Indeks ZEW odwrócił sytuację na złotym
Złoty we wtorek lekko traci na wartości w relacji do euro, zyskując jednocześnie do dolara. W południe za wspólną walutę trzeba było zapłacić 4,1670 zł, natomiast dolar kosztuje 3,1195 zł. Jeszcze dwie godziny wcześniej kursy tych walut kształtowały się odpowiednio na poziomie 4,1740 zł i 3,1450 zł. Przed dalszą wyprzedażą uratowały złotego dobre dane z niemieckiej gospodarki.
W styczniu mocno wzrósł indeks instytutu ZEW. Ten obrazujący nastroje wśród niemieckich analityków i inwestorów instytucjonalnych indeks miał wartość 31,5 pkt., podczas gdy jeszcze miesiąc wcześniej było to 6,9 pkt., a dwa miesiące wcześniej -15,7 pkt. To najwyższy odczyt od maja 2010 roku. Przedstawiciele instytutu ZEW wprost mówią, że Niemcy najgorsze ma już za sobą. To byłaby doskonała wiadomość dla Polski dla której Niemcy są największym partnerem handlowym.
Tak różowo jednak nie jest. Dużo pełniejszy obraz sytuacji w tamtejszej gospodarce prezentują indeksy Ifo i PMI, które także będą publikowane w tym tygodniu. A to obraz znacznie różniący się od tego prezentowanego przez instytut ZEW. W styczniu prognozuje się wzrost indeksu PMI dla sektora przemysłowego do 46,8 pkt. z 46 pkt. Oznacza to tylko mniejsze kurczenie się sektora niż w grudniu. Nieco optymizmu wnosi PMI dla usług, który według prognoz pozostanie na poziomie 52 pkt., czyli będzie sygnalizował rozwój w tym segmencie gospodarki. W styczniu oczekiwany jest też wzrost indeksu Ifo do 103 pkt. z 102,4 pkt. Ifo wciąż jednak będzie istotnie poniżej szczytu z 2011 roku na poziomie 115,4 pkt.
Publikacja indeksu ZEW zdołała powstrzymać, zapoczątkowaną jeszcze w piątek przez fatalne dane o produkcji przemysłowej, przecenę złotego. O tym jak w kolejnych godzinach będą kształtować się notowania EUR/PLN i USD/PLN zdecydują przede wszystkim impulsy napływające z rynków globalnych. Z jednej strony będą to raporty spółek z Wall Street (m.in. Johnson & Johnson). Z drugiej, amerykańskie dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym (grudzień). Zignorowane natomiast zostaną publikowane dziś o godzinie 14:00 przez Główny Urząd Statystyczny dane o koniunkturze gospodarczej.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/PLN, po tym jak wczoraj kurs zawrócił z poziomu oporu tworzonego przez linię łączącą szczyty z września i listopada, wskazuje na możliwość realizacji zysków po ostatnich wzrostach. Nie oznacza to jednak jeszcze końca bitwy o opuszczenie górą kilkumiesięcznej konsolidacji. Szczególnie, że gra jest warta świeczki. Potencjalne wybicie będzie zapowiadać ruch powyżej 4,30 zł.
W przypadku pary USD/PLN kluczowym oporem jest strefa 3,1729-3,1800 zł. Tworzy ją lokalne maksimum z początku miesiąc i 8-miesięczna linia trendu spadkowego. Jej przełamanie otworzy drogę ku poziomowi 3,30-3,31 zł. Dopóki to jednak nie nastąpi, a mogłoby mieć miejsce w przypadku silnego pogorszenia nastrojów na rynkach światowych, w perspektywie najbliższych tygodni raczej należy liczyć się z ponownym atakiem na 3,05-3,06 zł.