Wywiad gospodarczy

zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

Złotowski krytycznie o podniesieniu celu redukcji CO2: Gospodarki unijne tego nie wytrzymają

---

  • Opublikowano: 8 października 2020, 20:02

  • Powiększ tekst

”Innym absurdem jest to, że dąży się do zmaksymalizowanej redukcji, a w końcu do bezemisyjnej gospodarki, a jednocześnie buduje się Nord Stream 2. Nord Stream to jest rurociąg, którym będzie transportowany gaz, a podczas spalania gazu jak wiadomo wytwarza się dwutlenek węgla. Tu jest pełno tego rodzaju absurdów” - mówi portalowi wPolityce.pl eurodeputowany Kosma Złotowski, komentując forsowanie w UE Zielonego Ładu

wPolityce.pl: Projekt Zielonego Ładu przyspiesza. Parlament Europejski poparł podniesienie celu redukcji CO2 na 2030 rok do 60 proc. Koszt dla Polski zapewne wyniesie kilkaset miliardów złotych, jeśli nie więcej… Czy ktokolwiek zastanowił się, skąd mamy wziąć te pieniądze?

Kosma Złotowski: Ktokolwiek zastanowił się, dlatego że Rada Unii zdecydowała, że to nie będzie 60 proc. tylko 55 proc. PE dzisiaj uchwalił, że jednak 60 proc. Myślę, że to jest oczywiście mało realistyczny próg i że w dalszych negocjacjach on zostanie obniżony. Podczas prac w parlamencie składaliśmy postulat, żeby obniżyć ten próg do 50 proc. To nie uzyskało poparcia, ale też były pomysły, żeby ten próg podnieść jeszcze do 65 proc., albo nawet 70 proc. Takie cyfry również padały.

Czytaj też: Zielony Ład bez prądu

Czym uzasadniano postulat podniesienia tego progu?

W Parlamencie Europejskim panuje „klimatyczna panika” polegająca na tym, że już dzisiaj znajdujemy się w strefie katastrofy klimatycznej i koniecznie zaraz, od dzisiaj trzeba coś zrobić. To jest taki nastrój parlamentarzystów, ale mam nadzieję, że Rada podejdzie do tego w sposób bardziej realny.

Można bowiem odnieść wrażenie, że Unia Europejska chce budować socrealizm na trupach europejskich gospodarek. Czy państwa UE w ogóle będą zdolne, aby dokonać tej transformacji, biorąc pod uwagę, że będzie się to wiązało z wygaszeniem produkcji w części sektorów i drastycznym podwyższeniem kosztów w pozostałych?

Oczywiście, że gospodarki unijne tego nie wytrzymają, ale spójrzmy na przykład na sektor lotniczy, lotnictwa pasażerskiego. Ten sektor teraz, po tych kilku miesiącach pandemii jest absolutnie rozłożony na łopatki, a jest jednak istotny dla europejskiej gospodarki, więc należy go ratować. A jednak Zieloni, ale nie tylko Zieloni powiadają: „No, to musimy wykorzystać w takim razie tę sytuację do tego, aby lotnictwo ‘zazielenić’ i mówią, że w związku z tym należy obłożyć benzynę lotniczą jeszcze dodatkowym podatkiem. To powoduje oczywiście wzrost kosztów, wzrost cen biletów i oznacza mniej klientów, mniej pasażerów, mniejsze zapotrzebowanie na loty, które i tak dzisiaj są ograniczone i koniec końców spowoduje upadłość tego sektora.

Jest jeszcze wiele innych sektorów, często składających się ze średnich czy drobnych przedsiębiorców, którzy tego typu polityki po prostu nie wytrzymają. Zastanawia mnie, na ile cała ta polityka Zielonego Ładu, wprowadzanego z takim pośpiechem, jest w rzeczywistości „wyczyszczeniem pola” dla ponadnarodowych koncernów, które będą mogły sobie pozwolić na „opłacanie się”? Przecież mali producenci w tym systemie nie mają żadnych szans.

Ależ oczywiście. To, co pani redaktor powiedziała, to jest jasne jak słońce, tyle tylko, że członkowie Parlamentu Europejskiego tego niestety nie rozstrzygają. I co zrobić? Trzeba poczekać na pierwsze efekty.

A jak to się przełoży na rolnictwo? Czy to nie będzie oznaczało stopniowej jego likwidacji? W końcu maszyny rolnicze są napędzane paliwami kopalnymi, a zwierzęta gospodarskie emitują CO2…

Innym absurdem jest to, że dąży się do zmaksymalizowanej redukcji, a w końcu do bezemisyjnej gospodarki, a jednocześnie buduje się Nord Stream 2. Nord Stream to jest rurociąg, którym będzie transportowany gaz, a podczas spalania gazu jak wiadomo wytwarza się dwutlenek węgla. Tu jest pełno tego rodzaju absurdów.

Czy wcześniej podczas prac nad wprowadzaniem Zielonego Ładu, czy teraz, w Parlamencie Europejskim podczas dyskusji nad jego przyspieszeniem ktokolwiek przedstawił rzetelną analizę odnośnie do konkurencyjności z USA, Chinami, Indiami czy innymi krajami?

Nie. To nikogo absolutnie nie interesuje. Ale jasne jest, że jeżeli nasze przedsiębiorstwa zaczną upadać, to ktoś wejdzie w ich miejsce.

Następny absurd. Likwiduje się w Europie huty, dlatego że huty emitują dużo dwutlenku węgla, a równocześnie zużycie stali w budownictwie gwałtownie rośnie. Innymi słowy, sprowadza się stal spoza granic Unii Europejskiej, gdzie ona jest produkowana bez tych drakońskich norm emisyjnych – to po pierwsze – a po drugie trzeba ją czymś przywieźć i też emituje się kolosalne ilości dwutlenku węgla…

I paradoksalnie ma się udział w emisji CO2, tyle tylko, że poza granicami.

No właśnie. A atmosfera wokół Ziemi jest jedna. Nie ma osobnej atmosfery nad Unią Europejską, ale wielu posłów sobie właśnie tak wyobraża.

Ma powstać Rada ds. Klimatu, która ma oceniać spójność polityki i monitorować postępy w osiąganiu wspomnianego wyżej celu. Stąd to już tylko krok do gospodarki planowej, a i takie pomysły przecież się pojawiały.

Takie pomysły się przez cały czas pojawiają. Jest pomysł sprawozdania o zrównoważonym rynku. To jest na razie pomysł Zielonych i to nie jest dokument legislacyjny, ale raport, który ma zostać przedłożony Komisji Europejskiej, żeby KE z tego wyciągała wnioski. To jest powrót do gospodarki socjalistycznej, do gospodarki planowej, a pewien poseł z komunistycznego ugrupowania na moją uwagę, że to jest powrót do sowieckiej gospodarki planowej stwierdził, że „owszem, my powracamy do starych pomysłów, ale w nowej formie”. Ta „nowa forma” nie jest nowa. Ta „nowa forma” jest jak najbardziej starą. Ale nasi zachodni przyjaciele uważają, że to rozwiąże problem, że rynek stanie się zrównoważony dzięki tego rodzaju dokumentom.

Czy mamy szansę się przed tym obronić?

Sądzę, że mamy szansę, dlatego że jeżeli pierwsze restrykcje zaczną dotykać gospodarki, jeżeli ludzie sobie uświadomią, do czego tego rodzaju polityka prowadzi, to te ugrupowania jednak stracą poparcie.

Ale cele zostaną. Tak naprawdę to nie będzie proste, żeby to wszystko odwrócić.

Proste nie będzie, ale tego po prostu inaczej nie da się osiągnąć.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak

Czytaj też: Zielony Ład? Nie tak prędko!

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych