Opinie

Andrzej Duda, wieczór wyborczy / autor: PAP/Roman Zawistowski
Andrzej Duda, wieczór wyborczy / autor: PAP/Roman Zawistowski

Nasza przyszłość to wybór zero-jedynkowy

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 29 czerwca 2020, 01:14

  • 14
  • Powiększ tekst

Zderzenie cywilizacji? Teraz to się zacznie… To nie jest bój o Polskę dwóch wartości, ani nawet dwóch prędkości. To wybór zero-jedynkowy - bój o rozwój Polski albo jej zwijanie

Jesteśmy po pierwszych wynikach sondażowych Exit Poll i w trakcie pierwszych refleksji. Wiemy już, że to będą wściekłe dwa tygodnie ostrej walki, a oczy wszystkich skierowane będą już tylko na dwóch kandydatów. Wiemy też, że w pierwszej turze zwycięża Andrzej Duda, choć nie przekonał młodych (dopiero czwarte miejsce w najmłodszej grupie wiekowej), a liderem był tu Rafał Trzaskowski. Jednocześnie widzimy wypychanie Platformy Obywatelskiej przez PiS z Polski. Patrząc na województwa, popierany przez PiS prezydent Andrzej Duda wygrał w dwunastu województwach, a kandydat KO Rafał Trzaskowski w czterech - wynika z sondażu Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News.

Według sondażu Duda wygrał w województwach: podkarpackim (60,6 proc. głosów), świętokrzyskim (56,1 proc.), lubelskim (55,6 proc.), podlaskim (49,6 proc.), łódzkim (47,7 proc.) małopolskim (46,3 proc.), mazowieckim (41,1 proc.), śląskim (40,9 proc.), kujawsko-pomorskim (39,8 proc.), warmińsko-mazurskim (38,8 proc.), opolskim (37,1 proc.) i w wielkopolskim (33,6 proc.). Trzaskowski zwyciężył w województwach: pomorskim (42,6 proc.), lubuskim (40,9 proc.), dolnośląskim (38,3 proc.) i zachodniopomorskim (38,1 proc.).

To pokazuje, że starsi jednak pamiętają, a uwzględnienie zaskakująco dobrych wyników np. Krzysztofa Bosaka i Szymona Hołowni oraz wyjątkowo słabych Kosiniaka-Kamysza oraz Biedronia dowodzi, że mówienie o Polsce podzielonej na pół, w bratobójczej walce Polaków nie ma już miejsca, jeśli jest inny wybór. To prognostyk już na kolejne wybory parlamentarne, które zapowiadają się coraz ciekawiej.

Ale gdy skupić na „tu i teraz” lub co czeka „za zakrętem”, 50,9 proc. głosów na Andrzeja Dudę oraz 49,1 na Rafała Trzaskowskiego – tak ma wyglądać druga tura według piątkowego sondażu Indicator II Tura dla „Wiadomości” TVP. To będzie walka o każdy oddech „dobrej zmiany”. Z prostego powodu – jeśli wygra Rafał Trzaskowski, czeka nas administracyjny paraliż i organizacyjna obstrukcja. W takim scenariuszu nie ma i nie będzie mowy o szybkim reagowaniu na kryzys. Nie będzie współpracy premier-prezydent. W najlepszym przypadku będzie paraliż administracyjny, a w najgorszym - powtórka z rozrywki walki i konkurencji premiera z prezydentem, ciągu przyczynowo - skutkowego wydarzeń sprzed 2010 roku, którego koszmarnym finałem była katastrofa smoleńska. Scenariusz roboczo nazywany w „najlepszym przypadku” już jest scenariuszem fatalnym, dla nas wszystkich, ponieważ teraz, jak nigdy wcześniej, potrzeba szybkiej, sprawnej, elastycznej współpracy na linii premier-prezydent, by szybko i zwinnie reagować na zmiany w związku ze zwalczaniem gospodarczych konsekwencji pandemii COVID-19. Jeśli wychodzenie i omijanie pułapek kolejnego kryzysu już teraz jest trudne, to w scenariuszu wzajemnych przepychanek będzie to wręcz niemożliwe.

W sferze ideologii, kontrkandydat Andrzeja Dudy bardzo by chciał uchodzić raz za umiarkowanego, raz za rewolucjonistę – w zależności od tego kto bije brawo. Karta LGBT to jedno, ale nawet przez popisywanie się językiem francuskim w małych miastach w sposób dość komicznie widać, że Rafał Trzaskowski bardzo by chciał, żeby właśnie tak to wyglądało, żeby ludzie wierzyli, że nowy kandydat, to zupełnie nowa jakość. Przynajmniej w porównaniu z urzędującym prezydentem.

Jednak, faktycznie, nie tak nowa tak jakość. Starszym jest ona dobrze znana. Liczona przez wartości jest liczona głównie w euro. Są to wartości przekładające się wprost na pieniądze, a te pieniądze pochodzą z wielkiej wyprzedaży polskiego majątku i zwijania Polski.

Wielu wyborców dziś nie ma bladego pojęcia o najnowszej historii. To nie przypadek, że na Rafała Trzaskowskiego głosowali głównie najmłodsi. Wielu z moich rówieśników dopiero zaczyna interesować się polityką, ale nie dość, by nie stawać się jedynie narzędziem powielania fake-newsów. Cóż, jak to w Polsce, każdy zna się na wszystkim i na wszystkim zna się tak samo. Dlatego przypomnijmy.

W latach 1993-2014, co najmniej kilkaset spółek Skarbu Państwa zostało sprywatyzowanych przez PSL. Przez dekady niezatapialny PSL, który zawsze poparcie miał niewielkie, ale zawsze na tyle wystarczające, by być BFF (najlepszymi przyjaciółmi) danego rządu, czyli finalnie ludowy koalicjant PO. PSL, którego teoretycznie psim obowiązkiem było dbanie o interesy polskiego rolnictwa oraz by własność ziemi pozostawała w polskich rękach, sprzedało aż 1,8 mln ha ziemi w czasach rządów swoich koalicyjnych rządów. Dbałość o bezpieczeństwo? Za rządów PO-PSL zlikwidowano aż 477 posterunków policji. Dbanie o zdrowie? Minister zdrowia zachęcał do… zamykania szpitali, za co w swoistym „programie lojalnościowym” nagradzał dodatkowymi pieniędzmi. Podobno placówek zdrowia było za dużo i na każdym rogu. 988 zlikwidowanych placówek Poczty Polskiej. Szacunek w Unii Europejskiej? Unijni kontrolerzy zakwestionowali ogromną część z 8 mld zł funduszy unijnych wydanych za rządów PO-PSL (od 2007 do 2015) na inwestycje grup producenckich w rolnictwie, nakładając 1,2 mld zł kar.

Do tego można litanie o gospodarce pisać, o tym co się udaje jednym, podczas gdy jakoś drugim nie wychodziło. Dlaczego tak się działo? Kiedyś mogliśmy naiwnie wierzyć, że przez lenistwo. „Pieniędzy nie ma i nie będzie” brzmi po dziś dzień w uszach jako żywo. To dla ekipy PO/KO (czy prze „p”, czy przez „k”, to samo jest tym samym) musi być okropnie frustrujące, gdy tak obśmiewani, ośmieszani przez nich ludzie udowadniają, że jednak „da się”, że jednak „wystarczy nie kraść”, ale nie tylko to. To musi być podwójnie dołujące, gdy tacy ludzie mają odwagę i inicjatywę, gdy wszyscy widzą, że można zarządzać państwem, będąc chwalonym za światowy poziom radzenia sobie z problemami, na których wykładają się znacznie zamożniejsi, znacznie bardziej doświadczeni, ale nie jest się z PO/KO. I kto tu jest wtedy zaściankowy?

Wracając z faktów do sfery idei, owszem, coś, co jest sprzedawane nam, wyborcom, jako zderzenie cywilizacji, z czym się oczywiście zgadzam, ale w istocie i w pierwszej kolejności dla mnie jest zderzeniem dwóch sprzecznych wektorów, reprezentowanych przez dwóch zupełnie różnych kandydatów – zderzeniem siły rozwoju z siłą zapaści. To rozwój kontra zwijanie się Polski. To budowanie wspólnoty narodowej kontra rozbijanie wspólnoty narodowej. To silna Polska kontra słaba Polska. To Polska zakompleksiona, wstydliwa kontra Polska dumna. To Polska ludzi, którzy mogą chcieć więcej i mogą liczyć na otoczenie przez państwo opieką kontra Polska, w której można było co najwyżej liczyć na ciepłą wodę kranie. A jeżeli to zderzenie dwóch wartości, to jedną z nich będzie jeden, drugą będzie zero.

Dlatego tak dobrze weszło, także postulowane wcześniej przez mnie, proste postawienie sprawy w ostatniej prostej kampanii - Czy jest lepiej? Tylko najmłodsi jak widać mówią „nie”, bo w sumie skąd mają to wiedzieć?

Historia narodów uczy, że narody nie nauczyły się niczego ze swojej historii? To będą bardzo ciekawe dni, ale wynik drugiej tury to zupełnie dwa różne dla Polski kierunki… i tylko jeden wydaje się kierunkiem rozwoju. Przynajmniej tak nas uczy najnowsza historia Polski.

Maksymilian Wysocki

CZYTAJ TEŻ: Sondaże dla TVP info i TVN: w obu w II turze wygrywa Andrzej Duda

CZYTAJ TEŻ: Debata prezydencka. Gdzie ta gospodarka?

CZYTAJ TEŻ: EXIT POLL Ipsos: Jak głosowali Polacy w I turze wyborów prezydenckich

Powiązane tematy

Komentarze