy, w tym prawie jego połowa należy do rosyjskiego koncernu Russian Standard Group.

Raport „Polska zalana piwem. Analiza ewolucji modelu spożycia alkoholu w Polsce – przyczyny i skutki” to kolejny dokument, którego partnerem jest Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, który dotyczy wyłącznie branży piwowarskiej. Po raz kolejny jego narracja zmierza do odwrócenia trendu picia słabszego alkoholu i powrotu do zwiększonej konsumpcji napojów spirytusowych, co przyniesie wymierne korzyści koncernom spirytusowym, nie tylko kosztem rynku piwa, ale - co najważniejsze - społeczeństwa. Wielu Polaków doskonale pamięta jak wyglądało picie w czasach PRL-u. Branża spirytusowa bardzo chciałaby powrotu do tych czasów. Apelujemy do wszystkich, aby jej na to nie pozwolić i ignorować jej obecne i przyszłe manipulacje, których cel jest prosty – znowu zalać Polskę wódką.

Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego w Polsce – Browary Polskie

Stowarzyszenie Regionalnych Browarów Polskich

Polskie Stowarzyszenie Browarów Rzemieślniczych

Powiązane tematy

Komentarze