Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

2013 Rokiem Rodziny, czyli jak rząd próbuje ograniczyć ilość kredytów w programie Rodzina na Swoim

Anna Niczyperowicz

Anna Niczyperowicz

dziennikarz, architekt

  • Opublikowano: 28 stycznia 2013, 10:17

  • Powiększ tekst

Osoby, które chciały skorzystać z pomocy państwa w zakupie pierwszego mieszkania w ramach programu „Rodzinna na Swoim”, musiały stosowne wnioski złożyć do końca 2012 roku. Już w styczniu br. Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, opublikowało stanowisko, które może zniweczyć nadzieje części osób, które zdążyły złożyć wymagane dokumenty.

Cały proces starania się o kredyt hipoteczny jest dość zagmatwany, tym bardziej, im większą sumę planujemy pożyczyć. Jeśli jednak spełni się stawiane warunki zdolności kredytowej i cierpliwie przejdzie proces skompletowania dokumentów dla banku, wniosek kredytowy powinien być rozpatrzony pozytywnie.

Dlaczego „powinien” a nie po prostu „jest”?

Okazuje się, że wszystko może mieć swoje drugie dno. Tym razem wbrew przewidywaniom niespodzianka czeka nie ze strony banku, ale … ustawodawcy. Rzecz dotyczy programu Rodzina na Swoim, a autorem zamieszania jest Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.

Program "Rodzina na Swoim" funkcjonuje na podstawie Ustawy z dnia 8 września 2006 roku o finansowym wsparciu rodzin i innych osób w nabywaniu własnego mieszkania (Dz. U. z 2012 r., poz. 90). Ustawa określa warunki stosowania dopłat do oprocentowania kredytów preferencyjnych udzielanych na zakup lokalu mieszkalnego, budowę lub zakup domu jednorodzinnego albo wniesienie wkładu budowlanego do spółdzielni mieszkaniowej.

W oparciu o te regulacje przez sześć ostatnich lat kredytobiorcy uzyskiwali (lub nie) pomoc w postaci dopłat do spłaty zadłużenia. Jeszcze w ubiegłym roku ponad 26 tysięcy chętnych  złożyło wnioski kredytowe i teraz, już w nowym roku, oczekuje na decyzje z banków.

Rok 2013 premier Tusk ogłosił Rokiem Rodziny. Skąd więc pospieszne zmiany w prawie, które rodzinom nie pomogą, a wręcz część z nich postawią w kłopotliwej i zaskakującej sytuacji?

W połowie stycznia b.r. Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej poinformowało o zmianie zasad przydzielania kredytów w programie Rodzina na Swoim. Zmiany te dotyczą jednego z dokumentów składanego wraz z wnioskiem kredytowym – umowy. Według nowego wymogu resortu budownictwa musi być to umowa o ustanowieniu lub przeniesieniu własności lub odpowiednia umowa zobowiązująca. Dotychczas wystarczającym dokumentem była umowa rezerwacyjna, i tę możliwość wykorzystywała część klientów, unikając ponoszenia kosztów notarialnych przed pozytywną decyzją kredytową.

Umowami dokumentującymi transakcję zakupu mieszkania lub domu przedstawionego do finansowania kredytem preferencyjnym mogły być powszechnie funkcjonujące w obrocie prawnym i stosowane na rynku kredytów hipotecznych umowy cywilno-prawne dotyczące transakcji przeniesienia własności nieruchomości, np. umowa przedwstępna (umowa zobowiązująca zawierana zgodnie z Kodeksem Cywilnym /art. 389 KC/ standardowo i powszechnie stosowana przez deweloperów w przypadku realizacji budowy lokalu mieszkalnego), umowa cywilno-prawna, w której np. deweloper zobowiązuje się do wybudowania lokalu mieszkalnego o określonej powierzchni użytkowej (umowa taka nie musi być zawarta w formie aktu notarialnego), umowa zobowiązująca do przeniesienia własności nieruchomości (w przypadku takiej umowy powinna być zachowana forma aktu notarialnego, zgodnie z art. 158 kodeksu cywilnego).

Charakter umowy zobowiązującej ma również umowa deweloperska zawierana stosownie do przepisów ustawy z dnia 16 września 2011 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego (Dz. U. Nr 232 poz. 1377). Odnosi się ona bowiem do przeniesienia lub ustanowienia prawa własności lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego na rzecz docelowego kredytobiorcy.

Źródło: http://www.transport.gov.pl/2-482d4e0d266e3-1795911.htm

Informacja jest jasna, czytelna i nie pozostawia żadnych wątpliwości – umowy rezerwacyjnej nie ma wśród dokumentów, które według ministerstwa spełniają wymagania. Spory procent wnioskodawców złożył swoje dokumenty wg. zeszłorocznej praktyki i tylko od dobrej woli banku zależy decyzja. Część bowiem banków zapowiedziała, że ta zmiana nie wpłynie na rozpatrzenie wniosków złożonych przed jej wprowadzeniem, część jednak zamierza ślepo podporządkować się napomnieniu ministerstwa. Bowiem jak przypomina sam resort:

[…] stanowisko Ministerstwa nie jest wiążącą interpretacją prawa (Ministerstwo jako organ administracji rządowej nie ma uprawnienia do wydawania takich interpretacji), lecz tylko przytoczeniem obowiązującego przepisu, który powinien być stosowany przez banki od początku funkcjonowania programu.

Sam kredytobiorca w tej chwili nie ma już żadnego pola manewru, bowiem żądana umowa musiała zostać zawarta do dnia złożenia wniosku o kredyt.

Rodzinom, które cieszyły się, że zdążyły wnioskować o kredyt preferencyjny tuż przed zakończeniem programu, pozostaje życzyć szczęśliwego Roku Rodziny 2013! Bo parafrazując słowa noworocznego orędzia premiera Tuska może okazać się, że tak naprawdę mają tylko siebie. A ustawodawcy życzymy mniej prawnych potknięć w regulacjach, których niedoróbki wypływają po 6 (!) latach, na pożegnanie z bublem.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych