Koniec tygodnia przyniósł kolejne osłabienie złotego
W piątek złoty znów odnotował spadek względem większości głównych walut, jednak zdaniem analityków trend spadkowy powinien się wkrótce zakończyć. Po godz. 18.30 euro kosztowało 4,03 zł, dolar 3,70 zł, a frank szwajcarski 3,89 zł.
"Koniec tygodnia przynosi nam kontynuację lekkiego osłabienia złotego wobec większości dewiz. Polska waluta traci średnio 0,5 proc., przy czym najmocniejszy spadek odnotowujemy w relacji do euro, gdzie kurs oddala się od psychologicznego zakresu 4,00 zł" - powiedział w komentarzu walutowym analityk DM BOŚ Konrad Ryczko.
Zdaniem Ryczki w piątek dało się zaobserwować obawy inwestorów, co do dalszej sytuacji Grecji, które jego zdaniem "skutecznie ograniczają tzw. apetyt na ryzyko na rynkach".
Podobnego zdania był analityk Domu Maklerskiego mBanku Szymon Zajkowski, według którego brak porozumienia Grecji z europejskimi kredytodawcami przyczynił się do osłabienia złotówki względem euro. Jednak jego zdaniem, osłabienie to jest raczej krótkoterminową korektą, a nie zmianą trendu wzrostowego polskiej waluty.
"Jednak czynnik ten (Grecji) tak naprawdę +wisi+ nad rynkiem już od dłuższego czasu i zaczyna być w coraz większym stopniu ignorowany przez inwestorów. Cały czas brak jest silniejszych przesłanek ku większemu osłabieniu złotego. Wręcz przeciwnie, wciąż utrzymują się czynniki, które sprzyjają polskiej walucie, jak deklaracja Rady Polityki Pieniężnej o końcu cyklu obniżek stóp procentowych i luzowanie ECB sprzyjające napływowi kapitału na rodzimy rynek długu oraz akcji" - zauważył Zajkowski.
Dodał również, że w kolejnych dniach euro powinno wrócić do ceny ok. 3,97 zł. Nie spodziewa się z kolei większych wahań kursu szwajcarskiego franka, który w piątek umocnił się względem złotego.
"Złoty stracił dziś również wobec franka, którego umocniły nieco mniej gołębie słowa prezesa Banku Szwajcarii, Stwierdził on m. in., że ujemne stopy procentowe nie staną się nowym standardem polityki szwajcarskiego banku centralnego" - dodał Zajkowski.
PAP, sek