Inwestorzy uciekają do złotej przystani
Nieuchronnie zbliżające się konsekwencje załamania cen ropy naftowej, a przede wszystkim możliwość wystąpienia Grecji ze Strefy Euro, skłoniły wielu inwestorów do zacumowania w bezpiecznej, złotej przystani. Tydzień wzrostów zakończyliśmy wynikiem $1223,30 za uncję złota.
Kłopoty walutowe państw bazujących na eksporcie ropy naftowej, a także coraz niższa wycena spółek tej branży, już w trakcie pierwszej sesji wydźwignęły cenę złota zdecydowanie powyżej $1200 (ok. 4350 PLN) za uncję. Tak silne wzrosty już na starcie notowań były dodatkowo stymulowane przez coraz bardziej prawdopodobny scenariusz wygrania greckich wyborów przez partię Syriza, co byłoby równoznaczne z wystąpieniem Państwa Helleńskiego ze Strefy Euro.
Wyraźna tendencja wzrostowa i coraz lepsze nastroje związane z wyceną kruszcu przeniosły się również na kolejny dzień. Nienapawający optymizmem wynik pozaprzemysłowych wskaźników PMI dla Stanów Zjednoczonych pozwolił na kolejny cenowy skok, zatrzymany dopiero na poziomie $1220 (ok. 4423 PLN) za uncję bulionowego kruszcu. Środowa sesja jako jedyna w całym tygodniu zamknęła się poniżej kreski. Rewelacyjny wynik amerykańskiego wskaźnika ADP - mierzącego zatrudnienie w sektorach pozarolniczych - wobec spodziewanego spadku, wykazał się wzrostem zatrudnienia o 15 tys. miejsc pracy. W połączeniu z trwającymi spekulacjami odnośnie przyszłości unii walutowej w Europie, wywołało to niemal 10-letnie maksima pary EUR/USD. Na fali tych czynników, złoto w najgorszym momencie wycenione zostało ledwie $9 (ok. 33 PLN) poniżej poziomu otwarcia, co może świadczyć o oswojeniu się rynków z ,,nowym’’ kursem dolara oraz zwiększonej tolerancji kruszcu na amerykańskie dane. Korekta związana z umacnianiem amerykańskiej waluty spodziewana była jako zjawisko o wiele silniejsze, którego piętno odbije się na całym tygodniu notowań. Dalsze spadki zastopowane jednak zostały już czwartek, w związku z cotygodniowym odczytem o liczbie osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych w USA. W związku ze zmniejszeniem liczby wniosków w tempie gorszym od prognozowanego, cena kruszcu wyniesiona została do ok. $1215 (ok. 4405 PLN) za uncję.
Pomimo, rozwijającego się rynku pracy, zarobki Amerykanów w ostatnim okresie zmalały o 0,2 proc., co jest najgorszym wynikiem od 2006 roku. Spadek wynagrodzeń, wsparty gigantycznym wzrostem popytu na fizyczne złoto w Chinach, spowodowanym zmianą roku księżycowego, podniósł wycenę kruszcu do $1223,30 (ok. 4435 PLN) w trakcie ostatniej w minionym tygodniu sesji.
Po pokonaniu bariery $1200 za uncję, będącej wyraźnym poziomem oporu w ostatnich tygodniach, przed złotem klaruje się coraz jaśniejszy krajobraz na ten rok. Negatywny wpływ wzrostu wartości amerykańskiego dolara na rynek metali szlachetnych zdaje się powoli wyhamowywać. Niekorzystny wpływ aktualnej sytuacji Grecji na wszystkie papiery dłużne Strefy Euro, coraz silniej zmusza inwestorów do dywersyfikacji portfela. Dodatkowo, zakrojony na 500 mld euro program skupu aktywów przez EBC pociąga za sobą problem nie tylko zabezpieczenia przed ryzykiem rynkowym, ale przede wszystkim wzmaga presję inflacyjną. O silnej potrzebie budowania rezerw przekonał się w ostatnim czasie nie tylko Bank Rosji, ale także Norwegii i czeka to w najbliższym czasie państwa innych głównych eksporterów ropy. Powyższe czynniki, przy odpowiednim bodźcu cenowym, mogą okazać się poważnym preludium nowego trendu wzrostowego.