Opinie

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Zdrojewski kombinuje jak Rostowski, czyli chce golić równo wszystkich

zz zz

  • Opublikowano: 31 lipca 2013, 09:52

    Aktualizacja: 31 lipca 2013, 09:53

  • Powiększ tekst

Minister kultury Bogdan Zdrojewski (z PO) proponuje aby abonament radiowo-telewizyjny dotychczas połączony z posiadaniem odbiornika zastąpić opłatą pobieraną od adresu, czyli w sumie wszyscy będą płacić, za coś, co nie zawsze mają lub nie chcą mieć.

Ministrowi przyświeca szczytny cel: finansowanie mediów publicznych i obniżenie fiskalizmu. Temu ma służyć obniżenie opłaty, tak by była ona osiągalna dla wszystkich oraz rezygnacja z komunistycznej koncepcji powiązania z odbiornikiem radiowym lub telewizyjnym. Innymi słowy nie ważne, czy ktoś w domu będzie miał tylko radio lub tylko telewizor zawsze będzie płacił tyle samo.

Inaczej mówiąc obywatel straci prawo wyboru w zależności od swoich preferencji estetycznych i możliwości finansowych między tanim radiem, a nieco droższą telewizją. Minister chce obniżyć opłatę, ale będzie ona jednakowa dla obu mediów.

Taki egalitaryzm ekonomiści między sobą nazywają goleniem baranów. Idea jest taka, że nakłada się podatek, którego głównym celem jest niemożliwość ucieczki lub zmniejszenie jego wysokości. Teoretycznie zobowiązany płaci mniej, ale w praktyce w średnim i długim okresie płaci więcej. Oczywiście tego minister nie ujawnił, no bo po co denerwować obywateli.

Jak będzie działać golenie baranów wg ministra Zdrojewskiego?  Najlepiej wyjaśnia to przykład na grupie najuboższych płatników.

Obecnie opłata miesięczna za odbiornik radiowy to 5,65 zł, a telewizyjny i radiowy - 18,65 zł. Gdyby przyjąć, że z grupy najuboższych Polaków liczącej obecnie (wg. danych GUS) 2,6 mln osób tylko 400 tys. chce słuchać radia, to 5,65 zł x 400 tys. = 2 mln 260 tys. zł opłaty co miesiąc z tytułu abonamentu za radio.

Gdyby przyjąć hipotetycznie, że równa jednolita opłata dla wszystkich bez wyjątku za sygnał radiowo-telewizyjny wyniesie 12 zł (ustalona przez Zdrojewskiego jako przejaw wyjątkowego miłosierdzia rządu wobec Polaków) to rząd od tej czterystu tysięcznej grupy najuboższych Polaków dostaje 4 mln 800 tys. zł co miesiąc.

Trzeba przyznać, że pomysł ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego jest w duchu kombinatorstwa ministra finansów Jacka Rostowskiego i zapewne premier Donald Tusk nie zapomni go za to nagrodzić.

Jacek Strzelecki

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych