Opinie

Król i królewięta

Tomasz Szymborski

Tomasz Szymborski

Dziennikarz śledczy. Laureat Nagrody Watergate SDP za publikacje z zakresu dziennikarstwa śledczego ( 2003 r.).

  • Opublikowano: 20 października 2015, 15:51

    Aktualizacja: 20 października 2015, 16:23

  • Powiększ tekst

Mieszkańcy Mysłowic w swoich skrzynkach pocztowych znaleźli list od prezydenta miasta. Edward Lasok namawia w nim, aby głosować na Wojciecha Króla, kandydata Platformy Obywatelskiej w wyborach do Sejmu. List – laurka został wydrukowany na eleganckim papierze, zapakowany w ładną kopertę. Do tego została dorzucona wizytówka kandydata na posła. Też ładna.

Lasok rozpływa się w pochwałach nad Królem: „Pracuję w samorządzie od 25 lat, i wiem jak wiele zyskują miasta, z których pochodzą posłowie i posłanki. […] Wojciech Król, bo o nim mowa, to mysłowiczanin, który już wkrótce może zostać posłem. Stać się tak może jeśli my - mieszkańcy Mysłowic - zmobilizujemy się i gremialnie oddamy na niego nasz głos! Zapytacie Państwo dlaczego mamy to zrobić? Odpowiem : bo jest to w interesie nas wszystkich, aby jeden z bardziej utalentowanych polityków młodego pokolenia - Wojciech Król z Mysłowic - wygrał wybory i reprezentował nas w Parlamencie”.

Tyle Lasok, który zapewne stracił kontakt z rzeczywistości, promując nachalnie Króla. Jest też dobra wiadomość – Lasok nie chwali się już znajomością z Elżbietą Bieńkowską, która mieszka w Mysłowicach.

Może to rewanż za to, że Król tak wspomina epizod w pracy dla Lasoka w swoim życiorysie, przygotowanym na użytek kampanii: „W 2010 roku - nowo zaprzysiężony prezydent Mysłowic zaproponował, abym podjął pracę w rodzinnych Mysłowicach i, korzystając z tej propozycji, wróciłem na Śląsk. W niedługim czasie zacząłem kierować Kancelarią Prezydenta Miasta”.

Z tychże Mysłowic awansował na dyrektora gabinetu marszałka województwa w Katowicach. Czy sobie poradził? To pytanie retoryczne.

O Królu pisałem niedawno tak (nie była to w odróżnieniu od listu Lasoka laurka): „Dyrektor gabinetu marszałka województwa śląskiego kilka miesięcy temu zrezygnował ze stanowiska, bo – jak tłumaczył - startuje w wyborach do Sejmu jako kandydat PO. Nie powiadomił jednak opinii publicznej, że bez rozgłosu został jego doradcą”.

Oszukał zatem wyborców swoją wcześniejszą deklaracją, iż zrezygnował ze stanowiska dyrektora gabinetu marszałka Saługi, bo jak oświadczył na Facebook`u: „[…] nie mógłbym wykonywać profesjonalnie moich obowiązków zawodowych i prowadzić kampanii wyborczej. Dlatego chcę skoncentrować się na nowych wyzwaniach. Niech to będzie nowy standard na odmładzającej się scenie politycznej. Liczę na to, że moja decyzja zostanie dobrze odczytana przez moich współpracowników, przełożonych, a także mieszkańców regionu”. Cóż, jaka partia, takie standardy.

Ciekawe, jak prezydent Mysłowic rozliczy „plemienną pomoc” dla Króla? Druk i kolportaż kilkunastu tysięcy „listów poparcia” Króla kosztowało, i to nie mało. Obowiązują przecież limity pieniędzy na kampanię. Co na takie finansowanie kampanii wyborczej kandydata Platformy Obywatelskiej Państwowa Komisja Wyborcza? W listach poparcia rozsyłanych przez prezydenta Mysłowic nie ma informacji o tym, iż jest to materiał jakiegokolwiek komitetu wyborczego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych