Analizy

Dolar amerykański ma bardzo duże szanse, żeby zaliczyć najgorszy tydzień od 2009 roku

źródło: Mateusz Adamkiewicz, analityk rynków finansowych HFT Brokers

  • Opublikowano: 5 lutego 2016, 08:51

  • Powiększ tekst

Dolar amerykański ma bardzo duże szanse, żeby zaliczyć najgorszy tydzień od 2009 roku. Po czterech pełnych sesjach amerykańska waluta traci ponad 3%, co jak na rynek walutowy i główny instrument tego rynku jest rzadkością. Ostatni raz notowania dolara tak kiepsko wyglądały w marcu zeszłego roku, ale ostatecznie udało się odrobić straty. Tym razem może być podobnie, ale istnieje jeden bardzo ważny warunek...

W ostatnim czasie rozczarowują niemal wszystkie dane z gospodarki Stanów Zjednoczonych, a spowolnienie jest coraz bardziej widoczne. PKB, indeksy PMI, sprzedaż detaliczna, przemysł czy nawet wyniki spółek notowanych na Wall Street nie napawają optymizmem. Tego wszystkiego nie mógł nie zauważyć FED, który ostatnim swoim komunikatem wyraźnie zasugerował, że na kolejną podwyżkę stóp procentowych będziemy musieli długo zaczekać. Tym bardziej, że oprócz sytuacji wewnętrznej USA, obawy wprowadza także stan światowej gospodarki i niepokój na rynkach finansowych. W świetle wyżej wymienionych faktów mocna przecena dolara nie powinna dziwić i zanosiło się na nią już w zasadzie od początku roku, kiedy dolar pozostawał mocny, mimo że rynkowe oczekiwania na podwyżki stóp procentowych wyraźnie malały.

Istnieje jednak pewna szansa na to, że wyprzedaż wyhamuje, a tą szansą jest rynek pracy. To na chwilę obecną najjaśniejszy punkt gospodarki amerykańskiej, który nie wykazuje oznak spowolnienia. Znajdujemy się już bardzo blisko stanu pełnego zatrudnienia, a mimo tego miesiąc temu poznaliśmy rewelacyjny odczyt miesięcznej zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Dziś konsensus rynkowy wskazuje na zmianę zatrudnienia na poziomie 190 tysięcy, ale środowy odczyt ADP sugeruje, że odczyt może być minimalnie lepszy. Dobre dane mogą przełamać krótkoterminowy trend dolara, ale z drugiej strony jeśli odczyt okaże się rozczarowaniem, to negatywny sentyment tylko się umocni.

Na rynku giełdowym obserwujemy coraz ciekawszą sytuację. Pomijając zmienność związaną z wahaniami cen ropy na rynek powoli wkracza nowy temat, który jest bardzo niebezpieczny dla notowań europejskich indeksów giełdowych. Kolejne banki podają fatalne wyniki i zapowiadają zwolnienia, a sytuacja tego sektora już wcześniej była nie do pozazdroszczenia. Odsetek złych kredytów we Włoszech urósł do najwyższych poziomów od dwóch dekad, a to nie koniec problemów. Coraz więcej mówi się o bardzo niepewnej sytuacji niemieckiego Deutsche Banku. Tylko w styczniu wartość pięcioletnich CDS-ów dla DB, czyli swojego rodzaju ubezpieczenia przed bankructwem, urosła o ponad 60%. To między innymi dlatego podczas wczorajszej sesji niemiecki DAX był jedynym z głównych europejskich indeksów, który notował straty.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych