Czy biznesowe autorytety III RP mogą runąć z wielkim hukiem?
Kompletnie nieudany, polityczno-prokuratorski i medialny lincz na byłym szefie CBA M.Kamińskim otworzył prawdziwą Puszkę Pandory i wzbudził paniczny strach i popłoch wśród sporej grupy dobrze ustawionych, nowych właścicieli III RP.
Na razie trochę niechcący rządzący dziś uchylili zaledwie rąbek tajemnicy, jak bogacili się w ostatnim 25-leciu polityczni wybrańcy narodu. Zarzuty kierowane przeciwko byłemu prezydentowi RP A.Kwaśniewskiemu wydają się być niezwykle poważne, a zarazem tak charakterystyczne dla procesu uwłaszczenia się tzw. polskich elit w minionym procesie transformacji.
Wielu przedstawicieli świata polityki, mediów i ludzi służb oraz tzw. „przyjaciół królika” zgromadziło gigantyczne majątki w ciągu tego ćwierćwiecza. Często podejmując decyzje w sferze wyprzedaży majątku narodowego czyli kręcenia prywatyzacyjnych lodów czy zwykłej kradzieży publicznych pieniędzy.
Gdyby powstała komisja śledcza w sprawie majątku byłego prezydenta A.Kwaśniewskiego odsłoniłaby ona niewątpliwie prawdziwe kulisy licznych prywatyzacyjnych afer i patologię przemian i wielkich sukcesów majątkowych ludzi władzy, jak i licznych biznesowych autorytetów. Moglibyśmy się dowiedzieć jak to naprawdę było z prywatyzacją TP SA, Polskich Hut Stali, warszawskiego STOEN-u, Huty Częstochowa, Drumetu, PZU na rzecz Eureco, LOT-u, Banku Śląskiego, FSM Bielsko-Biała na rzecz Fiata czy Stoczni Szczecińskiej.
Nachalnie lansowani ze studia TVN-24, jak i choćby z łamów Gazety Wyborczej czy Pulsu Biznesu geniusze polskiej przedsiębiorczości mogliby całkowicie stracić swe aureole mistrzów gospodarczych i biznesowych sukcesów.
Panika wśród wyjadaczy konfitur wyraźnie rośnie. Przewodniczący SLD L.Miller odnosząc się do głosowania w Sejmie w sprawie uchylenia immunitetu posła M.Kamińskiego mówi wprost o konieczności bezwzględnej walki z IV RP i polityką bez sumienia.
Dotychczas byli w Polsce równi i równiejsi wobec prawa. Za kradzież batonika wartości 99 gr. można łatwo trafić do więzienia, za przejście nie po pasach na ławę sądową, ale za kradzież fabryki czy banku wartości setek milionów czy miliardów złotych można tylko otrzymać prezydencki order.
Główni macherzy, przez lata decydujący o podziale wspólnego narodowego tortu, wypinający pierś do orderów i zaszczytów, a jednocześnie skutecznie, bezwzględnie nabijających kabzę i własne portfele byli dotychczas zupełnie bezkarni.
Czyżby wreszcie, choć bardzo późno, ale jednak nadchodziło prawdziwe tsunami, które może dotknąć wszystkich tych, którzy z nadużyć, nieprawości, z zakulisowych gier i układów, zmowy i jawnych przekrętów, wyprzedaży majątku narodowego za bezcen, często na rzecz z góry ustawionych inwestorów, głównie zagranicznych, sprzedaż całych monopoli i bardzo dochodowych firm za cenę zaledwie wartości ich nieruchomości, czy gotówki w kasie uczynili powszechny sposób na dostatnie i wygodne życie, robiąc jednocześnie za geniuszy, autorytety i wzorce do naśladowania, lansowane od rana do wieczora w mediach mętnego nurtu.
Dotychczas z tego tytułu nie ponosiło się żadnych konsekwencji, ani prawnych, ani politycznych, ani nawet towarzyskich. Dziś ci ludzie, z tzw. świecznika dysponują nie tylko prawdziwymi prywatnymi fortunami, siecią powiązań i zależności, ale przede wszystkim wielką wiedzą o patologii przemian, zwłaszcza tych gospodarczych nad Wisłą ostatnich 25 lat.
Promotorzy i pośrednicy wyprzedaży rodowych sreber za bezcen, giganci lobbingu, dojść i układów, przedstawiciele służb w roli doradców i ekspertów, dziś nie muszą się martwić o wysokość swej przyszłej emerytury, a raczej o ukrycie swych wielkich fortun.
Do tej pory niestety zwykli obywatele są przekonani, że Polska nie jest demokratycznym państwem prawa, a wymiar sprawiedliwości jest jak pajęczyna - bąk się przebije, ugrzęźnie muszyna.