Opinie

Gotówka  / autor: Pixabay
Gotówka / autor: Pixabay

Dziesiątki mld zł w budżecie, dzięki uszczelnieniu VAT

Marcin Tronowicz

Marcin Tronowicz

dziennikarz portalu wGospodarce.pl i współpracownik miesięcznika "Gazeta Bankowa"

  • Opublikowano: 13 maja 2020, 20:20

    Aktualizacja: 13 maja 2020, 20:26

  • 4
  • Powiększ tekst

Pandemię koronawirusa poprzedziły lata uszczelniania ściągalności VAT, co przyniosło kasie państwa dodatkowe dziesiątki miliardów zł.

Wywołane przez koronawirusa zawirowania ekonomiczne uderzają w polski wzrost gospodarczy i budowany przez rząd gospodarczy sukces Polski w dobie dobrej koniunktury na świecie. Transfery społeczne, kosztowne strategiczne inwestycje w sferze obronności i w służbie zdrowia były możliwe dzięki środkom, jakie rząd wygospodarował lub innymi słowy odnalazł w budżecie, czyli z wpływów z działalności gospodarczej w kraju. Należały do nich wpływy z VAT, znaczne wzrosty dochodów państwa z tego podatku w skutek uszczelnienia luki podatkowej w ostatnich latach. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) dochód z VAT to kluczowy składnik budżetu, przekłada się bowiem na ok. 40 proc. dochodów ogółem.

Uszczelnienie ściągalności VAT było jednym z priorytetów od chwili objęcia rządu przez Zjednoczoną Prawicę. Według danych Ministerstwa Finansów w 2016 r. wzrost wpływów z VAT wyniósł 2,8 proc., rok później 23,9 proc., następnie 11,6 proc. i w roku 2019 4,7 proc., co oznaczało kwotowo wzrosty w 2016 r. o 3,5 mld zł, następnie aż o 30,2 mld zł, w kolejnym roku o 18,2 mld zł i w ubiegłym roku o 8,2 mld zł. Wpływy z VAT w roku ubiegłym były więc wyższe niż w 2016 r. aż o 56,6 mld zł. Potwierdził to ostatnio prezydent Andrzej Duda, wyjaśniając podczas konwencji programowej 1 maja skąd rząd bierze pieniądze na zapewnienie sprawnego działania państwa. Według relacji PAP, prezydent stwierdził, że zanim Zjednoczona Prawica doszła do władzy luka VAT-u co roku przynosiła państwu straty 50 mld zł, a rządowi Morawieckiego udało się te wpływy zabezpieczyć. Podobne dane przedstawiło ministerstwo finansów.

Także Komisja Europejska opublikowała w roku ubiegłym raport, z którego wynika, że spośród państw UE Malta i Polska dokonały najbardziej imponującej poprawy ściągalności VAT, podkreślając, że do 2017 r. Polska należała do czołówki krajów o najwyższej luce VAT, o czym donosił dziennik Rzeczpospolita. Premier Morawiecki mówił nawet o 60 mld zł rocznie płynących z uszczelnienia ściągalności VAT, i przeznaczeniu tych środków na finansowanie m.in. 500+, 13 emerytury oraz braku PIT dla pracowników poniżej 26 roku życia.

Jak to jednak zwykle bywa, różni ekonomiści dopatrują się różnych źródeł tak doskonałych wyników finansowych jak przed pandemią, niemożliwych do uzyskania przez poprzedników Zjednoczonej Prawicy. Trudno się nie zgodzić z tezą, że wysoki wzrost gospodarczy przyczynia się do większych obrotów firm i, co za tym idzie, wyższych wpływów z podatków. Kolejnym czynnikiem jest inflacja, bo w jej efekcie pozornie pieniędzy jest nieco więcej. Czynniki te jednak nie oddają skali realnej poprawy ściągalności VAT w latach 2017-2019 r., zarazem z drugiej strony wysoki wzrost i rozwój gospodarczy są czymś, czym chętnie chwali się każdy rząd i nie ma w tym nic dziwnego. Komentatorzy sytuacji gospodarczej w kraju mnożą spekulacje, by wytłumaczyć tę nagłą, niespodziewaną nadpodaż pieniądza w Polsce. Mówili m.in. o wzroście inwestycji i konsumpcji, ponieważ oznaczają one zakupy, a więc i związane z nimi dodatkowe wpływy podatkowe. Jest pewnie w tych głosach część racji, niemniej bez uszczelniania systemu VAT większe wpływy albo nie byłyby w nim rejestrowane, albo byłyby nieznaczne.

Dodatkowe 56,6 mld zł płynące z uszczelnienia ściągalności VAT to skutek wytężonej pracy specjalistów tak Krajowej Administracji Skarbowej (KAS), jak i Ministerstwa Finansów. Środki te przyczyniły się do ubiegłorocznej wielkości budżetu wynoszącego 387,7 mld zł. Niestety na dobrą gospodarczą passę rządu nałożyła się pandemia koronawirusa, który zaatakował zresztą bez mała wszystkie kraje na świecie. Powszechnie wprowadzane kwarantanny, a przez to odizolowanie ludzi od siebie, to podstawa leczenia epidemii oraz ochrona ludności i społeczeństw, skutkuje to jednak wyhamowaniem działalności gospodarczej, niższymi obrotami firm, a przez to… spadkiem wpływów z VAT. Oczywiście najważniejsze jest zdrowie i życie ludzi, kwarantanna jest więc konieczna, miejmy jednak nadzieję, że wkrótce się skończy, albo przynajmniej zostanie mocno złagodzona.

Marcin Tronowicz

Powiązane tematy

Komentarze