Analizy

Pieniądze / autor: Pixabay
Pieniądze / autor: Pixabay

Topnieje presja w walce o nasze oszczędności

Bartosz Turek

Bartosz Turek

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

  • Opublikowano: 27 lipca 2024, 11:19

    Aktualizacja: 27 lipca 2024, 12:17

  • Powiększ tekst

6 banków obniżyło w ostatnim miesiącu oprocentowanie promocyjnych depozytów. Tylko jedna instytucja zrobiła odwrotnie. Przy stabilnych stopach procentowych próżno na tym rynku szukać rewolucji. Z drugiej strony gołym okiem widać, że konkurencja w walce o nasze oszczędności jest coraz mniej zażarta. Trudno się temu dziwić, skoro nawet Minister Finansów obciął w czerwcu oprocentowanie detalicznych obligacji skarbowych.

5,55% - tyle wynosi obecnie średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych – wynika z danych zebranych przez HREIT. To kosmetycznie mniej niż miesiąc temu, ale też o ponad 1,2 pkt. proc. mniej niż rok temu.

Średnie oprocentowanie depozytów / autor: HREIT
Średnie oprocentowanie depozytów / autor: HREIT

Banki pozyskują klientów obiecując wyższy procent

Pokrzepiająca jest za to informacja, że wciąż w ofertach banków znajdziemy depozyty promocyjne kuszące obietnicą zysków na poziomie nawet 7-8%. W lipcu 2024 roku aż 10 takich propozycji trafiło do naszego rankingu lokat i rachunków oszczędnościowych. Problem w tym, że niestety nie zawsze takie wyśrubowane promocje odpowiadają w pełni naszym potrzebom. Chodzi o to, że gdy zagłębimy się w szczegóły, to może się okazać, że oferta obwarowana jest tyloma dodatkowymi ograniczeniami, że wcale nie jest tak łatwo z niej skorzystać.

Klasycznymi „gwiazdkami” są limit kwoty, krótki okres korzystania z promocyjnego oprocentowania oraz kierowanie tych ofert do nowych klientów lub co najmniej osób, które przynoszą do banku nowe środki. Nierzadko warunkiem koniecznym było też aktywne korzystanie z dodatkowych produktów (karta, konto, aplikacja mobilna).

Coraz powszechniej stosowaną „innowacją” jest to, że jeśli chcemy cieszyć się z wyższego oprocentowania, to musimy nie tylko regularne zasilać konto lub utrzymywać minimalne saldo na rachunku, ale też aktywnie korzystać z usług płatniczych (karty lub BLIKa). Co najmniej kilka banków wymaga ponadto od osób zakładających depozyty udzielania tzw. zgód marketingowych. To znaczy, że promocyjne oprocentowanie będzie naliczane, ale dopiero wtedy, kiedy pozwolimy pracownikom banku kontaktować się z nami w sprawach sprzedaży innych produktów lub usług.

Przeciętna nowa lokata oprocentowana jest na niewiele ponad 4%

Efekt tego jest taki, że jedni znajdują satysfakcję w przenoszeniu oszczędności po kilka razy w roku z banku do banku, aby za każdym razem zyskać dodatkowych 100, 200 czy np. 300 złotych odsetek, a inni rezygnują z takiej żonglerki. To, że nie jest ona wcale taka prosta potwierdzają ostatnie dane banku centralnego. Te za maj pokazują na przykład, że w piątym miesiącu br. zanosiliśmy nasze oszczędności na lokaty w nadziei, że dostaniemy w zamian przeciętnie 4,14% odsetek w skali roku. W tym samym czasie przeciętne oprocentowanie promocyjnych depozytów było na poziomie 5,71% rocznie, a czołowe propozycje kusiły obietnicą odsetek na poziomie 7-8%. Mimo tego „statystyczny” faktycznie zakładany depozyt dawał zarobić prawie o połowę mniej.

Dla porządku musimy dodać, że w naszym zestawieniu zajmujemy się tylko „czystymi depozytami”. Pomijamy więc oferty, w ramach których ponosimy dodatkowe ryzyko inwestowania w fundusze inwestycyjne, zaciągamy kredyt na zakup auta lub w pakiecie z lokatą bierzemy kartę kredytową. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w naszym rankingu zbieramy co miesiąc informacje o najlepiej oprocentowanych lokatach, ale też rachunkach oszczędnościowych. Skupiamy się na takich, w ramach, których powierzamy pieniądze na maksymalnie 12 miesięcy. Kluczowe jest dla nas bezpieczeństwo, a więc lokata lub rachunek oszczędnościowy muszą podlegać pod gwarancję BFG (lub identycznej instytucji z innego kraju UE). I choć przyjmujemy oferty, w ramach których trzeba skorzystać z produktów dodatkowych (konta, karty, a nawet ubezpieczenia), to robimy to tylko wtedy, gdy można z nich zrezygnować lub uniknąć kosztów aktywnie korzystając z karty lub konta.

Banki nie muszą toczyć zażartego boju o nasz kapitał

Jest jeszcze jedno wytłumaczenie fenomenu, w ramach którego pomimo solidnych promocji godzimy się powierzać bankom nasze oszczędności w zamian za coraz niższe wynagrodzenie. Może być to efekt tego, że nasze oszczędności wyraźnie rosną, a konkurencja o nie zmalała.

Najnowsze dane GUS mówią przecież o tym, że w czerwcu średnie wynagrodzenie w przedsiębiorstwach było o 11% wyższe niż przed rokiem. Ceny dóbr i usług były natomiast w czerwcu tylko o 2,6% wyższe niż rok wcześniej- wynika ze statystyk publikowanych przez urząd. Dzięki temu po opłaceniu kosztów życia przeciętnemu Kowalskiemu powinno zostawać w portfelu znacznie więcej niż przed rokiem.

Dane GUS na temat sprzedaży detalicznej sugerują, że nie wydajemy tych pieniędzy lekką ręką, a skoro nie, to najpewniej je oszczędzamy lub inwestujemy. Efekt jest taki, że w czerwcu 2024 roku łączna suma trzymana w bankach przez gospodarstwa domowe opiewała na 1 275 mld złotych (prawie 1,3 bln zł; dane NBP). To o prawie 123 miliardy złotych więcej niż przed rokiem. Fakt, że oprocentowanie oferowane przez banki spada nie stoi więc w sprzeczności z tym, że i tak trzymamy w tych instytucjach coraz więcej pieniędzy.

Więcej oszczędności to jednak niejedyny powód tego, że konkurencja o nasz kapitał mogła w ostatnim czasie trochę zelżeć. Nie możemy też zapomnieć o tym, że Minister Finansów od czerwca ograniczył trochę atrakcyjność obligacji emitowanych na krótsze terminy. Nie jest przecież przy tym tajemnicą, że papiery skarbowe mogą być dla części rodaków ciekawą alternatywą dla zanoszenia oszczędności do banków.

Oprocentowanie bankowych lokat / autor: HREIT
Oprocentowanie bankowych lokat / autor: HREIT

Najlepsze lokaty i rachunki oszczędnościowe / autor: HREIT
Najlepsze lokaty i rachunki oszczędnościowe / autor: HREIT

Bartosz Turek, główny analityk HREIT

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych