Analizy

Samochód elektryczny i protest / autor: Fratria
Samochód elektryczny i protest / autor: Fratria

TYLKO U NAS

Analiza. Co łączy chińskie samochody elektryczne i polskie rolnictwo?

Zespół wGospodarce.pl/Bartosz Życiński

  • Opublikowano: 7 stycznia 2025, 14:19

  • Powiększ tekst

Unia Europejska zdecydowała o nałożeniu ceł na chińskie samochody elektryczne, co ma wzmocnić rynkową pozycję europejskich producentów. Jednak ta decyzja, choć uzasadniana potrzebą ochrony przed nieuczciwymi subsydiami, wywołuje liczne konsekwencje gospodarcze, szczególnie dla Polski.

Wstrzymanie chińskich inwestycji w polskim sektorze elektromobilności i spadek eksportu produktów mlecznych do Chin to tylko niektóre z problemów, które może spowodować narastająca globalna konfrontacja handlowa.

CŁA NA CHIŃSKIE EV

Unia Europejska zdecydowała o wprowadzeniu ceł ochronnych na import chińskich samochodów elektrycznych. Taryfy, które obowiązują od 4 lipca 2024 r., w zależności od producenta wynoszą od 17,4 proc. do nawet 38 proc., a wraz z dotychczasowymi 10-proc. stawkami celnymi sięgają aż 48 proc. Celem tych działań jest ograniczenie importu tańszych pojazdów subsydiowanych przez rząd Chin, które zdaniem Brukseli zagrażają europejskiej konkurencyjności.

„Chiny stosują subsydia, które zakłócają konkurencję i szkodzą europejskim producentom” – podkreślił Bernd Lange, przewodniczący komisji handlu międzynarodowego Parlamentu Europejskiego. Decyzję uzasadnił potrzebą „stworzenia równych warunków na rynku”, a także zapowiedział, że trwają rozmowy o ustaleniu minimalnych cen chińskich pojazdów elektrycznych w Europie.

Warto wiedzieć, że w 2023 r. import chińskich elektryków do UE został wyceniony na 10 mld euro, a ich udział w rynku sięgnął 8 proc. Równocześnie europejscy producenci, np. Volkswagen czy Stellantis, zmagają się z trudnościami na tle rosnącej konkurencji. Decyzja o nałożeniu ceł na chińskie auta elektryczne podzieliła państwa członkowskie Unii. Francja i Hiszpania były jednymi z najgłośniejszych zwolenników tego rozwiązania, argumentując, że cła są konieczne, aby chronić lokalny przemysł motoryzacyjny oraz strategiczne sektory gospodarki przed tanim importem subsydiowanych chińskich pojazdów. Francuski prezydent Emmanuel Macron podkreślał, że „Europa musi bronić swoich interesów i promować bezpieczeństwo narodowe”. Z kolei Niemcy i Węgry sprzeciwiały się wprowadzeniu taryf, obawiając się eskalacji konfliktu handlowego z Chinami i jego negatywnego wpływu na współpracę gospodarczą. Kanclerz Olaf Scholz apelował o „otwarte rynki” i ostrzegał przed podejmowaniem działań, które mogłyby zaszkodzić europejskim firmom silnie związanym z chińskim rynkiem. Węgrzy natomiast opowiedzieli się za „neutralnością gospodarczą” i unikali jednoznacznego poparcia protekcjonistycznej polityki UE.

ROZMOWY HANDLOWE MIĘDZY UE I CHINAMI

Decyzja o nałożeniu ceł nie zakończyła negocjacji między Unią a Chinami. Jak poinformował rzecznik chińskiego Ministerstwa­ Handlu podczas konferencji prasowej, która odbyła się 28 listopada, podczas rozmów na temat ustalenia minimalnych cen importowych poczyniono pewne postępy. „Chiny mają nadzieję, że obie strony będą współpracować na zasadach pragmatyzmu i równowagi” – dodał rzecznik, wskazując na konieczność uwzględnienia interesów obu stron.

Z kolei Bernd Lange przyznał, że „jesteśmy blisko porozumienia: Chiny mogłyby zobowiązać się do oferowania samochodów elektrycznych w UE po minimalnej cenie. Wyeliminowałoby to zakłócenia konkurencji poprzez nieuczciwe subsydia, dlatego pierwotnie wprowadzono taryfy”.

Chociaż trwające rozmowy dają nadzieję na złagodzenie napięć, wprowadzenie ceł już teraz odbija się na relacjach gospodarczych UE i Państwa Środka. Chińskie Ministerstwo Handlu ostro skrytykowało decyzję Unii, określając ją jako „naruszenie zasad wolnego handlu” i skierowało skargę do Światowej Organizacji Handlu. W ramach działań odwetowych Pekin wprowadził tymczasowe „kaucje celne” na europejską brandy i wszczął dochodzenia antydumpingowe wobec importu produktów mlecznych i wieprzowiny z Europy.

POLSKIE STANOWISKO

Polska jako jeden z 10 krajów Wspólnoty zgodziła się na objęcie chińskich samochodów elektrycznych unijnymi cłami, choć trudno określić, jakie były motywacje takiej decyzji. Prawdopodobnie chodziło o chęć ochrony miejsc pracy w zakładach motoryzacyjnych działających nad Wisłą (choć należą one przecież do koncernów europejskich, zresztą głównie niemieckich, a nie krajowych) i jednocześnie skłonienie chińskich firm do większych inwestycji w Polsce. Produkcja lokalna w Jaworznie pod auspicjami Geely nie musiałaby się przecież zmagać z taryfami nałożonymi przez Komisję Europejską.

Jeśli takie były zamysły rządu w Warszawie, okazały się nietrafione. Władze w Pekinie zamierzają nagrodzić inwestycjami Niemcy i Węgry, które głosowały zgodnie z interesami Państwa Środka, a jednym z krajów, który odczuje skutki napięć handlowych z Europą, jest właśnie Polska.

Fabryka Stellantis w Tychach, gdzie planowano montaż elektrycznego modelu T03 chińskiej firmy Leapmotor, wstrzymała realizację projektu. Joint venture, w którym Stellantis posiada 51 proc. udziałów, a Leapmotor 49 proc., miało być ważnym elementem rozwoju elektromobilności w Polsce.

Jeszcze bardziej niepokojąca jest sytuacja projektu Izera – pierwszego polskiego samochodu elektrycznego, który miał powstać we współpracy z Geely. Po wprowadzeniu taryf na samochody elektryczne z Państwa Środka w mediach pojawia się coraz więcej informacji, że chiński producent wybierze Hiszpanię zamiast Polski.

CIOS W POLSKIE ROLNICTWO

Nałożenie ceł na chińskie pojazdy elektryczne ma skutki również dla polskiego sektora rolno-spożywczego. Chiny, drugi co do wielkości importer produktów mlecznych z UE, zdecydowały się na kroki odwetowe, które uderzają w polskich eksporterów.

Z danych Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Komisji Europejskiej wynika, że w 2023 r. kraje UE wyeksportowały do Chin produkty mleczarskie o wartości 1,7 mld euro. Polska, będąca jednym z kluczowych dostawców, doświadczyła jednak poważnego spadku eksportu. W okresie styczeń–sierpień 2024 r. wartość eksportu polskich produktów mlecznych wyniosła 37,5 mln euro, co stanowi spadek o 25 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim.

Działania odwetowe Pekinu wywołały szczególne obawy w Polsce, gdzie eksport mleka, serów czy produktów mięsnych jest istotną gałęzią gospodarki.

GLOBALNE WYZWANIA A PERSPEKTYWY DLA POLSKI

Chiny dominują na globalnym rynku samochodów elektrycznych, odpowiadając za niemal 70 proc. światowej sprzedaży elektryków w okresie styczeń–październik 2024 r. Tylko w październiku udział Chin wzrósł do 76 proc. Wobec tak silnej pozycji Państwa Środka Unia stoi przed trudnym zadaniem zrównoważenia ochrony rynku i utrzymania relacji handlowych z Chinami.

Sytuację doskonale oddają słowa prezydenta Macrona, który w wywiadzie udzielonym „The Economist” w maju 2024 r. stwierdził, że „dziś musimy [Europejczycy – przyp. red.] zachowywać się z szacunkiem wobec Chin w zakresie handlu, ale w sposób, który broni naszych interesów, jest wzajemny i promuje bezpieczeństwo narodowe. Jeśli chodzi o pojazdy elektryczne, fotowoltaikę i energię wiatrową, bardzo wyraźnie bronię dochodzeń wszczętych przez Komisję Europejską. Istnieje wiele sektorów, w których Chiny wymagają, aby producenci byli Chińczykami, ponieważ sektory te są zbyt wrażliwe. Cóż, my, Europejczycy, musimy być w stanie zrobić to samo i powiedzieć, że istnieją sektory, które są kwestią europejskiego bezpieczeństwa narodowego”.

Polska, będąc zarówno eksporterem produktów spożywczych, jak i krajem rozwijającym sektor elektromobilności, musi szukać nowych rynków zbytu i sposobów na rozwój. Jak sugerują eksperci, dywersyfikacja eksportu oraz budowanie relacji handlowych z krajami Bliskiego Wschodu czy Afryki mogą być kluczowe dla złagodzenia skutków obecnych napięć.

BOLESNE KONSEKWENCJE

Nałożenie ceł na chińskie samochody elektryczne to decyzja, która ma chronić europejski przemysł motoryzacyjny, ale jej konsekwencje sięgają znacznie dalej. Polska odczuwa już skutki tych działań zarówno w sektorze motoryzacyjnym, w którym wstrzymano kluczowe projekty, jak i w branży rolno-spożywczej, gdzie eksport produktów mlecznych do Chin zmniejszył się o jedną czwartą.

Chociaż trwające rozmowy między Unią a Chinami dają nadzieję na ustalenie minimalnych cen i złagodzenie napięć, obecna sytuacja pokazuje, jak skomplikowana jest równowaga między protekcjonizmem a otwartym rynkiem. W tych trudnych warunkach międzynarodowych Polska musi zabezpieczyć własne interesy gospodarcze.

Bartosz Życiński

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych