Kolejne solidne dane z rynku pracy USA
Amerykański rynek pracy nie przestaje zaskakiwać. Piątkowa publikacja pokazała kolejne, bardzo solidne wielkości i to pomimo obaw w związku z zamknięciem rządu federalnego. Poza tym, przemysłowy indeks ISM pokazał solidne odbicie komponentu nowych zamówień. To wszystko zdaje się spajać w jedną całość, wpasowując się w ostatni komunikat Rezerwy Federalnej. Z kraju otrzymaliśmy z kolei przemysłowy indeks PMI za styczeń, który choć nieco wzrósł, to pozostał już trzeci miesiąc z rzędu poniżej 50 punktów.
Kiedy Rezerwa Federalna opublikowała ostatni komunikat wskazała z jednej strony na “cierpliwość”, jeśli chodzi o kolejne podwyżki stóp procentowych, a z drugiej strony podkreśliła, że gospodarka pozostaje “solidna”. Taki przekaz zdaje się nieco kłócić ze sobą, niemniej jednak faktem jest, że w pierwszej połowie roku prawdopodobnie nie ujrzymy żadnych ruchów. Tymczasem styczniowy raport z rynku pracy zdaje się wpisywać w ten scenariusz. Z jednej strony dynamika wzrostu nowych miejsc pracy pozostaje imponująca, z drugiej jednak tempo wzrostu płac pozostaje wciąż umiarkowane, pomimo tak mocno “nadwyrężonego” rynku pracy. Przypomnijmy, że w pierwszym miesiącu roku amerykańska gospodarka dodała ponad 300 tys. nowych miejsc pracy. Warto zauważyć, że zamknięcie rządu federalnego nie miało właściwie żadnego wpływu na finalny rezultat, co może wynikać z faktu, że poza zatrudnieniem pozostawały jedynie osoby zatrudnione na zlecenia. Wraz z imponującą liczbą za styczeń otrzymaliśmy również znaczną rewizją za grudzień (z 312 tys. do 222 tys.), niemniej powiedzmy sobie szczerze, iż na tym etapie cyklu koniunkturalnego są to wciąż wartości pozwalające na obniżanie się poziomu bezrobocia. Dodajmy także, iż niewielki wzrost stopy bezrobocia do 4% został w pełni zrekompensowany przez wzrost stopy partycypacji pracy sugerując, że coraz więcej Amerykanów wraca na rynek pracy. Biorąc pod uwagę poziom bezrobocia wydaje się, że dynamika wzrostu płac powinna balansować w pobliżu 4%, ta zaś choć wzrosła pozostaje wciąż uporczywie poniżej 3,5%. W tym miejscu warto wskazać na potencjalną przyczynę takiego stanu rzeczy, której można upatrywać w mobilności pracowników (tj. stany, gdzie presja płacowa jest względnie wyższa odczuwają napływ pracowników z innych stanów, co redukuje presję płacową na poziomie krajowym). Prócz danych z rynku pracy otrzymaliśmy również przemysłowy indeks ISM, który wyraźnie odbił. Co ważniejsze, potężne odbicie odntowano w subindeksie nowych zamówień po tym, jak komponent ten tąpnął w grudniu. Z drugiej strony komponent nowych zamówień eksportowych ponownie obniżył się, sygnalizując wciąż ostrożny popyt zagraniczny. Punktem, który może budzić największe obawy to subindeks cen, który spadł poniżej 50 punktów. Mimo wszystko piątkowe dane powinny być względnie neutralne dla dolara biorąc pod uwagę obecne stanowisko Fed.
Z kolei z Polski otrzymaliśmy styczniowy indeks PMI, który choć odbił nieznacznie, to pozostał poniżej bariery 50 punktów (48,2). To już trzeci miesiąc z rzędu z wartościami poniżej tej bariery. Szczegóły badania Markit pokazały kolejny, już szósty rzędu, spadek komponentu nowych zamówień eksportowych. Zmniejszeniu uległy zaległości produkcyjne, niemniej co ciekawe wzrosły zapasy wyrobów gotowych. Ankieta nie zasygnalizowała również żadnych niepokojących wielkości w kontekście inflacji, gdyż ceny produktów wzrosły najwolniej od lipca 2017 roku. Generalnie rzecz biorąc dane te wpisują się w obecny obraz makroekonomiczny - brak narastającej presji inflacyjnej oraz schładzanie popytu wewnętrznego. Mając na uwadze fakt, że obecnie rynek stopy procentowej zaczyna wyceniać obniżki stóp wydaje się, że potencjał do deprecjacji złotego na tym etapie pozostaje ograniczony.
W kalendarzu nie mamy dzisiaj wielu istotnych publikacji. Przed południem poznamy dane o inflacji z Włoch za styczeń, z kolei w godzinach popołudniowych opublikowane zostaną dane odnośnie do zamówień w fabrykach i zamówień na dobra trwałe z USA za listopad. O godzinie 8:50 za dolara płacono 3,7502 złotego, za euro 4,2917 złotego, za funta 4,9063 złotego i za franka 3,7619 złotego.
Arkadiusz Balcerowski
Makler Papierów Wartościowych
Analityk Rynków Finansowych XTB