Traci Australijczyk, traci złoty
W trakcie dzisiejszej porannej sesji walutowej najsłabszą walutą z grona G10 jest dolar australijski, który o poranku tracił do dolara amerykańskiego ponad 0,4%. Spowodowane było to gorszymi odczytami z rynku w Australii, które negatywnie zaskoczyły inwestorów. Kolejna sesja w Azji też zapowiada się ciekawie, gdyż dziś o 23:00 czeka nas decyzja RBNZ. Tymczasem złoty coraz bardziej traci.
Indeks nastrojów konsumentów w Australii Westpac odnotował we wrześniu bardzo duży spadek, tj. 4,5 pkt. do 94 pkt. Dane te konfrontują zdecydowanie z nieco mniej ostatnio gołębią retoryką prezesa RBA i przede wszystkim z byczym nastawieniem rynku do AUD. Nie dziwi zatem alergiczna reakcja na dane i przecena AUD. Australijska waluta może być w najbliższym czasie pod presję spadających cen rud żelaza, szczególnie, że bank Goldman Sachs uznał, że ceny te jeszcze będą spadać.
Dzisiejsze kalendarium to przede wszystkim przesłuchanie członków Rady Banku Anglii oraz posiedzenie Banku Centralnego Nowej Zelandii. Po ostatnim przesłuchaniu, w czerwcu, funt ruszył na kilkuletnie maksima, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Dzisiejsze przesłuchanie może być mniej emocjonujące pod kątem podwyżek stóp, ale być może członkowie MPC powiedzą coś ciekawego odnośnie scenariuszy w przypadku odłączenia się Szkocji.
Zgodnie z zapowiedziami RNBZ ma wstrzymać się z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych. Na rynku spekuluje się, iż przerwa w zacieśnianiu ma potrwać przynajmniej do marca przyszłego roku, co związane jest ze spadającymi cenami mleka w proszku, które jest głównym towarem eksportowym Nowej Zelandii oraz spowolnieniem gospodarczym w Chinach, do których wzrost eksportu był w ostatnim czasie głównym czynnikiem wspierającym gospodarkę Nowej Zelandii. Ważna jest także niższa inflacja, która obecnie znajduje się poniżej celu wyznaczonego przez RNBZ. Pozostaje pytanie, jak RBNZ odniesie się do niższego kursu NZD, który wcześniej uznany był za nieuzasadnienie wysoki. Od tego może zależeć reakcja rynku na komunikat.
O poranku osłabia się także polski złoty, któremu nie pomogła wczorajsza słabsza sesja na Wall Street – jej efekty widać na szerokim rynku w postaci wzrostu awersji na ryzyko. Dodatkowym czynnikiem wspierającym wyprzedaż złotego jest realizacja przez inwestorów zagranicznych zysku z polskich obligacji. O godzinie 9:30 za dolara płaciliśmy 3,2564zł, za euro 4,2124zł, za franka szwajcarskiego 3,4872zł, a za funta 5,2568zł.