Kradzież jest dobra, a najlepsza jak rozważa ją minister. Logika Tuska godna bandytów z Wołomina i Pruszkowa
Premier Donald Tusk na konferencji prasowej dał jasno do zrozumienia, że rozważanie kradzieży przez urzędującego ministra jest jak najlepszym sposobem sprawowania urzędu publicznego. Wszak wie co mówi, sam zagarnął Polakom 151 mld zł i Polacy są zadowoleni.
Jakie trzeba mieć kwalifikacje, by zostać ministrem u Tuska? Przede wszystkim trzeba mieć umiejętności personalne i savoir vivre. Taki potencjalny delikwent musi umieć podjąć gościa. Przede wszystkim musi znać się na kulinariach wszelkich, a zwłaszcza jaką i ile podać wódki, by goście się czuli od razu świetnie. Jednak najważniejsze to musi umieć kreatywnie i innowacyjnie myśleć o polityce oraz sposobach kontaktowania z biznesem. To wszystko po to by hołota i bydło - czyli obywatele RP, kraju, który jak wiemy dzięki ministrowi spraw wewnętrznych Bartłomiejowi Sienkiewiczowi istnieje teoretycznie - nie rozłaziło się po łące no i by miało szacunek jak najlepszy dla swoich genialnych polityków.
Tusk najbardziej ceni - oczywiście nie u Polaków - innowacyjne zarządzanie i współpracę z biznesem, której idee wyraził właśnie nie kto inny jak minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, a sprowadza się ona do tego - nie chcąc uszczknąć żadnego słowa, a nawet przecinka zacytuję za mistrzem. Przed tym dodam, że cała wypowiedź wiąże się z przedsiębiorcą Zbigniewem Jakubasem, który poprzez swoją firmę - Mennicę Polską, współpracuje z NBP w zakresie produkcji monet.
O to ten fragment:
Marek Belka (MB): Tutaj Jacek [Rostowski – red.] zachował się po prostu jak cipa. No i tam uległ jakimś tam tego i zaczął walkę. OK. Więc myśmy postanowili te monety zamienić na inne, takie same dla ludzi, ale tańsze w produkcji. Przy okazji żeśmy stwierdzili, dlaczego by nie urynkowić tego procesu, czyli zapytanie ofertowe żeśmy wysłali do trzech mennic, w tym polskiej.
Bartłomiej Sienkiewicz (BS): Trzymajcie kciuki, aby ta była najtańsza. [...]
MB: To się zaczyna. Trzymamy kciuki, aby oni dali nam najlepszą ofertę, nawet nie najlepszą ofertę. Tylko problem jest taki, że jak wygrają, no to będą bardzo drodzy, a jak przegrają, to będą bardzo tani. A my nie chcielibyśmy, żeby oni przegrali, ale żeby byli bardzo tani. No i jesteśmy w związku z tym w dupie. Jesteśmy wobec trudnych negocjacji z człowiekiem [Jakubasem – red.], który już uważa, żeśmy go okradli.
BS: [...] To może trzeba mu powiedzieć, jak można go bardziej okraść. Może zrozumie.
Zdaniem premiera Tuska pomysł kradzieży jest dobrym tonie, zwłaszcza ze strony urzędnika, bo świadczy to wielkiej trosce o dobro Polski. Podobnie kiedyś uznał, choć w innym temacie wiążący się z wolnością innego rodzaju, cudowny człowiek mediów Kuba Wojewódzki zachęcający do gwałcenia kobiet, oczywiście przede wszystkim z Ukrainy, co jak pokazują działania na Ukrainie kagiebowca Władimira Putina pomysł Wojewódzkiego był trafiony.
Jasno widać, że Donald Tusk tworzy wyjątkową ligę tych którzy najwięcej ukradną grupowo lub indywidualnie. Sam z byłym już ministrem finansów Jackiem Rostowskim jest na czele, bo wynik 151 miliardów złotych jest na razie nie do pobicia. Niewątpliwie Sienkiewicz chce szybko dołączyć do liderów i od razu proponuje napad na przedsiębiorcę z górnej półki. Taki ruch wprowadzi jasność w komunikacji z biznesem. Rzecz jasna jest ona w stylu wołomisko-pruszkowskim, ale kto by tam czepiał się szczegółów.