Bańka pęknie? Inwestorom mieszkaniowym zadrżą ręce
Wrzesień 2024 roku przynosi niepokojące wieści dla polskiego rynku nieruchomości, szczególnie dla inwestorów. Podaż mieszkań wzrosła o 50 proc. w porównaniu rok do roku, jednak brakuje popytu na gotowe nieruchomości. Ceny mieszkań w Europie spadają – czy w Polsce również pęknie bańka mieszkaniowa?
Wzrost podaży i spadający popyt
Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że oferta mieszkań na rynku pierwotnym wzrosła o 50 proc. w porównaniu do roku ubiegłego, osiągając poziom 52 tysięcy lokali. Jednak ten wzrost podaży nie idzie w parze z popytem. W sierpniu sprzedano tylko 2,8 tys. mieszkań, co stanowi spadek o 43 proc. w skali roku. W najbliższych miesiącach rynek może stanąć w obliczu poważnego zjawiska nadpodaży, szczególnie w miastach takich jak Łódź, Poznań, Wrocław i Katowice.
Deweloperzy zauważają spowolnienie popytu, a wielu potencjalnych nabywców wstrzymuje się z decyzją o zakupie. Część z nich liczy na spadki cen, a inni czekają na korzystniejsze warunki kredytowe. Z rynku zaczynają znikać tańsze mieszkania, co może tłumaczyć wzrost średniej ceny w miastach, w których podaż wciąż rośnie.
Spadki cen w kontekście wzrostu podaży
Mimo że w dłuższym okresie ceny mieszkań w Polsce wzrosły, w skali miesięcznej zauważalne są pierwsze symptomy wyhamowania.
Aleksandra Gawrońska, Dyrektorka Działu Badań Rynku Mieszkaniowego, zauważa, że: „W sytuacji zmniejszonego popytu i stosunkowo szerokiej oferty na części rynków, wyhamowanie nowej podaży jest naturalnym zjawiskiem”.
Największe spadki
W III kwartale deweloperzy wprowadzili do sprzedaży 12,6 tys. lokali, co również świadczy o wyhamowaniu w większości miast. Wyjątek stanowią deweloperzy z Wrocławia, gdzie nowa podaż była niemal dwukrotnie wyższa niż liczba sprzedanych mieszkań. Oferta w tym mieście na koniec września przekroczyła 8,7 tys. lokali.
Gawrońska podkreśla, że „największe spadki liczby mieszkań wprowadzonych do oferty odnotowano w Łodzi, Poznaniu i Trójmieście, gdzie spadki wyniosły od 36% do 39%”.
Reakcja banków
Mimo słabych wyników sprzedaży, ceny mieszkań póki co są stabilnie wysokie. W 12-miesięcznym okresie największy wzrost cen zanotowano w Łodzi (15,1 proc.), Trójmieście (14,0 proc.) oraz Warszawie (11,5 proc.). Ekspert rynkowy Kazimierz Kirejczyk zauważa, że banki uznały, że „nie ma już czasu czekać na decyzje rządu i trzeba podtrzymać słabnącą akcję kredytową obniżkami oprocentowania kredytów hipotecznych”.
Rząd tylko obiecuje
Najbliższa przyszłość dla rynku mieszkaniowego nie wygląda obiecująco. Powódź, która miała miejsce w połowie września, przyniosła ogromne zniszczenia, co spowodowało kolejne opóźnienia w działaniach politycznych, w tym ogłoszeniu nowej polityki mieszkaniowej. Szanse na uruchomienie programu kredytów „na Start/za zero” w I kwartale 2025 roku znacznie się zmniejszyły. Kirejczyk podkreśla, że „ekonomiści są zgodni, że najpierw czeka nas wyraźny wzrost inflacji, a na znaczącą obniżkę oprocentowania kredytów można liczyć najwcześniej na początku 2026 roku”.
I co dalej?
Obecna sytuacja na polskim rynku nieruchomości jest niepokojąca. Wzrost podaży przy jednoczesnym spadku popytu może zwiastować pęknięcie bańki, co byłoby szokiem dla właścicieli nieruchomości. W miarę jak coraz więcej mieszkań trafia na rynek, a kupujący stają się coraz bardziej ostrożni, sytuacja może prowadzić do znaczących zmian cenowych w nadchodzących miesiącach. Rynek nieruchomości w Polsce stoi na rozdrożu, a jego przyszłość zależy przede wszystkim o decyzji rządu.
Joanna Buczyńska, redaktor portalu wGospodarce.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Pracę może stracić ok. 70 tys. osób
W 2023 zysk 2 mld, w 2024 strata 6 mld. „Wyjaśnienie”
Idzie wielkie bezrobocie? „Coraz mniej ofert”
»» Czy jesteśmy gotowi na wyższe rachunki za energię? - rozmowa z red. Agnieszką Łakomą na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj: