Ucieczka znad krawędzi
Sprzedający jena i amerykańskie obligacje skarbowe byli w piątek bliscy kapitulacji. Gdyby inflacja bazowa przybrała wartość 1,6 proc. rok do roku a nie 1,7 proc., to USD/JPY niechybnie przebiłby wsparcie 108,80, co pociągnęłoby za sobą falę wyprzedaży także do innych walut. Inflacja bazowa w lipcu pozostała jednak na poziomie 1,7 proc. pomimo rozczarowującej dynamiki miesięcznej (0,1 zamiast 0,2 proc.)
Początkowa reakcja została dość szybko wymazana. Silne odbicie sprzedaży detalicznej (dane opublikowane we wtorek wskazały na 0,6 proc. m/m przy prognozie na pułapie 0,3 proc. oraz siłę w kategoriach bazowych) dały wyraźny pozytywny impuls. O ile EUR/USD trzyma się w konsolidacji 1,1680 – 1,1840, to w notowaniach USD/JPY doszło do silnego wzrostu w okolice 111,00, który powinien być rozwijany w kierunku 114,30.
Warto zwrócić też uwagę, że w notowaniach NZD/USD i GBP/USD zbudowane zostały struktury wskazujące na wykrystalizowanie się tendencji spadkowych. W pierwszym przypadku drogę do pogłębienia zniżek otworzyłoby przełamanie 0,82 (wsparcie te znajduje się w bezpośredniej bliskości), w drugim przebicie 1,2810 Pozostajemy negatywnie nastawieni do perspektyw funta i dolara nowozelandzkiego.
Na razie skala spadków AUD/USD jest ograniczona, ale uważamy siłę metali przemysłowych za nieuzasadnioną. RBA również nie będzie śpieszyć się z podwyżkami stóp. Najbliższym zagrożeniem są publikowane w nocy informacje z rynku pracy. Po kilku miesiącach rewelacyjnych odczytów istnieje duże ryzyko słabszych danych, które rezonować będą z gołębim nastawieniem władz monetarnych. Złoty po osłabieniu przy niskiej płynności z pierwszej części tygodnia, dziś powinien niwelować straty. Pozostajemy jednak negatywnie nastawieni do perspektyw rodzimej waluty.
Jeszcze przed południem zostaną opublikowane dane z rynku pracy z Wielkiej Brytanii. Ewentualna słabość dynamiki wynagrodzeń będzie sugerować przyszłe pogorszenie w zakresie konsumpcji i implikować kontynuację wycofywania się przez inwestorów z wyceny przyszłych podwyżek. Wydarzeniem dnia jest jednak publikacja protokołu z lipcowego posiedzenia Fed.
Przypomnijmy, że w komunikacie stwierdzono, że proces redukcji sumy bilansowej rozpocznie się w najbliższym czasie a inflacja jest niższa niż zakłada to mandat Fed. W reakcji na takie połączenie dolar został bardzo mocno przeceniony. Kwestia bilansu nie budzi wątpliwości, spodziewamy się, że zacznie się on kurczyć już od września. Harker, czyli jeden z większych gołębi w FOMC zapowiedział ostatnio, że proces będzie do bólu nudny i przewidywalny.
W tym świetle należy skupić się na opisie tendencji cenowych i tym ilu decydentów i w jakim stopniu zaniepokojonych jest słabością inflacji, a ilu uważa, że jest to zjawisko przejściowe. Biorąc pod uwagę słabość dolara po lipcowym posiedzeniu i wciąż skrajnie negatywne nastawienie rynku do amerykańskiej waluty, dostrzegamy większe pole do pozytywnej reakcji dolara po dzisiejszej publikacji.