Rosyjska prowokacja
Federacja Rosyjska usiłuje zrzucić na Polskę i Bułgarię odpowiedzialność za brak nadzoru nad miejscami, w których składowała i składuje broń.
Szef Administracji (Kancelarii) Prezydenta Federacji Rosyjskiej Siergiej Iwanow wyjaśniał – w rozmowie z rosyjską telewizją państwową Rossija – pochodzenie napisu cyrylicą na znalezionym przez ekspertów ONZ na miejscu ataku chemicznego pod Damaszkiem fragmencie pocisku rakietowego, wykorzystanego do przeniesienia głowicy z sarinem.
Broń z rosyjskich magazynów jest obecna wszędzie tam, gdzie są „miejsca zapalne”. Dosyć dobrze pokazuje to nawet lewicujący Hollywood w filmie „Pan życia i śmierci” z Nicolasem Cage w roli głównej, gdzie znany aktor odtwarza postać międzynarodowego handlarza bronią Wiktora Anatoliewicza Buta. Można mieć pewność, że przebywający w amerykańskim więzieniu But dawno przekazał USA informacje dotyczące tego komu i co sprzedał. Jak twierdzi sam handlarz bronią, dostarczał on broń do wszystkich armii świata z wyjątkiem Armii Zbawienia.
Można się domyśleć, że w tamtych czasach – a także później – radziecką broń dostarczano do wielu państw. Pragnę zauważyć, że nielicencyjną radziecką broń dostarczali nasi dawni partnerzy i przyjaciele z rozsądku z państw Europy Wschodniej – Polski i Bułgarii. W formie nielicencyjnej. Dlatego nawet nie wiemy, co tam dostarczano. Jednak broń dostarczano (…). Wszelako jeden fakt jest powszechnie znany – ZSRR nigdy nie dostarczał Syrii i jakimkolwiek innym państwom głowic z sarinem - oznajmił Siergiej Iwanow.
Po pierwsze. Wątpię aby na wytwarzanej w PRL-u broni specjalnie nanoszono jakiekolwiek napisy cyrylicą. Do tego Armia Czerwona wycofując się w latach 90-tych XX wieku z okupowanych krajów Bloku Wschodniego swoje nadwyżki broni sprzedawała za pośrednictwem własnych wojskowych czy właśnie osób pokroju Wiktora Anatoliewicza Buta. Trzeba dodać, że Rosjanie opuszczając bazy w Polsce ze ścian wyrywali nawet pisuary – trudno więc uznać, że cokolwiek mającego jakąkolwiek wartość pozostawiono. Bezwartościowych monumentów sławiących ZSRR nie zabrano. Pozostawiono też agentów i zbrodniarzy komunistycznych w postaci Jaruzelskiego czy Kiszczaka.
Po drugie. W 2013 roku w Polsce i Bułgarii środowiska patriotyczne domagają się głośno oczyszczenia własnych państw z komunistycznych monumentów. Niedawno w Sofii Bułgarzy na pomniku „wdzięczności” przez artystyczny performance przepraszali za inwazję na Czechosłowację w 1968 roku. Widać, że Putin postanowił udzielić specyficznego napomnienia zapominając, że Polacy cyrylicy używali „z prikazu”, np. w czasie zaborów w XIX wieku. Jednak w Syrii tak starej broni nie odnaleziono.
Widać, że pozytywne oceny ministra Sikorskiego wygłaszane niedawno na temat rosyjskiej propozycji rozwiązania problemu syryjskiej broni chemicznej dały Putinowi sygnał polskiej słabości i powód do bezczelnej próby przerzucenia na Polskę choćby części odpowiedzialności za śmierć dzieci w niedawnym ataku chemicznym.
Domagam się w tej sytuacji natychmiastowej reakcji polskiego MSZ na rosyjską prowokację.