Kupujemy więcej i nie powinno się to zmienić
Pojawiające się od kilku miesięcy informacje o systematycznej odbudowie konsumpcji znalazły swoje potwierdzenie w opublikowanych przez GUS danych o sprzedaży detalicznej. Październikowy odczyt pokazał, że konsumpcja ma już spowolnienie za sobą i właśnie wchodzi w fazę ożywienia. Październik był pierwszym od stycznia miesiącem, w którym dynamika była dodatnia i co istotne dane okazały się zdecydowanie lepsze od przewidywań rynku.
GUS podał, że sprzedaż detaliczna w ujęciu rocznym (w cenach stałych) wzrosła w październiku tego roku o 2,8 proc. (dla porównania przed rokiem wzrost ten wynosił 0,7 proc.). Konsensus rynkowy przewidywał wzrost na poziomie 1,5-1,7 proc. Miesiąc wcześniej – jak informował GUS – sprzedaż detaliczna (w cenach stałych) spadła, zarówno w ujęciu rocznym, jak i miesięcznym o 0,3 proc. Konsensus rynkowy przewidywał spadek we wrześniu o 2,0 proc. r/r. Czytaj więcej: Konsumenci wyraźnie się ożywili
Rośnie popyt na dobra niepodstawowe
Jak komentują ekonomiści PKO BP, struktura danych o sprzedaży pokazuje stopniową odbudowę popytu na dobra niepodstawowe, co zapowiada trwałe ożywienie popytu konsumpcyjnego.
„Wiatrem w żagle sprzedaży detalicznej jest i będzie dalszy wzrost dochodów realnych (oczekujemy utrzymania nominalnego wzrostu płac na poziomie ok. 10 proc. r/r przy dalszym spadku inflacji, w 2024 przeciętnie do ok. 4 proc.), połączony z poprawą nastrojów konsumentów. W listopadzie wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej był najwyższy od marca 2020 – koniunktura konsumencka odrobiła więc już nie tylko spadki wywołane przez wojnę, ale zbliżyła się do poziomu sprzed wybuchu pandemii” – komentują analitycy PKO BP.
GUS informował, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w październiku tego roku o 12,8 proc. r/r i o 2,2 proc. m/m i wyniosło w minionym miesiącu 7 544,98 zł. Ceny towarów i usług – jak podawał Urząd – wzrosły w ubiegłym miesiącu o 6,6 proc. r/r.
Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego wymienia 4 czynniki ożywienia:
Po pierwsze poprawiają się od kilku miesięcy, i to dość wyraźnie, nastroje konsumentów.
Po drugie rosną wynagrodzenia, ale co najważniejsze rośnie siła nabywcza tych wynagrodzeń (w związku z obniżającą się inflacją).
Po trzecie na rekordowo niskim poziomie (mimo recesji w I połowie br. oraz wcześniejszego napływu dużej liczby uchodźców z Ukrainy) pozostało bezrobocie.
Po czwarte wreszcie, część społeczeństwa, oczekując bądź to waloryzacji świadczeń socjalnych, bądź podwyżek płac od nowego roku, już zwiększa swoją skłonność do zakupów.
Odrabianie strat po pandemii i wysokiej inflacji
Jak zwracają uwagę ekonomiści PKO BP, sprzedaż detaliczna od maja sukcesywnie nadrabia straty wywołane najpierw przez pandemię, potem przez szok inflacyjny.
„Szacujemy, że do poziomu spójnego z przedpandemicznym trendem brakuje jej jeszcze ok. 8-10 proc.” – komentują analitycy tego banku.
Wzrost sprzedaży detalicznej wskazuje na dobry wynik w IV kwartale tego roku i – jak przewidują ekonomiści - znajdzie się on na dużym plusie. Jak czytamy w komentarzu ekonomistów ING BSK, postępuje odbudowa realnych dochodów gospodarstw domowych, poprawiają się nastroje konsumentów, a w tym poprawiają się oceny możliwości dokonywania ważnych zakupów.
„Oczekujemy, że IV kw. 2023 r. przyniesie wzrost konsumpcji gospodarstw domowych w ujęciu rocznym, a dalsze jej odbicie będzie kontynuowane w 2024. W przyszłym roku wzrost gospodarczy może sięgnąć 3 proc., napędzany głównie wzrostem spożycia prywatnego i publicznego. Konsumpcja prywatna będzie wspierana przez wzrost realnych dochodów do dyspozycji z uwagi na niższą inflację, a spożycie publiczne wysokimi waloryzacjami świadczeń socjalnych (800+, emerytury) oraz planowanymi podwyżkami płac w administracji” napisali w komentarzu do danych o sprzedaży detalicznej analitycy ING BSK.
Poprawiają się także nastroje konsumentów
GUS podał, że w listopadzie tego roku poprawiły się obydwa wskaźniki nastrojów konsumentów. I tak bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK) wzrósł w ciągu miesiąca o 2,8 pkt. proc. do - 15,1 i wśród składowych tego wskaźnika najbardziej poprawiły się – w porównaniu z poprzednim miesiącem - oceny możliwości dokonywania ważnych zakupów oraz obecna sytuacja ekonomiczna kraju (odpowiednio o 7,0 pkt. proc. i 4,2 pkt. proc.).
Niepokojąca wyglądają jedynie oczekiwania inflacyjne, które przesuwają się w kierunku wyższej inflacji. Wartość ta wyniosła w listopadzie tego roku 14,9 (w październiku 11,7). Przy czym wartość dodatnia oznacza przewagę konsumentów przewidujących wzrost cen konsumenckich nad konsumentami przewidującymi spadek tych cen, wartość ujemna natomiast oznacza przewagę konsumentów prognozujących spadek cen nad tymi, którzy spodziewają się wzrostu.
Czytaj także: Konsumenci mają coraz lepsze nastroje
rb