FED wraca do gry
Po miesiącach consensusu, iż polityka monetarna w USA będzie stabilna i przewidywalna protokoły z posiedzenia FOMC zatrzęsły rynkami w sposób, który pozostanie zapamiętany na wiele tygodni. W efekcie Fed będzie musiał dołożyć wielu starań, by zatrzeć wrażenie podzielenia w ramach władz monetarnych.
Skrócony do kilku dni świąteczny tydzień nie przeszkodził globalnym rynkom akcji poszukać zwyżek. Impulsem wzrostowym stał się kompromis podatkowy w USA, który w poniedziałek i środę pchał ceny na północ. Jednak z perspektywy końca tygodnia doskonale widać, iż do rangi wydarzenia urosły opublikowane w czwartek protokoły z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Radykalnie sprzeczne z podjętymi ostatnio działaniami tzw. FOMC minutes pokazały mocny podział w ramach Rezerwy Federalnej i – de facto – zakwestionowały rynkowy konsensus wobec oczekiwanej polityki amerykańskiego banku centralnego.
Rekapitulując wymowę protokołów na rynku pojawiło się przekonanie, iż wprowadzony niedawno program luzowania ilościowego bez zaznaczonego finału i połączenie polityki monetarnej ze stopą bezrobocia może dobiec końca znacznie wcześniej niż oczekiwał tego rynek. W efekcie w wielu segmentach rynkowego krajobrazu pojawiły się radykalne wstrząsy, których wspólnym mianownikiem było pytanie, jak pozycjonować się w perspektywie 12 miesięcy, gdy polityka monetarna może wyglądać zgoła inaczej niż oczekiwano do czwartkowego popołudnia.
Bez wątpienia efekty czwartkowej publikacji byłyby znacznie dalej idące, gdyby nie słaby raport z amerykańskiego rynku pracy, który przywrócił na rynki przekonanie, iż mimo opozycji jastrzębiego skrzydła, FOMC zostanie zmuszony do prowadzenia ultrałagodnej polityki monetarnej znacznie dłużej niż chcą tego zwolennicy ograniczenia programów płynnościowych. Skromny wzrost liczby miejsc pracy i – szczególnie ważne ze względu na powiązanie polityki Fed ze kondycją rynku pracy - bezrobocie na poziomie 7,8 procent wyciszyło część obaw i złagodziło rynkowe efekty czwartkowego trzęsienia.
Niemniej to właśnie protokoły FOMC wydają się na dziś najważniejszym faktem zakończonego tygodnia. Na giełdach nie warto przeceniać jednostkowego wydarzenia, ale tym razem rynek został tak skrajnie zaskoczony, iż można mówić o pewnym przesileniu w nastrojach, które może zamazać dopiero kolejny sygnał ze strony Fed. W praktyce do czasu nowego komunikatu po posiedzeniu FOMC a nawet do publikacji kolejnych protokołów rynki będą funkcjonowały w przekonaniu, iż Fed może zrobić coś zupełnie innego od oczekiwań.
Nie bez znaczenia jest również fakt, iż na amerykańskim rynku pojawia się kolejny element niepewności. Oddzielenie kompromisu podatkowego od kompromisu w sprawie wydatków budżetowych oznacza, iż w perspektywie kilku tygodni waszyngtońska klasa polityczna zafunduje rynkom nową dawkę populistycznego sporu – tym razem w końcówce lutego – które uzupełni zamieszanie i dawka niepewności związana z nowym obrazem polityki Fed.
Niejasna polityka gospodarcza i niejasna polityka monetarna dają mieszankę, która musi uderzyć w rynki ze zdwojoną siłą. Dlatego już dziś można powiedzieć, że nawet mieszanka dobrych danych makro i dobrych wyników kwartalnych spółek nie będzie wstanie odciągnąć uwagi giełd od niepewności na dłużej niż krótki okres czasu. W perspektywie miesiąca rynki amerykańskie znów będą rozlewały po świecie obawy przed efektami nieodpowiedzialnej polityki Waszyngtonu i kontrproduktywnych do programu promowanego przez Fed sygnałów ze strony członków FOMC.