Obiecanki cacanki, a lemingowi radość
Premier zapowiedział, że będą darmowe podręczniki dla uczniów pierwszych klas szkół podstawowych, krótsze kolejki do lekarzy, a PIT będzie rozliczany za podatnika od przyszłego roku przez urząd skarbowy. Ma być też zwalczane bezrobocie poprzez zwiększanie kosztów zatrudnienia. Jak bowiem inaczej rozumieć propozycję wprowadzenia obowiązku odprowadzania składek od wszystkich umów-zleceń zawartych w danym miesiącu do poziomu płacy minimalnej, a nie tak jak dotychczas od jednej. Nie czepiajmy się jednak. Premierowi doradcy od wizerunku powiedzieli, że walka ze „śmieciówkami” jest dziś mile widziana, no to walczy. Podobnie było z dopalaczami i ostatnio z pijanymi kierowcami. Premier Tusk walczył głównie przed kamerami.
W ostatnich występach premiera o tym, jaki to czeka nas skok cywilizacyjny i jak to znajdziemy się do 2022 roku w czołówce najbogatszych państw świata zabrakło, taki drobiazg, wyjaśnienia skąd na to wszystko będą pieniądze. Według wyliczeń Centrum im. Adama Smitha gdyby tak potraktować serio zapowiedzi Donalda Tuska, to potrzeba byłoby na nie nawet 20 miliardów złotych. Skąd rząd weźmie te pieniądze, skoro fundusze unijne z uwagi na to, że do tego by z nich korzystać potrzebny jest wkład własny, problemu nie rozwiązują? Ciekawe że nawet złotousta i obrotna wicepremier Bieńkowska nie mówi, czy mamy środki na współfinansowanie inwestycji, które rząd zamierza zrealizować za pieniądze z UE, na co zwrócił ostatnio uwagę między innymi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.
„Cywilizacyjnemu skokowi Polski powinien towarzyszyć skok, także jeśli chodzi o dobrobyt i bezpieczeństwo polskich rodzin”.
Taki miód na serce słuchaczy lał ostatnio premier. Czy znowu żartował, jak wtedy gdy zapewniał, że żelazną miotłą będzie wymiatał korupcję tak w swojej partii, jak w całym państwie? A może mówił po prostu nie do wszystkich rodzin, ale, dajmy na to, do rodzin developerów, którzy zarobią, gdy rząd będzie wspierał Fundusz Mieszkań na Wynajem, oraz do rodzin producentów alkomatów, o ile dojdzie do ukarania przez premiera kolejnym podatkiem niepijących kierowców. Premier mógł mieć też na myśli zastępy przyszłych, nowych urzędników, których na pewno na okoliczność obsługi tego skoku cywilizacyjnego przybędzie. Ktoś będzie musiał wypełniać te miliony PIT-ów i naliczać, sprawdzać, kontrolować obywatela i jego majątek,rozpatrywać miesiącami szereg niecierpiących zwłoki spraw. Tak więc to pewnie nie koniec na tym, co wyliczyła Fundacja Republikańska, że w latach 2008-12 liczba urzędników administracji centralnej wzrosła o 19285 osób, czyli o 10,64 proc. i że za pracę tych dodatkowych urzędników podatnicy zapłacili łącznie 10,6 mld złotych. A na nagrody dla urzędników ministerstw oraz Kancelarii Premiera, jak z kolei wyliczył dziennik "Super Express", w latach 2008-2013 poszło z naszych podatków 571, 99 mln złotych. Czy wyborcy PO przynajmniej pamiętają, kto w 2007 r. powiedział :„Tanie państwo okazało się mitem, kłamstwem, oszustwem"?
-------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------
Nasz kubek lemingowy hitem sezonu!
Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.
Musisz go mieć!
Do nabycia TYLKO wSklepiku.pl!