Opinie

Źródło: http://pesa.pl/
Źródło: http://pesa.pl/

Polemika z twierdzeniem Janusza Szewczaka, że PESA mogłaby budować pociągi podobne do Pendolino

Komentator wGospodarce.pl

Komentator wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 9 października 2013, 10:26

    Aktualizacja: 9 października 2013, 12:42

  • Powiększ tekst

Ponownie zmuszony zostałem, do odpowiedzi na część artykułu/wykładu, który ukazał się na stronie – „Janusz Szewczak na UG: Czy Donald Tusk, jak mesjasz, przeprowadził nas przez morze kryzysu?”.

Nie było możliwości, by Pendolino było produkowane w Polsce. Pan Janusz Szewczak myli pociągi, które mają przewozić ludzi na dłuższych dystansach z jednostkami mającymi znaczenie regionalne. Polskie przedsiębiorstwa (PESA/NEWAG) na dzień dzisiejszy specjalizują się w produkcji pociągów które osiągają prędkość eksploatacyjną 140 km/h (są też 160 km/h). PKP Intercity potrzebowało natomiast taboru do połączeń dalekobieżnych, to znaczy takich, gdzie prędkość jest wyższa od tej wspomnianej w powyższym zdaniu.

Obecnie polskie firmy nie są w stanie wyprodukować pociągu podobnego w parametrach do Pendolino. Skoro nasze firmy  przerasta możliwość zbudowania pociągu o parametrach nawet 200 km/h, to co dopiero mówić o takim, który ma osiągać 250 km/h? Nie ma nawet możliwości by w najbliższej przyszłości w ogóle przedstawiono projekt takiego pociągu, a co dopiero mówić o jego zbudowaniu i spełnieniu wszystkich wymaganych norm.

Problem braku odpowiedniego torowiska dla nowego pociągu jest problemem zarządcy infrastruktury. Wydaje się jednak, że w ciągu 2-3 lat prędkość 200 km/h będzie osiągalna na polskich torach [CMK i E-65]. Co zatem proponuje pan Szewczak? Nie zamawiajmy nowych pociągów, bo nie mamy jeszcze infrastruktury, zamówimy później jak będzie? Czyli kiedy? Przypominam, że od przetargu do dostarczenia pociągów trzeba 6 lat. To nie jest kwestia, którą da się załatwić w miesiąc. Podobnie jest z budową nowych dróg kolejowych, nie budujemy ich, bo najpierw trzeba zmodernizować to co mamy.

Załóżmy na chwilę, że nie zmawiamy Pendolino, w takiej sytuacji PKP Linie Kolejowe pewnie odmówiłyby dalszego podnoszenia prędkości na szlakach, gdyż nie byłoby taboru, który mógłby go wykorzystać. Wtedy pan Szewczak (i jemu podobni) mogliby z radością odtrąbić sukces, że tak powolna modernizacja polskich linii kolejowych, jeszcze bardziej by zwolniła. Czy naprawdę powodem do dumy dla Polaka jest fakt, że linia kolejowa na lotnisko w Warszawie, była pierwszą nową linią kolejową wybudowaną w Polsce od 25 lat? To jest powód do radości? To jest prawdziwy dowód na degrengoladę, która zapanowała w państwie naszym. Obiecuje wszystkim, że do jakiegokolwiek państwa się udadzą (nie musi być to jedno z mitycznych państw zachodnich) i opowiedzą o tym ile wybudowano linii kolejowych w Polsce w ostatnich latach, to ludzie tam złapią się za głowy.

Nie jest też do końca prawdą, iż Polska z zakupu Pendolino nic nie będzie miała. Przypominam, iż w Polsce działa spółka Alstom Konstal (zatrudnia około 1000 osób) natomiast na warszawskim Grochowie powstanie centrum serwisowe (chyba 1/3 wartości kontraktu). Również nie jest tajemnicą, że część poddostawców produkujących polskie Pendolino pochodzi właśnie z naszego kraju.

Pan Szewczak mówiący więc o wpakowaniu pieniędzy w polskie zakłady, zamiast Pendolino myli się. To tak, jakby nakazał firmie mającej organizować wycieczki szkolne zakupić kilka samochodów. Naprawdę nie możemy mylić przewozów regionalnych z przewozami dalekobieżnymi, a także musimy pamiętać o tym, iż polskie przedsiębiorstwa długo jeszcze nie będą w stanie wyprodukować pociągu osiągającego prędkość 250 km/h. Jednak państwo nadal może inwestować w nasze polskie zakłady, jeżeli tylko będzie chciało. Wystarczy tylko wspierać polskie samorządy, w modernizacji, rewitalizacji i budowie nowych linii kolejowych, mających charakter regionalnych. Wystarczy stworzyć fundusz, który partycypował by w kosztach remontów infrastruktury lub zakupów nowego taboru. Skoro jednostki produkowane przez polskich przedsiębiorców są przeznaczone głównie na linię o znaczeniu regionalnym, to wsparcie tych firm może nastąpić tylko poprzez ułatwianie inwestycji samorządom, które to odpowiadają za połączenia regionalne.

Brak pomocy dla PESY i NEWAGu nie wynika ze złej woli rządzących. Jest on rezultatem fatalnej polityki na kolei, którą w Polsce traktuje się jako przeżytek i formę transportu dla biedoty. Takie traktowanie tej formy transportu nie ma racjonalnego podłoża, w szczególności na gruncie ekonomicznym. Stan do jakiego doprowadziły kolejne rządy polską kolej już teraz blokuje rozwój wielu miast i regionów, a będzie jeszcze gorzej.

T.O. (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

 

-----------------------------------------------------------------------

Zachęcamy do odwiedzenia naszego internetowego sklepu wSklepiku.pl!

Znajdziesz tam mnóstwo ciekawych książek, audiobooków, poradników oraz bardzo atrakcyjne gadżety portalu!

Zapraszamy!

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.