Analizy
Wysokie wyceny na Wall Street oznaczają, że potencjał do korekty jest spory / autor: Pixabay
Wysokie wyceny na Wall Street oznaczają, że potencjał do korekty jest spory / autor: Pixabay

Czy turbulencje uderzą w złotego?

Przemysław Kwiecień

Przemysław Kwiecień

główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski

  • Opublikowano: 21 listopada 2025, 09:53

  • Powiększ tekst

W piątkowy poranek inwestorzy żyją przede wszystkim czwartkowym zachowaniem Wall Street po świetnych wynikach Nvidii, niejako kończącej sezon raportów kwartalnych. Gwałtowny zwrot notowań na razie nie przełożył się specjalnie na rynek walutowy, ale ma potencjał, by istotnie wpłynąć na notowania złotego.

Raport Nvidii pojawia się dość późno i w pewnym sensie kończy sezon wyników, choć w praktyce nie jest tak do końca, gdyż ze względu na zróżnicowanie w okresach raportowania w USA sezon można powiedzieć trwa cały czas. Jednak gro wyników jest publikowanych od raportów banków, przez „tradycyjne” big-techy (Apple, Amazon, Microsoft etc.), właśnie na Nvidii kończąc. Obecnie spółka o największej kapitalizacji na świecie raz jeszcze „dowiozła” fantastyczny raport z przychodami na poziomie 57 mld USD (+62 proc. r/r!) i co istotne z zapowiedzią dalszego dynamicznego wzrostu przychodów. Pierwsza reakcja była bardzo pozytywna, ale wczoraj w trakcie sesji kasowej przerodziła się w kaskadową wyprzedaż. Oczywiście nad powodami można debatować. Z jednej strony wyniki spółki, jakkolwiek dobre, nie są zaskoczeniem w tym sensie, że Nvidia jest na górze łańcucha pokarmowego i będzie sobie radzić dobrze tak długo, jak rosną inwestycje w centra danych. Te właśnie są dziś podstawą debaty na rynku, gdyż coraz częściej są finansowane długiem, co z kolei prowadzi do obaw o to, czy finalnie dostarczą oczekiwany zwrot. Wysokie wyceny na Wall Street oznaczają, że także potencjał do korekty jest spory i dziś widzimy, że choć na razie cofnięcie na rynku akcji nie jest duże (szczególnie w relacji do wzrostów od dołka z 2022 roku), to przykładowo wpływ na rynek krypto jest już ogromny.

W tym kontekście ma to znaczenie dla rynku złotego, gdzie od miesięcy obserwujemy stabilizację na parze EURPLN, uwięzionej w przedziale 4,22-4,30. W ostatnim czasie obserwowaliśmy powracające próby wybicia dołem z tego przedziału i w tym kontekście zwrot na globalnych rynkach byłby przeszkodą i już teraz widzimy powrót pary w kierunku środka przedziału.

Od strony makroekonomicznej sytuacja nadal jest mało klarowna. Wczorajsza publikacja opóźnionego (w wyniku zamknięcia urzędów na ponad miesiąc) raportu NFP za wrzesień z USA była umiarkowanie pozytywna, pokazując wyższy wzrost zatrudnienia, choć jednocześnie też wzrost stopy bezrobocia. Można założyć, że ten raport będzie kolejnym kamyczkiem dla przeciwników obniżki stóp w Fed na grudniowym posiedzeniu i w tym kontekście raport nie jest pozytywny dla nastrojów rynkowych. Natomiast nadal nieznany jest los raportów za październik – nie znamy daty NFP, a dane o inflacji mogą w ogóle nie zostać opublikowane.

Z pewnością opublikowane zostaną natomiast raporty PMI, pokazujące wstępny szacunek koniunktury w listopadzie. W ostatnich miesiącach indeksy te pokazywały stabilizację koniunktury, co było odbierane pozytywnie (w kontekście obaw o negatywny wpływ niepewności handlowej). Listopadowe raporty z Azji pokazały poprawę nastrojów, choć kluczowe będą dane z Europy i USA. Oprócz tego dziś w USA poznamy też dane o nastrojach konsumentów i oczekiwaniach inflacyjnych.

O 8:55 euro kosztuje 4,24 złotego, dolar 3,68 złotego, funt 4,81 złotego, zaś frank 4,57 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych