Opinie

Prąd / autor: Pixabay
Prąd / autor: Pixabay

Mniej energii dla gospodarki

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 14 kwietnia 2020, 21:15

  • 1
  • Powiększ tekst

Wskaźniki makro pokazują stan gospodarki z dużym opóźnieniem, nawet klasyczne PMI, czyli parametry koniunktury, są mocno zawodne. Jak więc oceniać skutki kryzysu? Na przykład po wynikach zużycia energii elektrycznej

Kiedy gospodarka zmienia się tak szybko, jak teraz, klasyczne sposoby jej pomiaru rzadko zdają egzamin. Są po prostu zbyt statyczne. Natomiast takie parametry, jak zużycie energii niemal natychmiast pokazują to, co się w gospodarce zmieniło, a nawet jak ta zmiana wygląda na tle historycznym. Można na przykład porównać obecny kryzys z poprzednimi, zestawić obecne straty realnej gospodarki z tymi sprzed dziesiątków lat. Według The New York Times, który przejrzał dane na temat zużycia energii elektrycznej w całych Stanach Zjednoczonych, obecny kryzys wywołany pandemią doprowadził do zmniejszenia aktywności gospodarczej na równi z Wielką Recesją. Dane pokazują gigantyczne spadki zarówno w miastach o dużej gęstości zaludnienia, jak i na obszarach wiejskich i w centrach przemysłowych.

Stany Zjednoczone dysponują wprawdzie szeregiem wiarygodnych oficjalnych statystyk ekonomicznych, jednak żadne z nich nie nadają się do śledzenia gwałtownie pogarszającej się koniunktury, takiej jak obecnie, gdy stopa bezrobocia zmienia się w ciągu dwóch dni tak bardzo, jak w bardziej spokojnych czasach w ciągu całego roku.

Co więcej, całkiem prawdopodobne, że dane dotyczące energii elektrycznej - które można wygenerować z opóźnieniem zaledwie jednego dnia, i to dla różnych regionów kraju - dostarczą również pierwszego wyraźnego sygnału o zakończeniu obecnego kryzysu. The New York Times przypomina, że jak dotąd najbardziej wyraźny obraz pogorszenia sytuacji gospodarczej pokazuje publikowana co tydzień liczba osób ubiegających się o ubezpieczenie na wypadek bezrobocia. - Ale rządowy pakiet ratunkowy przekształcił system ubezpieczeń na wypadek bezrobocia w taki sposób, który może zniekształcić te liczby w nadchodzących tygodniach, utrudniając dostrzeżenie punktu zwrotnego. Na przykład, jeśli rządowy program pożyczek dla małych firm zachęca pracodawców do utrzymywania pracowników na liście płac, liczba bezrobotnych może spaść, nawet jeśli rynek pracy będzie się pogarszał – pisze na łamach NYT Justin Wolfers, profesor ekonomii na Uniwersytecie Michigan.

Jak tradycyjne wskaźniki makro miały się do poprzedniej recesji, z 2008 roku? Lehman Brothers ogłosił upadłość we wrześniu 2008 r., ale ujawnione kilka miesięcy później liczby dotyczące produktu krajowego brutto początkowo sugerowały jedynie umiarkowany spadek produkcji. - Jeszcze kilka miesięcy zajęło rządowi opublikowanie poprawionych danych liczbowych ujawniających prawdziwy zasięg rzezi gospodarki. Z kolei zużycie energii elektrycznej niemal natychmiast potwierdziło, że gospodarka się załamała. Ponadto zużycie energii elektrycznej najbardziej spadło w tych częściach kraju, które, jak potwierdzą kolejne dane, doświadczyły największego spadku zatrudnienia – twierdzi Justin Wolfers.

Czy tak będzie i tym razem? Stuprocentowej pewności nie ma, ponieważ dzisiejsza gospodarka izolacji społecznej bardzo różni się od gospodarki sprzed pandemii. Utrata mocy wynikająca z zamkniętych fabryk będzie wyraźnie widoczna przy zmniejszonym zużyciu energii elektrycznej, ale inne zmiany - takie jak różnice w intensywności energetycznej pracy w domu zamiast w biurze - mogą dawać bardziej niejednoznaczne sygnały.

Pomijając jednak niuanse, spadek zużycia energii elektrycznej zwiastuje gigantyczne kłopoty. Całkiem możliwe, że USA idą drogą Europy, a to znaczy, że w Stanach Zjednoczonych może być jeszcze gorzej niż jest obecnie. Według analizy NYT, obniżka wykorzystania energii we Włoszech była trzy razy większa niż w USA, i jeżeli rzeczywiście Ameryka idzie w tym samym kierunku, prawdziwe gospodarcze trzęsienie ziemi jest dopiero przed nią.

W przypadku Polski, informacje dotyczące zużycia energii również są mało optymistyczne, jednak na szczęście nie doszło u nas do zamykanie fabryk i radykalnego zmniejszania produkcji. Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego twierdzą, że w niektórych krajach zapotrzebowanie na energię elektryczną spadło nawet o 15 proc. U nas wyniosło ono w kwietniu 93-94 proc. zapotrzebowania tego samego okresu zeszłego roku.

Stanisław Koczot

Powiązane tematy

Komentarze