Analizy

Wyhamowanie wzrostowego trendu eurodolara

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 25 stycznia 2017, 10:54

  • Powiększ tekst

Jesteśmy w środku tygodnia

Jak na razie z ważniejszych wydarzeń można wspomnieć wczorajszą decyzję brytyjskiego Sądu Najwyższego na temat Brexitu. Tak, parlament będzie musiał wyrazić zgodę. I pewnie wyrazi, ale być może z jakimiś obostrzeniami, które opóźnią procedurę.

Druga rzeczy to działania Donalda Trumpa, który przystępuje do realizacji programu, w każdym razie w jakiejś formie. Na przykład w takiej, że zaczyna renegocjację umów handlowych łączących Stany z innymi państwami. Mowa o NAFTA i TTP. Tu warto dodać, że Trump jawił się jako 'pro-dolarowy' głównie w kontekście swoich haseł 'wolnorynkowych' (obniżka podatków, zmniejszenie regulacji), natomiast aspekt protekcjonistyczny niekoniecznie musi tak działać, a może wręcz działać przeciwnie.

Ostatecznie obraz sytuacji jest taki, że eurodolar od 3 stycznia znajduje się w trendzie wzrostowym, ale ostatnia doba to jakby wyhamowanie w jego obrębie. Na razie nie uderzamy w 1,08, jesteśmy przy 1,0730. Tymczasem o 10:00 poznamy ważny wskaźnik niemiecki (a zatem i ważny dla całej Europy), mianowicie indeks instytutu Ifo za styczeń. O 14:15 wypowie się Jens Weidmann, szef Bundesbanku, zaś o 15:00 mamy indeks cen nieruchomości FHFA dla USA. Po drodze (o 12:00) poznamy też wskaźnik zamówień Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu. O 17:30 wypowie się Mark Carney z Bank of England.

Kwestia PLN

Na euro-złotym widzimy poziom 4,37. Tu nie dzieje się właściwie nic ciekawego, wszystko utknęło w smutnej konsolidacji. Smutnej, bo każda jest smutna i dla tych, którzy chcieliby zarobić na spadku, i dla tych, którym wygodniejszy byłby wzrost. Można powiedzieć, że granice to obecnie 4,35 i 4,39 (mniej więcej), ale to i tak mocno na wyrost, bo od paru dni pas zmian jest daleko węższy.

Z kolei USD/PLN teoretycznie rzecz biorąc idzie na południe, ale są z tym pewne problemy, ów marsz jest delikatnie opóźniany. Mamy 4,0730 – a wczoraj nad ranem chwilami mieliśmy mniej niż 4,06.

Jak wspominaliśmy wczoraj, analityk agencji Fitch zapowiedział, że jeśli w Polsce nie dojdzie w tym roku do zacieśnienia fiskalnego, to będzie to niekorzystne dla naszego ratingu. Na razie, jak wiemy, nie został on obniżony.

Na funcie przebijamy 5,10. Jest oczywiście szansa, że ten opór wytrzyma, ale jeśli pęknie, to efektem może być szybki ruch przynajmniej do 5,1380.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych