Analizy

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Czy niedźwiedź zapadnie w tym roku w zimowy sen?

Radosław Piotrowski RDM Wealth Management

  • Opublikowano: 4 stycznia 2019, 10:08

  • Powiększ tekst

Praktycznie każdemu rynkowi niedźwiedzia na globalnym rynku akcji w ostatnich 40 latach towarzyszyła recesja w amerykańskiej gospodarce. Czy wczorajszy odczyt wskaźnika ISM dla przemysłu sygnalizuje zbliżającą się recesję za oceanem i czy w związku z tym należy spodziewać się kontynuacji trendu spadkowego na rynku akcji – odpowiadamy w dzisiejszym komentarzu.

Końcówka roku mogła tchnąć nieco optymizmu dla poobijanego obozu byków po bardzo słabym czwartym kwartale zeszłego roku. Niestety optymizm, co prawda przy ograniczonej okresem świąteczno-noworocznym aktywności inwestorów, więc nieco mniej miarodajny, tak szybko jak się pojawił tak szybko zniknął. Katalizatorem spadkowego początku roku okazał się komunikat Apple o pogarszających się perspektywach dla zysków (w anglosaskim żargonie finansowym takie komunikat to tzw. „profit warning”, a o tym jak istotne było to wydarzenie niech świadczy fakt, że był to pierwszy taki komunikat od Apple’a od 2002 roku) oraz znacząco gorszy od konsensusu odczyt wskaźnika ISM dla przemysłu w Stanach Zjednoczonych. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 57,5 pkt, podczas gdy indeks znalazł się na poziomie 54,1 pkt (spadek z listopadowego poziomu o wartości 59,3 pkt – największy miesięczny spadek w ostatnich 10 latach). O ile trudno zaprzeczyć tezie, że oba te wydarzenia mają negatywny wydźwięk to nie zaryzykujemy stwierdzenia, że sugerują nadchodzącą znaczące pogorszenie koniunktury/recesję w największej światowej gospodarce, w konsekwencji potwierdzając, że grudniowe spadki to początek bessy, a nie głęboka korekta. Sam komunikat Apple’a potwierdza jedynie to o czym już wiedzieliśmy - wzrost gospodarczy w Państwie Środka zwalnia i aby spowolnienie nie było zbyt dotkliwe w skutkach zarówno dla samych Chin, jak i dla globalnej gospodarki konieczny jest pozytywny zwrot chińskich inwestycji oraz konsumpcji. Jak pokazuje historia, z pomocą polityki fiskalnej i monetarnej jest to możliwe i realne. Z kolei sam spadek ISM poinformował nas o tym, o czym również powszechnie wiadomo – amerykańska gospodarka szczyt koniunktury ma już za sobą i dynamika wzrostu będzie spowalniać (bo odczyt na poziomie 54,1 pkt, czyli powyżej 50 pkt, to cały czas wzrost aktywności). Warto oczywiście obserwować kolejne odczyty tego wskaźnika i potwierdzenia kontynuacji negatywnej tendencji lub jej zanegowania, bo abstrahując od silnego miesięcznego spadku to tylko jeden punktowy odczyt. Silna konsumpcja wewnętrzna oraz sytuacja na rynku pracy (praktycznie bez echa przeszedł dzisiejszy, dużo lepszy od oczekiwań odczyt ADP sugerujący możliwy solidny dzisiejszy odczyt stworzonych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym (z ang. non-farm payrolls)) sugerują, że mocny wzrost gospodarczy (pomimo tego, że o niższej dynamice niż w zakończonym roku 2018) może się utrzymać za Oceanem w tym roku. To z kolei z dużym prawdopodobieństwem zanegowałoby tezę o początku rynku niedźwiedzia za oceanem i czyniło z obecnej przeceny okazję inwestycyjną. Tak jak wspomnieliśmy w tytule każdy rynek niedźwiedzia na giełdzie w Nowym Jorku w ostatnich 40 latach poprzedzał recesję w realnej gospodarce.

Radosław Piotrowski

RDM Wealth Management

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych