GPW odpoczywa po wzrostach, złoty traci przez gorsze nastroje i Fed
Środa na GPW upływa pod znakiem uspokojenia nastrojów po wczorajszym euforycznym wzroście. Perspektywy dla giełdy pozostają jednak dobre, a dalsza zwyżka wydaje się kwestią czasu. Zupełnie inaczej niż w przypadku złotego, który punkt zwrotny ma już za sobą.
Środowa sesja na warszawskiej giełdzie przyniosła uspokojenie nastrojów, po tym jak wczoraj indeks WIG20 wystrzelił w górę o 2,54 proc. do 2248,52 pkt. i znalazł się najwyżej od sierpnia 2015 roku, a reprezentujący szeroki rynek indeks WIG wzrósł o 2,08 proc. do 59331,91 pkt., co było poziomem nieoglądanym od listopada 2007 roku.
Przez większość dzisiejszego handlu oba indeksy stabilizowały się powyżej poziomów z wtorkowego zamknięcia. Jednak przed godziną 15:00 nastroje nieco się pogorszyły i inwestorzy zdecydowali się zrealizować część z ostatnich dużych zysków. O godzinie 15:06 indeks WIG20 notował spadek o 0,5 proc. do 2237,7 pkt., a WIG w tym czasie tracił 0,2 proc. i testował poziom 59237 pkt.
Popołudniowe pogorszenie nastrojów na giełdzie w Warszawie należy wiązać z realizacją zysków obserwowaną dziś na większości europejskich parkietów, a także obawami przed podobnym zachowaniem Wall Street, po tym jak wczoraj wszystkie tamtejsze indeksy kolejny raz wyznaczyły nowe historyczne rekordy. Nie jest też wykluczone, że pretekstem do korekty w Warszawie była też bliskość psychologicznej bariery 60000 pkt. na indeksie WIG.
Wśród bezpośrednich powodów stojących za dzisiejszym pogorszeniem nastrojów na wszystkich europejskich giełdach, oprócz wspomnianych wcześniej obaw przed spadkami na Wall Street, należy wymienić przede wszystkim narastające obawy przed wyborami we Francji (dziś spread pomiędzy rentownościami 10-letnich obligacji Francji i Niemiec wzrósł do najwyższego poziomu od 5 lat), taniejąca ropę, umacniającego się dolara, rozczarowanie brakiem pozytywnej reakcji na bardzo dobre dane z Niemiec (indeks Ifo nieoczekiwanie wzrósł do 111 pkt., przekraczając rynkowe prognozy na poziomie 109,7 pkt.), a także strach przed tym, że publikowany dziś wieczorem (godz. 20:00 czasu polskiego) protokół z ostatniego posiedzenia Fed, zwiększy szanse na podwyżkę stóp procentowych w USA już w marcu.
W gronie największych spółek pozytywnie wyróżniły się akcje koncernu Energa, które przerwały serie 3. kolejnych spadkowych sesji, odbijając w górę aż o 3,2 proc.. Po drugiej stronie barykady, wśród największych spadkowiczów, znalazł się "surowcowy" PKN Orlen (-2 proc.) i KGHM (-1,7 proc.). Natomiast wśród średnich spółek, wchodzących w skład indeksu mWIG40, pozytywnie wyróżnia się Orbis. Inwestorzy dobrze przyjęli opublikowane dziś wyniki za 2016. Jego akcje drożeją o 3,5 proc. i są najdroższe od 4 miesięcy.
Polski rynek akcji, pomimo obserwowanej w drugiej połowie dnia realizacji zysków, w dalszym ciągu posiada potencjał wzrostowy. Celem rozpoczętej w połowie listopada ub.r. wspinaczki indeksu WIG20 są okolice 2300 pkt. Na chwilę obecną indeks ten wzrósł w opisywanym okresie o 30 proc. W tym od początku roku o prawie 15 proc..
Nieco gorzej niż giełdy prezentują się perspektywy złotego. Dziś traci on na wartości to wszystkich głównych walut. Za euro trzeba zapłacić ponownie ponad 4,30 zł, dolar kosztuje 4,09 zł, szwajcarski frank ponad 4,04 zł, a brytyjski funt 5,10 zł. Cieniem na notowaniach polskiej waluty kładzie się pogorszenie nastrojów na rynkach światowych, kolejny spadek kursu EUR/USD, a także obawy, co przyniesie wieczory protokół z ostatniego posiedzenia Fed.
W przypadku złotego niepokoić może również jego zachowanie w ostatnich tygodniach, gdy ani bardzo dobre dane z polskiej gospodarki, ani utrzymujące się pozytywne nastroje na świecie nie zdołały go umocnić. Układ sił na wykresach EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN każe obecnie założyć, że złoty ma już za sobą okres umocnienia napędzanego krajowymi danymi. Kumulował on na początku lutego. Obecnie dla wielu inwestorów testowane wówczas poziomy poniżej 4,30 zł za euro i poniżej 4 zł za dolara, a także okolice 4 zł za franka, okazały się bardzo atrakcyjne do kupna tych walut. Stąd też rośnie ryzyko, że teraz złoty może dalej tracić na wartości. Jednak tylko wówczas, gdy klimat inwestycyjny na świecie się pogorszy. Wtedy ponownie możemy być świadkami przeceny polskiej waluty i powrotu EUR/PLN do 4,40 zł, USD/PLN powyżej 4,20 zł, a CHF/PLN do 4,10-4,13 zł.