Polski sąd – okrucieństwo i barbarzyństwo zamiast sprawiedliwości
Fundacja Lex Nostra zajęła się sprawą Wiolety D. Sąd skazał ją na pół roku więzienia za to, że jej ojczym spóźnił się z zapłatą 1 tys. zł. Ściga ją od 7 lat w Norwegii niszcząc skutecznie jej życie prywatne i zawodowe oraz doprowadzając już do dwóch poronień. Działania sądu niewiele mają wspólnego ze sprawiedliwością, są natomiast przykładem okrucieństwa i barbarzyństwa zasługującego na rzetelny proces sądowy i surową karę.
Wioleta D. miała niespełna 19 lat gdy jej ojczym założył "na nią" firmę, którą sam prowadził. Firma początkowo - tak jak zwykle na początku małego biznesu - miała kłopoty z płynnością finansową. Ojczym p. Wiolety zakupił szlifierkę taśmową oraz taśmę ścierną o wartości 1.363,92 zł. - 300 zł. zapłacił przy odbiorze.
26 maja 2006 r. Wioleta D. po raz pierwszy w życiu stanęła przed "stróżami prawa" i usłyszała zarzut, iż cyt. ( pisownia oryginalna ): "w dniu 1.12.2004 r. w Bielsku-Białej przy ul. Strażackiej poprzez wprowadzenie w błąd sprzedawcy firmy ABC co do zamiaru spłaty na podstawie faktury VAT nr 5975/04 pobrała towar w postaci szlifierki taśmowej oraz taśmy ściernej z opóźnionym terminem płatności do dnia 15.12.2004 r., a następnie nie dokonała wpłaty w terminie wyznaczonym i tym samym wyłudziła towar o łącznej wartości 1.063,92 zł. działając na szkodę firmy A/B/C Spółka Jawna w Bielsku-Białej ul. Strażacka 35".
Szanowni Państwo,
Obiecuję, iż ustalę który to policyjny geniusz przesłuchiwał p. Wioletę i podam jego imię i nazwisko, oraz uhonorujemy go specjalnym wyróżnieniem, gdy tylko takie ufundujemy ( np. nagroda "betonowej pały").
Jak można opóźnienie płatności w transakcji handlowej traktować jako przestępstwo ? - tym bardziej, iż zarzut dotyczył "nie dokonania wpłaty w terminie wyznaczonym", bo przecież ojczym p. Wiolety za tą szlifierkę zapłacił!
Może ten chojrak, który zastraszył młodą dziewczynę spróbuje swych sił w stawianiu zarzutów szefom firm budowlanych, którzy notorycznie nie płacą podwykonawcom ?
W wyniku zapewne "skomplikowanej gry operacyjnej i psychologicznej" przeprowadzonej przez policjanta przesłuchującego p. Wioletę, napisała ona - podyktowane przez niego - przyznanie się do winy i wniosek o dobrowolne poddanie się karze, oraz ustanowienie dozoru kuratora sądowego. W ten sposób sprawa została zamknięta i nie było konieczności prowadzenia żmudnego przesłuchiwania świadków, którzy zapewne wyjaśniliby, iż to ojczym, a nie p. Wioleta odbierała ze sklepu ABC nieszczęsną szlifierkę.
Sąd Rejonowy w Bielsku - Białej wyrokiem z dnia 15.01.2007 r. ( sygn. akt IX K 771/06 ) skazał p. Wioletę na 6 miesięcy pozbawienia wolności i zawiesił wykonanie tej kary na okres 3 lat, oraz poddał skazaną dozorowi kuratora sądowego.
Wyrok był wydany zaocznie. Wioleta D. odpisu wyroku nie odebrała, gdyż przebywała w Norwegii, gdzie osiadła na stałe wraz z rodzicami i mężem.
O całej "sprawie ze szlifierką" zapomniała, tym bardziej, iż policjant - podczas jej jedynego w życiu kontaktu z organami ścigania - zapewniał, iż po napisaniu przez nią wniosku o dobrowolne poddanie się karze, nie będzie już więcej niepokojona
Najwyraźniej nasz dzielny stróż prawa po raz kolejny minął się z prawdą, gdyż postanowieniem Sądu Rejonowego w Bielsku - Białej z dnia 28.04.2008 r. ( sygn. IX Ko 228/08 ) prawomocnie zarządzono wykonanie uprzednio zawieszonej kary 6 miesięcy pozbawienia wolności - przyczyna: brak kontaktu z kuratorem sądowym
Wioleta D. od urodzenia cierpi na anemię. Choroba ta spowodowała problemy z uzyskaniem przez p. Wioletę potomstwa. Wioleta D. wraz z rodziną przeżyła szok, gdy w jej domu zjawili się norwescy policjanci z nakazem doprowadzenia do aresztu ekstradycyjnego celem deportowania jej do Polski, by odbyła karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. W czasie miesięcznego pobytu w areszcie ekstradycyjnym p. Wioleta poroniła po raz pierwszy
Rodzina - widząc powagę sytuacji - wynajęła adwokata prowadzącego Kancelarię Adwokacką w Bielsku - Białej, który rozpoczął prawny bój o p. Wioletę. Naszym zdaniem - na podstawie doręczonych Fundacji dokumentów - czyni to najlepiej jak tylko można. Jednym z podjętych działań prawnych było złożenie w dniu 25.09.2012 r. wniosku o odroczenie wykonania kary o 6 miesięcy, by zyskać czas na wzruszenie wyroku. Sąd Rejonowy w Bielsku Białej rozpoznał wniosek adwokata dopiero w dniu 14.01.2013 r.
SSR Adam Kanafek cyt.: "zauważył, co następuje: wniosek nie zasługuje na uwzględnienie".
I dalej:
1. Na argument obrońcy, iż p. Wioleta D. prowadzi w Norwegii działalność gospodarczą ( rodzinna firma sprzątająca ) i w związku z tym zerwanie podpisanych z klientami kontraktów oznaczać będzie bankructwo firmy i olbrzymie odszkodowania za zerwanie umów, Kanafek zauważył cyt. " skazana jest zamężna i nie ma nikogo na utrzymaniu stwierdzić trzeba, że jej osadzenie nie spowoduje negatywnych konsekwencji dla kogokolwiek, z wyjątkiem samej skazanej. Są to jednak naturalne konsekwencje odbywania kary pozbawienia wolności."
2. Na argument obrońcy, iż p. Wioleta D. jest w ciąży, Kanafek poszedł w ślady najbardziej skundlonych moralnie UB-ków, którzy za nic mieli życie ludzkie, a szczególnie życie nienarodzone.
"Dostarczone do sądu zaświadczenie o ciąży skazanej również nie może być postrzegane jako okoliczność uzasadniająca odroczenie wykonania kary. Nie wynika zresztą z niego, by ciąża ta była zagrożona. Nawet jednak gdyby tak było, to sąd wskazuje, że na terenie Polski znajdują się dwie jednostki penitencjarne ze szpitalnymi oddziałami ginekologiczno-położniczymi. Za niepotrzebne uważa więc sąd poddawanie skazanej badaniu przez biegłego, o co na posiedzeniu wnosił obrońca. Trudno zresztą nie odnotować, że wobec pobytu za granicą przeprowadzenie takiego dowodu byłoby poważanie utrudnione i istotnie wydłużyłoby postępowanie".
Reasumując, sąd nie dostrzega powodów, dla których miałoby nastąpić odroczenie wykonania kary, czyli przesunięcie jej rozpoczęcia na późniejszy okres. W sytuacji skazanej nic by to nie zmieniło, chyba, że na gorsze, gdyby skazana urodziło dziecko przed osadzeniem.
Reasumując - zdaniem Kanafka, odbycie kary 5 miesięcy pozbawienia wolności ( 1 miesiąc p. Wioleta odbyła już w areszcie deportacyjnym ) ma tak wielkie znaczenie dla Polski, że za wszelką cenę należy przymusowo sprowadzić z Norwegii ( na koszt podatnika ) dziewczynę w zagrożonej ciąży, by nie tylko zrujnować jej po raz kolejny życie zawodowe i osobiste, ale przede wszystkim zagrozić życiu i zdrowiu p. Wiolety i jej nienarodzonemu dziecku.
Ktoś może zapytać - po co się oburzam, przecież Kanafka nie chce jej wysyłać na Pawiak, ale do zakładów karnych "ze szpitalnymi oddziałami ginelokogiczno-położniczymi", które - zapewne zdaniem Kanafka - zapewnią opiekę zagrożonej ciąży taką samą jak służba zdrowia w Norwegii
Przecież zdaniem Kanafka dla p. Wiolety będzie nawet lepiej jak urodzi dziecko w zakładzie karnym, bo jeśli zrobi to jeszcze na wolności, to będzie musiała się na 5 miesięcy z nim rozstać Doprawdy porażająca logika, podobnie jak dalsze wywody Kanafka na temat "humanitaryzmu", które pominę
Po zapoznaniu się z treścią postanowienia wydanego przez SSR Adama Kanafka, p. Wioleta D., w wyniku olbrzymiego stresu, po raz kolejny poroniła
W najbliższych dniach Sąd Okręgowy w Bielsku - Białej rozpozna zażalenie obrońcy na postanowienie SSR Adama Kanafka i zadecyduje o dalszych losach p. Wiolety D.
Fundacja LEX NOSTRA wystąpiła do Ministerstwa Sprawiedliwości Królestwa Norwegii z prośbą o wstrzymanie ekstradycji p. Wiolety, oraz do Ministra Sprawiedliwości z prośbą o objęcie nadzorem postępowania.